Gogle VR Oculus Rift są trochę popularniejsze od HTC Vive

Wielu z nas nadal marzy o technologiach, które widzieliśmy w książkach, komiksach, filmach i serialach z gatunku science fiction. Miecze świetlne, bronie laserowe, cyborgi, cofanie się w czasie, latające auta, teleportacja czy podróż na inne planety. Zdecydowanie przyjdzie nam na to jeszcze trochę poczekać, acz drobniejsze smakołyki dostępne są już dziś. Mowa chociażby o wirtualnej rzeczywistości, która co prawda nadal raczkuje i nie jest nazbyt popularna, to dostępna dla każdego chętnego Kowalskiego. A co ciekawe to zgodnie z ostatnimi statystykami doszło do przetasowania na rynku wirtualnej rzeczywistości. Po raz pierwszy w historii gogle Oculus Rift są popularniejsze od HTC Vive.

Zgodnie ze statystykami Steama gogle Oculus Rift posiadają ostatnio o 1,93% więcej udziałów na rynku VR, aniżeli zestaw HTC Vive.

Samsung Gear VR - dobry wstęp do wirtualnej rzeczywistości

Chociaż sprzętów związanych z wirtualną rzeczywistością jest całkiem sporo, to te najpopularniejsze policzyć można na placach jednej dłoni - Google Carboard, Samsung Gear VR, PlayStation VR, HTC Vive i Oculus Rift. Co więcej dwa pierwsze to tylko namiastki wymagające posiadania wydajnego smartfona, zaś trzeci dostępny jest tylko na konsole od Sony. Prawdziwa walka wśród komputerowców trwała więc pomiędzy Oculus Rift i HTC Vive, z czego zwycięsko zwykle wychodził drugi z nich. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku mowa była o udziałach na rynku wynoszących kolejno 46,11 oraz 47,26 procent.

Z wizytą w studiu SUPERHOT Team. Rozmowa o fantomatyce

Ostatnie statystyki sprzętowe na cyfrowej platformie Steam opublikowane kilka dni temu odkryły jednak, że nie jest to już dłużej prawdą. Teraz bowiem prowadzi Oculus Rift z udziałami na rynku rzędu 47,31 procent, zaś HTC Vive posiada 45,38 procent. Skąd ta zmiana? Cóż, to tylko gdybania ale powody mogą być dwa. Po pierwsze świąteczne promocje, które jeszcze bardziej uatrakcyjniły cenę Oculusa, a po drugie słowa HTC na CES 2018 o nowych goglach Vive Pro. Część fanów może więc wyprzedawać aktualnie posiadany, podstawowy model. Chociaż w duchu bardzo mocno liczę na popularyzację wirtualnej rzeczywistości, to niestety patrząc na ceny odpowiednio wydajnych kart graficznych raczej się na to nie zanosi...