Recenzja Dishonored PC - Miks Bioshock, Deus Ex i Half Life 2
- SPIS TREŚCI -
Człowiek w żelaznej masce
Nasz zamaskowany bohater (aluzja do V for Vendetta?) to niesamowicie sprawna maszyna do zabijania, wyposażona w szereg nietuzinkowych umiejętności oraz najlepszy dostępny sprzęt, który pozwala błyskawicznie eliminować wrogów. Nietaktem byłoby jednak nazwać Corvo cynglem na usługach kogokolwiek, ponieważ mamy do czynienia z postacią balansującą na granicy dwóch światów - rzeczywistego i spektralnego. W prawicy dzierżymy miecz stanowiący podstawowe narzędzie do czynienia krzywdy bliźniemu, natomiast lewa dłoń odpowiada za operowanie nadnaturalnymi mocami i gadżetami. Mechanika słusznie przywodzi na myśl obydwie odsłony Bioshock, gdzie występował podobny system, bowiem w Dishonored takie połączenie działa niemalże na identycznej zasadzie. Dziesięć wybranych zdolności i zabawek możemy przypisać do klawiszy numerycznych, a pozostałe znajdziemy w menu szybkiego wyboru, więc operowanie całym arsenałem jest dziecinnie proste.
Zacznijmy od umiejętności specjalnych ułatwiających eliminowanie przeciwników, omijanie gwardzistów, manipulowanie otoczeniem oraz zwiększające zakres ruchów czy żywotność Corvo. Każdy z sześciu skilli aktywnych i czterech pasywnych posiada dwa poziomy zaawansowania, aczkolwiek żeby w ogóle myśleć o ich rozwinięciu, trzeba najpierw znaleźć runiczne emblematy poukrywane w różnych dziwnych miejscach. Pełnią one funkcję punktów biegłości, gdyż w Dishonored nie zdobywamy żadnego doświadczenia. Pomysł jest całkiem interesujący, zaś nieocenioną pomocą w poszukiwaniach okazuje się... serce z zamontowanym lokalizatorem. Brzmi dziwnie, ale w praktyce sprawdza doskonale - kiedy namierzymy obiekt pikawa zaczyna walić jak oszalała. Dzięki temu oryginalnemu gadżetowi odszukamy także magiczne talizmany, zatem fani zbieractwa i plądrowania lokacji będą zadowoleni.
Zdolności stricte bojowe zamykają się w niezbyt imponującej liczbie sześciu sztuk, ale twórcy zdecydowanie poszli w kierunku jakości. Skille świetnie się uzupełniają i pozwalają tworzyć zaskakujące kombinacje. Pierwszym nabytkiem jest natychmiastowa teleportacja w obrębie kilku metrów, doskonała do ucieczki tudzież zaskoczenia delikwenta od tyłu. Dalej mamy widzenie przez ściany wzorem Batman: Arkham City czy Deus Ex: Human Revolution, raczej mało przydatne w trakcie ofensywnego grania. Spowolnienie czasu działa dokładnie tak samo jak w Max Payne czy F.E.A.R., pozwalając uzyskać chwilową przewagę nad przeciwnikami ruszającymi się niczym muchy w smole. Z kolei tornado zmiata z powierzchni ziemi absolutnie wszystko, co stanie bezpośrednio przed nami i nie jest trwale przytwierdzone do podłoża. Wciąż mało? Ostatnie dwie umiejętności to naprawdę niezłe kąski, którym warto poświecić nieco więcej uwagi...
Przywołanie hordy szczurów to niezwykle okrutny i widowiskowy sposób na pozbycie się oponentów, żywcem zagryzanych i pożeranych przez piskliwe gryzonie. Stadko nie tylko odwali brudną robotę, ale również elegancko po sobie posprząta... Natomiast przejęcie kontroli nad zwierzęciem pozwala niezauważonym mijać patrole czy przeciskać przez wąskie szczeliny, zaś drugi stopień wtajemniczenia umożliwia nawet opanowanie ludzkiego umysłu. Cała szóstka wymienionych skilli bojowych zużywa manę, ale pozostałe cztery działają zupełnie pasywnie. Na wykupienie czeka m.in.: zwiększenie żywotności, podwójny skok przydatny w pokonywaniu przeszkód terenowych czy automatyczne spopielanie zwłok. Wachlarz talentów Corvo jest szeroki i co najważniejsze, każdy znajdzie coś przydatnego w zależności od preferowanego stylu rozgrywki.
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150