Steam - Spore kontrowersje po wprowadzeniu płatnych modyfikacji
Platforma Steam z miesiąca na miesiąc staję się coraz popularniejsza - Valve ma plan na dalszy rozwój swojej usługi, która przez kilka ostatnich lat stała się niemal podstawą gamingu na komputerach PC. Jeszcze do niedawna wielu graczy narzekało na konieczność aktywacji gier przy pomocy Steama, ale w końcu klienci dali się przekonać (na siłę) do przetrzymywania swoich cyfrowych zawartości na kontach internetowych. No właśnie, niektórzy użytkownicy zastanawiają się nad własnością kupowanych gier komputerowych, które według regulaminu Steam są nam tylko wypożyczane... Ach, temat jest naprawdę kontrowersyjny i lepiej nie zaczynać go w newsie takim jak ten ;) Warsztat Steam (Steam Workshop) stał się na tyle popularny, że Valve postanowiło zmonetyzować kolejną część swojej usługi poświęconej modyfikacjom i dodatkom do różnych gier.
Do tej pory wszystkie publikowane materiały były od razu dostępne po zasubskrybowaniu tematu - deweloperzy pracujący nad dodatkami zdobywali tylko i wyłącznie popularność oraz uznanie, a pieniądze mogły do nich powędrować co najwyżej przez zewnętrzne serwisy crowdfundingowe. Właściciel Steama nie zarabia przecież na operacjach finansowych dokonywanych poza platformą, więc w końcu należało zrobić porządek z kolejnym problemem, czyli wyciekiem prowizji...
Niby coś się dzieje, ale deweloperzy nie powinni jeszcze otwierać szampana.
Wczoraj hucznie ogłoszono debiut płatnych modyfikacji w Steam Workshop i cała społeczność moderów prawdopodobnie pobiegła po szampany. Radość była naprawdę wielka, gdyż możliwość zarabiania na swojej pracy jest niewątpliwie czymś pozytywnym. Wszystko byłoby OK, gdyby nie zagłębiać się w szczegóły regulaminu dostarczonego przez Valve. Przede wszystkim, płatne modyfikacje są na razie dostępne tylko dla gry The Elder Scrolls V: Skyrim, chociaż powinniśmy spodziewać się dodania kolejnych tytułów w najbliższych tygodniach. Najlepsze zapisy dotyczą jednak pieniędzy przeznaczonych dla deweloperów - osoba publikująca dodatek otrzyma zaledwie 25% jego ceny, a reszta trafi do Valve oraz twórców gry (np. Bethesda). Moderzy mają do wyboru kilka możliwości ustalania cen:
- Dodatek za darmo
- Dodatek za ustaloną cenę
- Dodatek za kwotę wybraną przez klienta (ale nie mniej niż...)
Użytkownicy Steama nie powinni jednak zbyt prędko korzystać z uzyskanych dochodów, gdyż każdy klient ma 24 godziny na zwrócenie moda i odzyskanie pieniędzy. Fajnie, że Valve pomyślało tym razem o graczach - szkoda tylko, że podobne przepisy nie dotyczą gier sprzedawanych w sklepie. Gdyby tego było mało... W sieci pojawiają się już doniesienia o rzekomym przekazaniu praw do modyfikacji platformie Steam w przypadku dodatków dostępnych za pieniądze. Może się okazać, że nasz dodatek zostanie bez naszej wiedzy wprowadzony do wybranej gry, a my otrzymamy za to okrągłe zero złotych (a raczej euro). Kontrowersji jest sporo - zobaczymy, jaką popularnością będą cieszyły się płatne modyfikacje w Steam Workshop.
Źródło: Eurogamer / PC Gamer / NextPowerUp / KitGuru
Powiązane publikacje

Ghost of Yōtei - garść informacji o grze twórców Ghost of Tsushima. Nielinearna kampania, historia i inne
0
Klasyka Star Wars wchodzi do GOG Preservation Program, w tym Dark Forces, Battlefront i X-Wing. Wyprzedaż gier z uniwersum
9
The Elder Scrolls IV: Oblivion - Remastered bije rekordy. Zdobył 4 mln graczy w 4 dni. Tak wygląda odrodzenie legendy RPG
124
La Quimera - gra otrzymała kiepskie pierwsze recenzje, po czym została wycofana na kilka godzin przed premierą
32