Google buduje własną konsolę do gier? Jakie są ich plany ?
Jeśli nie macie jeszcze żadnej konsoli do grania, a nosicie się z zamiarem kupienia, bo kuszą Was na przykład nadchodzące eksklusivy na PlayStation 4, a Nintendo Switch wydaje się ciekawą alternatywą dla gier mobilnych, bądź po prostu chcecie zacząć przygodę z gamingiem na konsoli i czekacie z zakupem na urządzenia kolejnej generacji, to już niebawem wybór może zrobić się jeszcze trudniejszy. Według Jasona Schreiera - redaktora w serwisie Kotaku, chrapkę na własną konsolę ma nikt inny jak samo Google. Jak się okazuje, gigant już podczas marcowego GDC 2018 szukał deweloperów, którzy mogliby pomóc w rozwoju Yeti - konsoli do gier od Google, opartej na niczym innym jak na... streamingu.
Według serwisu Kotaku, Google pracuje nad własną konsolą do gier, która nie ma na celu bezpośredniego konkurowania z Sony, Nintendo czy Microsoftem.
Google dodaje kod à la DRM do wszystkich apek w Play Store
Google to bezsprzecznie marka, która w pewnych dziedzinach technologii może uważać się niemal za monopolistę. Choć w sekcji wyszukiwarek wciąż konkuruje choćby z Yahoo, w sekcji przeglądarek z Operą czy Mozillą, a w sekcji mobilnej walczy zażarcie z Apple, to nie da się ukryć, że dzień Internauty bez znaczka Google w tle wydaje się dziś niemożliwym. Google jest wszędzie, a teraz chce na poważnie zaistnieć także w gamingu. Redaktor Kotaku, który już niejednokrotnie przybywał ze sprawdzonymi informacjami (pierwsze plotki o Fallout 67) podsumowuje rewelacje w kilku punktach. A - będzie to platforma streamingowa, B - konsola ma zapewnić zabawę na kilka lat bez wyśrubowanych podzespołów, C - Google szuka właśnie deweloperów, którzy mogliby zająć się produkcją gier na tę właśnie nową platformę.
Sony pracuje z architekturą AMD Zen. Idzie nowe PlayStation?
Jak się nawet okazuje, gigant składał już kilka propozycji pomniejszym producentom podczas tegorocznego GDC, jednak jak się wydaje - bezskutecznie. Schreier mówi, że usługa streamingowa konsoli ochrzczonej póki co jako Yeti, miałaby przypominać choćby Nvidię GeForce Now, przy czym samo Google nie chce uderzać w tytuły AAA, a we własne eksklusivy, które nie potrzebowałyby tak mocnych podzespołów jak choćby PlayStation 4 czy Xbox One. Nie zanosi się więc na bezpośrednią walkę z konkurencją, pytanie tylko na ile chętni będą deweloperzy, by zainwestować w pomysł bazujący na zupełnie nowych grach, przy czym nie ma pewności, że społeczeństwo graczy w ogóle się nim zainteresuje.