Recenzja Crysis 3 - Bardzo wymagająca strzelanina
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Crysis... Crysis 2... Crysis 3
- 1 - Grafika wgniatająca w fotel i miażdżąca sprzęt
- 2 - Jednak miodna rozgrywka, czy tylko benchmark?
- 3 - Co najlepsze na bieżący sezon? Nanokombinezon!
- 4 - Wstawać! Strzelać! Nie spać lub się opierdzielać!
- 5 - Platforma testowa na jakiej sprawdzamy gry
- 6 - Galeria screenów z Crysis 3
- 7 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie
Oprawa graficzna wgniatająca w fotel i miażdżąca sprzęt
Premiera najnowszej produkcji studia CryTek zbiegła się z wprowadzeniem do sklepów karty graficznej NVIDIA GeForce GTX Titan, która zdobyła już zaszczytne miano najszybszej jednoukładowej konstrukcji na świecie - wybranie właśnie takiego terminu bynajmniej niewiele miało wspólnego z czystym przypadkiem. Cóż powiedzieć... żeby zobaczyć trzecią odsłonę Crysis w pełnej krasie, trzeba posiadać absurdalnie wydajny komputer napędzany GeForce GTX 680/670, Radeon HD 7950/7970 albo najlepiej GeForce GTX Titan. Ostatnie z wymienionych urządzeń zapewnia płynność praktycznie w każdej rozdzielczości, detalach i wygładzaniu krawędzi, ale kosztuje blisko 4500 złotych (TEST). Wymaganiom sprzętowym poświecę jednak osobny rozdział (Technikalia), natomiast teraz skupię się wyłącznie na podsumowaniu oprawy graficznej, która od początku miała zrywać kalesony... Czy rzeczywiście doczekaliśmy się nowego standardu? Twórcy postanowili wykrzesać maksimum z autorskiego silnika, dotrzymując słowa o przygotowaniu na blaszaki najbardziej dopieszczonej wersji, bowiem wizualnie jest to jedna z ładniejszych gier w historii cyfrowej rozrywki.
Jeśli wcześniej narzekaliście na sequel, że stanowczo zbyt słabo wykorzystywał potencjał współczesnych komputerów, to kolejnej odsłonie takiego zarzutu już postawić nie sposób. Wprawdzie „dwójka” w końcu doczekała się odpowiednich patchy dodających efekty DirectX 11 (m.in.: tesselację) oraz tekstury w wysokiej rozdzielczości, niemniej Crysis 3 stratuje z jeszcze wyższego poziomu. Względem poprzednika progres jest zauważalny, chociaż w gruncie rzeczy nie wykonała się gigantyczna rewolucja, zaś pierwowzór nadal nie musi się niczego wstydzić. Z drugiej strony wystarczy spojrzeć na Aliens: Colonial Marines, Devil May Cry czy Call of Duty: Black Ops II, aby zrozumieć jaka przepaść dzieli wymienione tytuły, a nawet całkiem urzekającemu Far Cry 3 daleko do bohatera niniejszego artykułu. Crysis 3 na pewno zainteresuje onanistów sprzętowych, gotowych dla pełnych detali sprzedać nerkę żeby wymienić podzespoły w komputerze :)
Grafika w recenzowanej produkcji odgrywa rolę szczególną i stanowi niejako koło napędowe, więc nawet gdyby pozostałe elementy składowe odrobinę zaniedbano, to wrzawa wokół Crysis 3 prędko nie ucichnie. Pewnie oglądaliście promocyjne screeny publikowane na długie miesiące przed premierą? Wówczas niewiele osób skłonnych było uwierzyć, że tytuł faktycznie będzie tak wyglądać w domowym zaciszu, wszak marketing to narzędzie potężniejsze od CryEngine trzeciej generacji. Dzisiaj trzeba programistom pogratulować dobrze wykonanej pracy, bowiem Crysis 3 cieszy oczy szerokim wachlarzem efektów: soczystym globalnym oświetleniem, miękkimi cieniami, refleksami na powierzchniach, doskonale zaimplementowaną głębią ostrości, półprzezroczystymi oparami i bardzo zaawansowaną tesselacją. Znakomicie wygląda również woda dynamicznie reagująca na poczynania bohatera, gęsta roślinność czy tekstury w wysokiej rozdzielczości, jakich nie trzeba dogrywać żadnym patchem.
Ponadprzeciętnie wypada fizyka obiektów oraz efekty środowiskowe, które pomimo braku wsparcia technologii PhysX albo Havoc, doskonale spełniają swoje zadanie i prezentują się bardzo realistycznie. Dużo obiektów porozstawianych na planszach może zostać kompletnie zniszczona, przeniesiona bądź użyta do eliminacji przeciwników. Drzewa pękają pod naporem pocisków, granaty rozwalają zardzewiałe wagony metra, betonowe zapory sypią odpryskami, natomiast w chwili lądowania śmigłowca trawa w najbliższej okolicy malowniczo się ugina. Szkoda jedynie, że tylko wybrane elementy otoczenia ulegają destrukcji, dlatego skala rozwałki okazuje się zdecydowanie mniejsza niż w Crysis sprzed sześciu lat. Źródeł światła też niestety nie zniszczymy, niektóre pudła możemy podnieść, ale żadną siła nie przesuniemy ich choćby o milimetr. Mimo wszystko, przyjemnie jest popatrzeć na fruwające odłamki, rzucić pękniętym sedesem w oponenta tudzież przyfasolić komuś pochwyconym kontenerem na śmieci.
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Crysis... Crysis 2... Crysis 3
- 1 - Grafika wgniatająca w fotel i miażdżąca sprzęt
- 2 - Jednak miodna rozgrywka, czy tylko benchmark?
- 3 - Co najlepsze na bieżący sezon? Nanokombinezon!
- 4 - Wstawać! Strzelać! Nie spać lub się opierdzielać!
- 5 - Platforma testowa na jakiej sprawdzamy gry
- 6 - Galeria screenów z Crysis 3
- 7 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150