Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test klawiatury Logitech G512 SE - mechanik, że mucha nie siada

Ewelina Stój | 03-02-2020 09:00 |

Logitech G512 SE - Budowa i wyposażenie

Logitech G512 SE przybywa do nas w tradycyjnym dla serii G opakowaniu w odcieniu ciemnego grafitu. Mamy również napis wykonany w kolorze niebieskim. Front pudła informuje nas o tym, ze mamy do czynienia z klawiaturą mechaniczną i autorskim podświetleniem Logitech Lightsync RGB. Więcej szczegółów dostarcza jednak rewers. To tu doczytamy, z jakimi dokładnie switchami przyjdzie nam pracować (Kailh GX BLUE z wyczuwalną i słyszalną odpowiedzią w momencie aktywowania). Tył zdradza również, że klawiatura skrywa port USB (niestety tylko 2.0), zaś jej korpus wykonano ze stopu aluminium AW-5052, czyli odznaczającego się dobrą wytrzymałością i odpornością na korozję. Jest to też stop często stosowany w środowisku morskim. Wiemy już, że nie mamy do czynienia z byle g... gratem, pora więc zajrzeć do pudełka.

Test klawiatury Logitech G512 SE - mechanik, że mucha nie siada [1]

Test myszy Logitech MX Master 3: mistrzyni ergonomii po raz trzeci?

A w pudełku, mamy... kolejne pudełko, którego wykonanie (czarna, twarda tektura) i otwieranie (od góry) cieszy. Zwłaszcza, jeśli klawiaturę mamy w planach transportować. Urządzenie starannie zapakowano w przezroczystą, błyszczącą folię (prestiż - jak mawia moja nastoletnia bratanica), a tuż obok klawiatury wrzucono okrągłą naklejkę z logiem G, a także dokumentację. Po wyjęciu urządzenia z opakowania zauważamy, iż jest ono solidne (próby wygięcia choćby o milimetr spełzły na niczym). Mniej pocieszający jest przewód, który mieszcząc w sobie tak naprawdę dwa przewody (jeden dedykowany dodatkowemu złączu USB), siłą rzeczy jest grubaśny. Nie otrzymał on również żadnego materiałowego oplotu. Mimo to, jest wystarczająco giętki i jeśli dodatkowy port USB w klawiaturze jest czymś, na czym nam zależy, to konstrukcję kabelka klawiaturze powinniśmy wybaczyć. Jakby nie patrzeć, widziałam już o wiele mniej "user-friendly" podwójne przewody, które mogłyby posłużyć za linkę holowniczą.

Test klawiatury Logitech G512 SE - mechanik, że mucha nie siada [3]

Klawiatura to lekko zaoblona na rogach konstrukcja mierząca dokładnie 445 x 36 x 132 mm przy wadze 815 gramów. Wygląda raczej schludnie, dzięki względnemu minimalizmowi. Bajerem jest to bowiem tylko kolorowe podświetlenie, które znajdziemy dziś już w niemal każdej klawiaturze gamingowej. Reszta to już aluminiowy korpus, na którym kolejne 3 sekcje są wyraźnie oddzielone. Design, który tak bardzo podobał mi się w modelu G915, częściowo przemycono także i tutaj, choć przyznam, że we wspomnianej, droższej klawiaturze wyglądało to jeszcze bardziej ekskluzywnie (no ale wiecie - cena). Na niebieskie przełączniki Kailh nałożono wzorowo pracujące keycapy (nie ma mowy o żadnych luzach) o wygodnym, cylindrycznym profilu (powierzchnia nakładki obejmuje opuszek z lewej i prawej strony, umożliwiając jego ruch do przodu i do tyłu). Na froncie, tuż obok logotypu Logitech, odnajdziemy jeszcze dwie diody powiadomień. Jedna służy informowaniu o wciśnięciu klawisza Caps Lock, druga zaś o uruchomieniu trybu gry, który blokuje działanie klawisza Windows, klawisza FN oraz klawisza rozwijającego menu kontekstowe.

Test klawiatury Logitech G512 SE - mechanik, że mucha nie siada [2]

Cóż jeszcze interesującego znajdziemy w G512 SE? Dodatkowe funkcje 11 klawiszy górnej sekcji, zaczynające się od klawisza F5. Pozwólcie jednak, że do opisu czterech pierwszych (F5 - F8) wrócę na podstronie dotyczącej oprogramowania. Kolejnych 7 w rzędzie to już klawisze multimedialne, którymi odtworzymy kolejny utwór, zapauzujemy go, a także ściszymy / pogłośnimy / wyciszymy muzykę. Niestety to, co rzuca się w oczy to fakt, że ikonki informujące o tym, jaki klawisz do czego służy, nie są podświetlanie. Podobnie z resztą jak wszystkie drugorzędne funkcje pozostałych klawiszy. Tak więc iluminuje nam cyfra 7, ale znak & już nie. A szkoda. Fajnie natomiast (w moim odczuciu), że konstrukcja oferuje na skraju dłuższego boku port USB. W moim przypadku posłużył on podłączeniu transmitera do bezprzewodowej myszki (Logitech MX Vertical - wkrótce recenzja). Dodatkowe złącze w klawiaturze to jak wiadomo przewód zakończony dwoma wtykami, ale coś za coś.

Test klawiatury Logitech G512 SE - mechanik, że mucha nie siada [5]

Na tym samym boku Logitech postanowił umieścić jeszcze otwór montażowy pod smartfona czy też mikrofon / kamerkę. Na odwrocie klawiatury wygospodarowano miejsce na przepust na przewód (ten klawiaturowy się nie zmieści, ale inny np. od headsetu już z powodzeniem). Tu też przyklejono sześć kwadratowych podgumowań, które wzorowo sprawują swoją funkcję - klawiatura bardzo stabilnie spoczywa na biurku. Podobnie podgumowano otwierające się na boki nóżki, które podnoszą urządzenie o dodatkowych 1,5 cm (maksymalna wysokość klawiatury bez rozłożonych nóżek - pierwszy rząd od góry - to z kolei 1,6 cm). Choć nieczęsto przyjdzie nam przyglądać się pleckom urządzenia, to Logitech mimo wszystko zaprojektował je tak, aby cieszyły oczy, umieszczając na nich błyszczące prążki.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 97

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.