Technologia zastępuje człowieka w przemyśle reklamowym. Cyfrowi influencerzy wchodzą na kolejny poziom
Często mówi się o tym, że rozwijająca się "sztuczna inteligencja" z czasem zastąpi wiele zawodów. Pierwszym z nich z pewnością może być popularny influencer. Osoby takie znane są z tego... że są znane. Nie niosą za sobą zazwyczaj zbyt wielkiej praktycznej wartości, natomiast ze względu na popularność wykorzystuje się ich wizerunek do promowania produktów. Lepiej i taniej mogą to zrobić wygenerowani influencerzy, którzy wyglądają dosłownie jak prawdziwi.
Coraz większą popularnością cieszą się influencerzy, którzy tak naprawdę nie istnieją. Nawiązują oni współprace z prestiżowymi markami, a do tego są w stanie docierać do większej publiczności za mniejsze pieniądze.
Wygenerowani influencerzy zabierają pracę tym prawdziwym. Technologia deepfake rozwija skrzydła ze sztuczną inteligencją
Nie ma co ukrywać, że influencerzy nie mają dziś zbyt dobrej opinii. Panuje powszechne (i w większości słuszne) przekonanie, że często oszukują swoich widzów i kierują się w życiu tylko wizją łatwego zarobku, dla którego są w stanie wiele zrobić. Na dodatek w ostatnim czasie zaczynają pobierać większe opłaty za promowanie produktów. Agencja The Clueless zaczęła się zastanawiać, czy można by to zrobić taniej i lepiej. Wpadła więc na pomysł wygenerowania influencera, który będzie wyglądał jak prawdziwy. Tak powstała Aitana Lopez, która od lipca 2023 roku zdążyła zebrać grono 245 tys. obserwujących na Instagramie. Różne marki płacą dziś około 1 tys. dolarów za jej post, a niektóre jej współprace obejmują znane firmy, jak choćby Victoria's Secret. Ta różowowłosa influencerka cieszy się coraz większą popularnością i często jest mylona z prawdziwym człowiekiem - sporo osób chciało się z nią spotkać na żywo, mimo że oznaczona jest jako osoba wygenerowana. Nie jest jednak jedyną, która bierze udział w zastępowaniu prawdziwych influencerów w ich pracy.
Polacy nie ufają influencerom – to już wiemy. Wyniki najnowszej ankiety mówią nam jednak, dlaczego tak jest
Jeden z eksperymentów wykazał, że współpraca pewnej wirtualnej influencerki z firmą H&M spowodowała osiągnięcie 11-krotnie większego zasięgu posta, a przy tym jego koszt był mniejszy o 91% - w porównaniu z "ludzkimi" influencerami. Agencja The Clueless stworzyła już kolejną osobę, którą nazwano Maia Lima (grafiki poniżej). Jednak na rynku istnieje dużo więcej takich awatarów, a jednym z najpopularniejszych jest modelka z Brazylii - Lil Miquela. Aktualnie ma 2,6 mln obserwujących na Instagramie i zdążyła już współpracować z takimi markami jak BMW, czy też Prada. Co jednak ciekawe, ta postać nie wygląda już tak realistycznie, a mimo to osiągnęła większy sukces. Z czasem zapewne takie postacie wyprą prawdziwych influencerów, którzy nie tylko są mniej opłacalni, ale cieszą się także złą sławą. Na dodatek i tak nie wnoszą do życia innych ludzi nic wartościowego, więc zastąpienie ich może wyjść nawet na dobre.
Powiązane publikacje

CrystalMark Retro 2.0.0 to nowa wersja kultowego benchmarku z obsługą systemów od Microsoft Windows 95 do Windows 11
13
Google Gemini 2.5 Pro dostępny za darmo. Nowy model AI zaskakuje wynikami w testach i multimodalnością
24
Apple planuje rewolucję w aplikacji Zdrowie, wprowadzając wirtualnego lekarza wykorzystującego sztuczną inteligencję
24
Przeglądarka internetowa Vivaldi integruje się z Proton VPN. Użytkownicy mogą stać się bardziej anonimowi w Internecie
142