Mega recenzja Diablo III - Diabeł mówi dzień dobry po 12 latach!
- SPIS TREŚCI -
Postać zawodowa od nowa
Diablo III to nadal kwintesencja hack'n'slash w najczystszej formie, gdzie liczy się przede wszystkim masakrowanie ścierwa, przedzieranie przez liniowe lokacje i zbieranie wypadających z trupów przedmiotów. Oczywiście, likwidowanie adwersarzy nagradzane jest również punktami doświadczenia, których odpowiednia ilość prowadzi do awansu - trzon rozgrywki postał więc absolutnie nietknięty, aczkolwiek daleko posunięte zmiany dotknęły kwestie związane z levelowaniem. Twórcy najwyraźniej uznali, że rozdysponowywanie współczynników bazowych (siła / zręczność / żywotność / inteligencja) jest stanowczo zbyt wymagającym zadaniem, dlatego cały proces zautomatyzowano. Każda profesja posiada teraz swój indywidualny schemat atrybutów - decyzja wydaje się niezbyt fortunna, bowiem ogranicza swobodę w tworzeniu specyficznych „builidów” do czego przyzwyczaili nas poprzednicy. Cóż, początkowo byłem zażenowany takim pomysłem, niemniej wraz z biegiem czasu przestałem zwracać nań uwagę, ponieważ współczynniki nie przesądzają już o doborze ekwipunku i generalnie odgrywają rolę mniejszą niż w poprzednich odsłonach.
Bardzo poważne zmiany przeszedł natomiast system rozwoju postaci, który praktycznie w niczym nie przypomina Diablo II... Wcześniej bohaterowie dysponowali trzema osobnymi drzewkami umiejętności, które oferowały szereg skilli podzielonych na kilka ścieżek, połączonych ze sobą w mniej lub bardziej pokrętny sposób tzw. synergiami. Rozwiązanie wprowadzone w patchu 1.10 pozwalało śmiało eksperymentować i osiągać zaskakujące efekty, chociaż gracze szybko zaczęli powielać najlepsze ustawienia korzystając z gotowych szkiców. W Diablo III kompletnie zmieniono podejście do kształtowania herosów, co wywołało chyba największe kontrowersje i falę niezadowolenia wśród starej gwardii. Przebudowanemu systemowi awansowania można zarzucić zbytnie uproszczenia, ale jednocześnie trzeba programistów pochwalić za elastyczność, konfigurowalność oraz bezstresowe podejście do budowania postaci. Frustrująca konieczność rozpoczynania procesu kreacji od nowa w przypadku obrania takiej czy innej ścieżki w „trójce” praktycznie nie występuje.
Umiejętności podzielono na siedem zakładek z czego sześć zawiera biegłości aktywne, natomiast ich uzupełnieniem są maksymalnie trzy pasywne atuty z siódmej kategorii - każda skrywa od kilku do kilkudziesięciu ikonek, które symbolizują konkretne moce. Nowe zdolności wciąż odblokowujemy na określonych poziomach, jednak nie wymagają już ciągłego „dopakowywania” z uwagi na brak klasycznych punktów umiejętności - dostęp do wszystkich skilli jest teraz całkowicie nieograniczony i zniesiono konieczność ich wybierania oraz tradycyjnego rozwijania. Sama zmiana biegłości w slotach wymaga tylko paru kliknięć plus kilku sekund naładowania, co w wierze walki bywa problematyczne. Używanie konkretnych zestawów umiejętności jest ponoć nagradzane pewnymi bonusami, które uzyskujemy w trakcie patroszenia potężniejszych przeciwników, zaś zrezygnowanie z danej kombinacji owe premie niweluje. Osobiście takich wpływów odczuć nie zdołałem.
Począwszy od szóstego levelu postaci zachodzi sposobność modyfikowania zdolności runami, których przewidziano w sumie pięć na każdego skilla - efekty działania kamieni bywają przeróżne, niemniej trzeba pamiętać, iż tylko jeden może zostać użyty w danym momencie. Niestety, wyłącznie aktywne zdolności posiadają takie ciekawe rozszerzenie, pasywne musiały obejść się smakiem, ale wartym odnotowania jest fakt, że runami dowolnie zarządzamy bez trwałego przypisywania do umiejętności. Pomysł jest nawet niegłupi, a zważywszy na znaczne uproszczenie bazowego systemu rozwoju alter ego, przynajmniej częściowo rekompensuje poniesione straty. Wyrobiwszy kilkadziesiąt godzin w Diablo III z pokorą przyznaję, że jakimś cudem zaakceptowałem innowacje, chociaż nadal noszę w sercu żałobę po synergiach.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
89
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150