Recenzja Red Dead Redemption 2 - magnum opus obecnej generacji
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Pierwsza poważna gra westernowa tej generacji
- 2 - Gang Van Der Lindego, czyli kim jest Arthur Morgan
- 3 - Konstrukcja otwartego świata i aktywności poboczne
- 4 - System walki, czyli gdzieś to już widziałem
- 5 - Crafting i polowanie na zwierzęta
- 6 - Red Dead Redemption 2 - Galeria screenów
- 7 - Warstwa audio-wizualna i podsumowanie
Konstrukcja otwartego świata i aktywności poboczne
Red Dead Redemption 2 posiada w pełni otwarty świat, który jednak pozbawiony jest wszelkich szwów. Nie ujrzymy podczas przemierzania terenów New Hanover, West Elizabeth, Lemoyne czy New Austin (tak, tereny z Red Dead Redemption również pojawiają się w dwójce) ekranów ładowania. Nie licząc wczytywania gry czy wczytywania ponownego wskutek śmierci, pojmania czy ponownego ładowania misji. W większości tereny, po których się poruszamy to pola i lasy, nie zabraknie jednak również miejsc bardziej zaśnieżonych czy piaszczystych. Generalnie nie jest to z pewnością najbardziej zróżnicowana mapa pod kątem widoków jakie w niej ujrzymy, jednak diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Grałem już w wiele sandboksowych produkcji, jednak żadna nie zrobiła na mnie tak dużego wrażenia jak świat Red Dead Redemption 2. Wiele pomniejszych elementów, często z pozoru nie istotnych szczegółów tworzy namacalną wręcz iluzję żyjącego świata. Myślę, że spora w tym zasługa samego podejścia Rockstara, by zaimplementować w grze dość dużą dawkę realizmu.
Zacznijmy od tak prostej rzeczy jak rozbudowa naszego obozu. Nie jest ona obowiązkowa, natomiast daje różnego rodzaju profity dla bohatera. Możemy m.in. rozbudować stanowisko z amunicją (zarówno naboje jak również strzały dla łuku), stanowisko z mendykantami lub przygotować bardziej komfortową kwaterę dla Dutcha. To ostatnie ma swoje kolejne mocne strony, ponieważ w ten sposób reszta obozu bardziej się stara i od tego momentu fundusze gangu szybciej rosną w górę. O wspomniane fundusze warto dbać ponieważ za wspólną kasę możemy wykupywać kolejne modyfikacje obozu. W późniejszym etapie gry dochodzi m.in. możliwość szybkiej podróży do obozu z dowolnego miejsca na mapie lub też dodatkowe stanowiska dla koni. W obozie możemy również pograć w pokera, oddać znalezioną zwierzynę lokalnemu kucharzowi oraz skosztować porcji gulaszu, która odnawia nam współczynniki zdrowia czy wytrzymałości.
W kilku miejscach możemy również ubogacić kulturalnie (i nie, nie mam tu na myśli kontaktów z uchodźcami). Gra oferuje nam m.in. możliwość pójścia do lokalnego kina czy teatru. Zwłaszcza warto wybrać się do miasta Saint Denis (swoją drogą to największe miasto w grze znajduje się na południowo-wschodniej części mapy), gdzie możemy pójść do Théâtre Râleur. Za skromnego dolara możemy zobaczyć m.in. pokaz połykania ognia czy obejrzeć koncert pewnej damy pochodzącej z terenów Królestwa Polskiego podległego wówczas Cesarstwu Rosyjskiemu. Piosenki przez nią śpiewane mają niezwykły wręcz budujący klimat i w pewnym momencie samemu chce się zacząć śpiewać. Oprócz tego możemy także zawitać do różnych saloonów, gdzie nie dość że popijemy to czasem i z kimś się pobijemy. Gra umożliwia również możliwość grania w gry (hazardowe). Nie zabraknie popularnego w tamtych czasach pokera czy pięciu palców, ale również domina oraz blackjacka. W każdej mieścinie oraz w większych aglomeracjach bez problemu znajdziemy różnorodne atrakcje, które będą w stanie odciągnąć nas od głównej linii fabularnej. Z kolei gdy znudzi nam się brykanie po knajpach, możemy odpocząć w jednym z hoteli w miasteczkach i mieście. Tutaj możemy wynająć pokój (swoją droga, w hotelach możemy często podsłuchać dzikie okrzyki rozkoszy, słychać więc że okoliczni goście bawią się bardzo dobrze) lub wykąpać się. Tą czynność z kolei możemy wykonać sami lub też możemy zamówić tzw. luksusową kąpiel - wówczas to pokoju wkroczy ponętna kobieta, aby nam pomóc w tym i owym. Swoją drogą kąpiel jest istotnym elementem świata gry, ponieważ postacie niezależne reagują na zapach Arthura. Jeśli śmierdzi, ludzie będą się od niego odsuwać i mogą nie być zbyt skorzy do pomocy przy różnych czynnościach. Niby drobny szczegół, ale to kolejna rzecz wpływająca na immersję i realizm gry.
Osobny akapit chciałbym pozostawić na omówienie własnych współczynników określających ogólne zdrowie bohatera, a także relacje z końmi. W pierwszym przypadku mamy do czynienia standardowo ze zdrowiem, wytrzymałością oraz wskaźnikiem posiadania tzw. Zabójczej Precyzji, którą wykorzystuje się podczas walk z przeciwnikami. Gdy zostaniemy zranieni, konieczne jest podleczenie się jedzeniem lub lekarstwami, ponieważ tytuł nie oferuje opcji autoregeneracji zdrowia. Podobnie jest w przypadku paska wytrzymałości oraz Zabójczej Precyzji. Jeszcze ciekawiej jest to zrealizowane w przypadku koni. Odnoszę wrażenie, że zwierze to zostało potraktowane najbardziej realistycznie spośród wszystkich gier, z jakimi się spotkałem, a w których mogliśmy jeździć na koniu. Bardzo ważne są relacje Arthura z wierzchowcem. Dzięki karmieniu, czesaniu czy poklepywaniu zwiększa się więź, która z kolei wpływa na zwiększenie ilości zdrowia oraz wytrzymałości. Konie są bardzo inteligentnymi zwierzętami i to widać w Red Dead Redemption 2. Jeśli podejdziemy do niespokojnie zachowującego się zwierzęcia, ten może nas bardzo agresywnie zaatakować kopytami i uciec. Gra nawet nas informuje o tym, że wierzchowiec jest brudny i trzeba z nim przejechać się albo po kałuży albo po rzece - im brudniejszy jest koń, tym gorsza jest jego wytrzymałość i wolniej porusza się. Zachwycają również animacje wszelkich koni - ich prowadzenie, galopowanie czy kręcenie ogonem jest przedstawione w znacznie lepszy sposób niż w innych grach. Takich rzeczy jest w Red Dead Redemption 2 znacznie więcej i połączone ze sobą tworzą fantastyczną całość. Nawet jeśli świat gry nie jest najbardziej zróżnicowany pod względem wizualnym, to ilość szczegółów i detali wpływających na ten świat robi ogromne wrażenie, wręcz niespotykane w żadnym innym tytule.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Pierwsza poważna gra westernowa tej generacji
- 2 - Gang Van Der Lindego, czyli kim jest Arthur Morgan
- 3 - Konstrukcja otwartego świata i aktywności poboczne
- 4 - System walki, czyli gdzieś to już widziałem
- 5 - Crafting i polowanie na zwierzęta
- 6 - Red Dead Redemption 2 - Galeria screenów
- 7 - Warstwa audio-wizualna i podsumowanie
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150