Prototyp gry Towers - szykuje się survival nie z tej ziemi
Sześć osób w 12 miesięcy zmontowało coś, co już na pierwszy rzut oka wygląda świetnie: świat gry Towers może kojarzyć się z Breath of the Wild, Monster Hunterem, Xenoblade Chronicles lub Harvest Moonem, jednak tym razem nie jest to zabawa przeznaczona dla jednego gracza, a otwarte środowisko do eksploracji, budowania własnych twierdz, obrony i wspólnej walki. Brzmi jak kolejna gra battle royale albo survival? Niestety tak. Zespołowi Dreamlit Entertainment można jednak przyklasnąć za rozmach i styl świata. Nie jest to pierwsza, tak malownicza gra opracowana przez tą ekipę – część z twórców Towers pracowała wcześniej przy olśniewającym wizualnie Hawkenie (z rozgrywką niestety w tym ostatni przypadku było już gorzej).
Zapierające dech w piersi widoki, świetna oprawa graficzna i podróże na plecach stworzeń o monstrualnych rozmiarach. Towers zapowiada się nieźle.
Czterominutowy film jak na razie nie zdradza zbyt wiele na temat zasad rozgrywki w Towers. Struktura świata podpowiada jednak, że będzie to stylizacja fantasy i otoczenie pełne stworzeń o monstrualnych rozmiarach, na które będzie można się wspinać, by wykorzystać je w roli latającego lub poruszającego się po ziemi transportera. Wydobywanie zasobów, hodowla roślin i rozbudowa własnej fortecy również zostały wpisane w mechanikę gry. Podobnie jak w ostatniej części Zeldy, nasz bohater będzie mógł wspinać się na skały lub podróżować za pomocą lotni.
W przeciwieństwie do barwnych pejzaży japońskich gier w Towers pojawiają się również bardziej mroczne tereny, przewidziano również eksplorację pod wodą. Sporą część rozgrywki pochłoną walki – zarówno ze stworzeniami zamieszkującymi świat gry, jak i innymi graczami. Na podstawie krótkiego trailera trudno wnioskować jaki będzie ostateczny kształt Towers, niemniej od strony wizualnej – gra imponuje (z dokładnością do marnie zrealizowanej wody i topornej fizyki). Dreamlit Entertainment wie, jak zrobić dobre, pierwsze wrażenie.