Recenzja Prototype 2 PC - GTA zmutowane z Assassin's Creed
- SPIS TREŚCI -
Ach... Mutantem być!
Ewolucja jest słowem kluczowym w Prototype 2, bowiem wzorem cRPG nasz bohater stale rozwija swoje ofensywne oraz defensywne kwalifikacje, aby sprawniej pacyfikować barachło wszelkiego typu zalewające Nowy Jork. Wykonywanie misji podstawowych i kompletów zadań pobocznych, polowanie na inne mutanty czy wreszcie mordowanie ważnych żołnierzy Black Watch, to najprostszy i najszybszy sposób na zdobycie punktów doświadczenia. Początkowo potrafimy ”tylko” biegać po pionowych ścianach, szybować, wykonywać kilkusetmetrowe skoki oraz wykorzystywać do walki nieuzbrojone pięści. Jednak z czasem zamienimy Jamesa Hellera w prawdziwą maszynkę do szatkowania mięsa, dysponującą szerokim wachlarzem umiejętności pasywnych oraz zdolności specjalnych. Praktycznie co kilka misji dokonuje się zauważalny progres postaci, który otwiera zupełnie nowe możliwości wpływania na otoczenie i przeciwników, dodatkowo motywując do popychania fabuły naprzód.
Bazowe atrybuty zamykają się w sześciu grupach, wśród których dwie zostały zablokowane w pierwszych rozdziałach. Ruch odpowiada za prędkość biegu, wysokość skoków oraz siłę powietrznego pędu, co znacznie uprzyjemnia pokonywanie odległych dystansów. Rola żywotności i regeneracji chyba nie wymaga objaśnień, wszak bez automatycznego uzupełniania paska energii albo zwiększonej efektywności pożerania ciał, Heller prędzej czy później trafiłby do foliowego worka. Zmiana formy wpływa na podejrzliwość strażników, skuteczność wykrywaczy wirusa oraz przybycie grup uderzeniowych, pozwalając nam zuchwalej poczynać sobie w mieście. Masa z kolei kumuluje wagę z pożarć, zaś anihilatory gwarantują „booster” do walki z ciężkim sprzętem. Prawie każda zakładka posiada też cztery stopnie zaawansowania, więc na wykupienie czeka spora gromadka skilli.
Drugą kategorią zdolności są mutacje, których przygotowano już istne zatrzęsienie i podzielono na sześć podgrup, zawierających od pięciu do dziewięciu unikalnych biegłości. Tutaj można już przebierać w najróżniejszych umiejętnościach, jakich wymienienie zajęłoby przynajmniej stronę niniejszej recenzji - twórcy zdecydowanie nie postawili na zestaw minimalny. Pozostaje przytoczyć tylko klika moim skromnym zdaniem najbardziej praktycznych m.in.: zwiększenie szybkości sprintu, unikanie pocisków z broni palnej oraz sprawniejsze zwody. Bezcenne okazuje się również porywanie pojazdów, zwiększenie efektywności bomb biologicznych czy szybki uczeń. Ostatnia z wymienionych zdolności bywa szczególnie przydatna, gdyż zapewnia więcej punktów doświadczenia za każde zabicie. Część z skilli nauczymy się droga ewolucji, podczas wykonywania zadań lub pożerania określonych obiektów m.in.: dowódców Black Watch.
Myślicie, że temat rozwoju bohatera został wyczerpany? Absolutnie nie! Mamy jeszcze parę mocy, umiejętności i zdolności - tak wiem, wygląda to trochę na masło maślane, ale pozory mylą. Pierwsze odpowiadają za ataki podstawowe (pazury, kolce itp.), drugie to skille broni (karabiny, wyrzutnie, pojazdy itp.), natomiast trzecie stanowią ostatnią linię obrony (tarcza odbijająca rakiety itp.). Trzeba przyznać, że ilość dostępnych modyfikacji może przyprawiać o lekki zawrót głowy, chociaż na szczęście opanowanie całości nie sprawia żadnych problemów. Proces przyznawania punktów jest banalnie prosty, często wręcz zautomatyzowany (punkty do przyznania w konkretnej kategorii), dlatego żadnego błądzenia po setkach nieczytelnych okienek nie uświadczymy. Ostatecznie Prototype 2 to czystej krwi sandbox, więc stopniem zawiłości nie naśladuje japońskich cRPG - wszystko zostało naprawdę nieźle przemyślane i bardzo dobrze rozplanowane.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150