Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Titanfall PC - Call of Duty z wielkimi robotami

Sebastian Oktaba | 22-03-2014 13:25 |

Sieciowe strzelaniny nigdy nie stanowiły mojego ulubionego gatunku, zdecydowanie preferuję bowiem produkcje kładące nacisk na solidną kampanię oraz wciągającą fabułę, chociaż spędziłem niezliczone ilości godzin ganiając z karabinem po serwerach Battlefield i Call of Duty. Pewnie dlatego Titanfall poważnie zainteresowałem się dopiero w momencie uruchomienia zamkniętych beta testów, bardziej z powodu poczucia recenzenckiego obowiązku, aniżeli faktycznego oczekiwania na pierwszy samodzielny projekt ekipy odpowiedzialnej za kultowe Modern Warfare. Popularność tytułu wśród gawiedzi sugerowała, że warto przynajmniej zobaczyć co zmajstrowało Respawn Entertaintment, aczkolwiek nie planowałem poświęcić Titanfall indywidualnego artykułu. Większość dziennikarzy, którzy opublikowali recenzje w momencie premiery była zachwycona, ale prawdziwą wartość multiplayerowej strzelaniny można ocenić wyłącznie z perspektywy czasu - przynajmniej kilkudniowej. Zaintrygowany tym podnieceniem ostatecznie zmieniłem zdanie i postanowiłem na spokojnie przyjrzeć się sprawie. Czy Titanfall to rzeczywiście miks Call of Duty z mechami, godny miana rewelacji sezonu?

Autor: Sebastian Oktaba

Gigantyczne roboty to tematyka zastanawiająco rzadko poruszana przez developerów, podobnie jak westerny czy II Wojna Światowa, pomimo iż niegdyś wychodziło mnóstwo znakomitych gier utrzymanych w takim klimacie. Pamiętacie jeszcze Shogo: Mobile Armor Division, Heavy Gear albo najlepiej serię Mechwarrior? Starsze pokolenie liczące trzydzieści wiosen na karku zapewne z rozrzewnieniem wspomina też Generała Daimosa, który w młodzieńczych umysłach zaszczepił uwielbienie dla stalowych wojowników, zaś obecnie skutecznie robią to Transformersy. Maszyny kroczące występujące w grach miewały różne oblicza, ale wszędzie pojawiały się wspólne mianowniki - potężne uzbrojenie, toporne wykonanie oraz charakterystyczny widok z kokpitu. Zaintrygowani? Wygłodniali wielbiciele mechów zapewne już próbowali Hawken i Mechwarrior Online, niemniej osoby nastawione na bardziej dynamiczną rozwałkę nie miały praktycznie żadnego wyboru... przynajmniej do chwili obecnej.

Titanfall jest strzelaniną nastawioną na szybkie potyczki i niewiele trzeba wiedzieć o mechanice rozgrywki, aby zacząć skutecznie kosić oponentów - liczy się przede wszystkim refleks oraz orientacja w strukturze planszy. Wprawdzie twórcy zastosowali kilka niestandardowych chwytów, nadających Titanfall unikalnego charakteru w porównaniu do konkurencji, ale podstawy są bardzo przejrzyste. Produkcja powinna trafić w gusta zwolenników Call of Duty, znudzonych już typowo żołnierską stylistyką. Mecze są krótkie, respawn podczas regularnej młócki natychmiastowy, grafika daleka od obecnych standardów, zaś nieopancerzeni przeciwnicy padają po zaaplikowaniu zaledwie kilku ołowianych pestek. Żeby zakosztować tych atrakcji trzeba być oczywiście podpiętym do internetu. Kampania dla pojedynczego gracza jest zaledwie lichym dodatkiem, który powstał chyba z przymusu stanowiąc zarazem dobry przykład, dlaczego nie powinno się usilnie łączyć pseudo singla z multiplayerem i vice versa. Titanfall to wybitnie sieciowy twór.

Czy produkcja Respawn Entertaintment ma realne szanse wejścia do e-sportowego kanonu? Pytanie okazuje się zaskakująco na miejscu, skoro programiści wydają się dokładać wszelkich starań, żeby publiczność tak postrzegała ich najnowsze dziecko. Stanowiska Titanfall były również obecne podczas Intel Extreme Masters 2014, gdzie przewijały się dzikie tłumy amatorów ciężkiego żelastwa, więc istnieje pewne prawdopodobieństwo, że kiedyś obejrzymy zmagania zawodowców w Titanfall podczas wielkiego finału. Obecnie jest jeszcze zbyt wcześnie na jakiekolwiek wróżby, ponieważ tytuł pomimo niekwestionowanego potencjału posiada szereg irytujących dziur... Jakich konkretnie? Między innymi brakuje normalnej wyszukiwarki serwerów z możliwością określenia jego parametrów, co zmusza nowicjuszy do rywalizacji ze znacznie lepiej wyposażonymi i doświadczonymi graczami na totalnie losowych mapach. Program potrafi też znaleźć meczyk, który kończy się dokładnie w chwili naszego wejścia na planszę. Niby banalne sprawy, ale potrafią wyprowadzić z równowagi.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 18

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.