Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Duke Nukem 3D - Forever Young... Baby!

Sebastian Oktaba | 21-05-2010 18:09 |

Jeżeli miałbym wskazać developera, który bezwstydnie i świadomie robi z graczy idiotów od ponad dekady, bezapelacyjnie byłoby to 3D Realms. Ojcowie Duke Nukem, Max Payne oraz Prey bynajmniej nie słynęli z produktywności, ani tym bardziej dotrzymywania terminów. Powiwszy jednego z najdoskonalszych shooterów w historii gatunku, tak zatrważająco długo i nieefektywnie pracowali nad jego kontynuacją... aż praktycznie zbankrutowali. Zgubiła ich chora ambicja czy zwykłe lenistwo? Trudno wydać jednoznaczny werdykt, ale niewątpliwe Duke Nukem 3D był tworem doskonałym po dziś dzień kopiącym tyłki grywalnoiścią, projektem poziomów i fenomenalnym klimatem. Zapowiedziany jeszcze w 1997 roku Duke Nukem Forever miał potwierdzić klasę Księcia, wyznaczyć nowy kierunek rozwoju FPS i zagwarantować twórcom spokojną starość na Karaibach. Miliony osób cierpliwie czekało... ukończyło szkoły... założyło rodziny... Kiedy nadzieja przerodziła się w naiwność? Czy legenda umrze śmiercią naturalną? Jak na ironię mało kto zauważył, że Duke Nukem Forever czyli parafrazując „Wiecznego Księcia” już dawno dostaliśmy... Hail to the king, baby!

Autor: Sebastian „Caleb” Oktaba

Fenomen Duke Nukem (Forever) jest zjawiskiem niezmiernie rzadko spotykanym w branży rozrywkowej, gdzie o nieobecnych szybko się zapomina i zastępuje nowymi popkulturowymi idolami. Jednak naprawdę nietuzinkowe postacie nie znikają w odmętach historii z dnia na dzień, lecz żyją w świadomości ludzi niegdyś nimi zafascynowanych, szczególnie jeśli twórcy nie pozwalają o nich definitywnie zapomnieć. Marketing szeptany, kontrolowane przecieki, skandale, plotki domysły i spekulacje, to obecnie najskuteczniejsze metody podtrzymania zainteresowania publiki, które 3D Realms opanowało perfekcyjnie. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że deficyt jakichkolwiek wiarygodnych screenów oraz informacji na przestrzeni kilku lat, wcale nie skazał Duke'a na medialną banicję? Wprost przeciwnie - ludzie wciąż dyskutują o tym tytule snując swoje teorie, chociaż konkretów niezmiennie brak. Może i branża czy nawet część graczy zaczęła postrzegać księcia jako obiekt najróżniejszych żartów, ale dla 3D Realms liczyło się chyba tylko jedno. Rozgłos... ułatwiający budowanie super marki pomimo braku jakiegokolwiek postępu prac nad nowym produktem. Ostatecznie sprawa utknęła w martwym punkcie - rozpoczęły się procesy sądowe pomiędzy developerem i przyszłym wydawcą Duke Nukem Forever, który w swojej naiwności zawierzył tym pierwszym grube miliony dolarów. Kiedyś główny programista tego tajemniczego projektu stwierdził, że gra „wyjdzie jak będzie gotowa”, zatem czekamy... Niemniej poniższa recenzja to raczej powrót do przeszłości niż wróżenie z kryształowej kuli...

Duke Nukem 3D był genialnym shooterem... poprawka... nadal jest wzorcowym przykładem, jak winien być wykonany solidny kawałek mięsistej strzelaniny. W zestawieniach tytułów ponadczasowych jego obecność jest po prostu obowiązkowa, bez względu na przyjęte kryteria. Wszak Duke wciąż żyje, bawi oraz inspiruje zupełnie nie przejmując się niemalże piętnastoma latkami na monstrualnym karku. Z perspektywy starego wyjadacza mogę z pełną świadomością napisać, że nawet Quake nie dorobił się takiej legendy jak ów napakowany, ordynarny, szowinistyczny, bezceremonialny, grubiański, sarkastyczny, brutalny gość czerpiący dziką satysfakcję z szerzenia rozróby. Demoniczny brat bliźniak Arnolda Schwarzeneggera o bestialskich skłonnościach, stały bywalec nocnych klubów, wróg istot pozaziemskich i zadeklarowany zwolennik bezpruderyjnych kobiet, to już ikona branży gier komputerowych. Występował na wielu platformach lecz sławę zyskał głównie dzięki pecetom ery MS-DOS i procesorów Intel 486. Klasyczne wydanie Duke Nukem 3D w rozdzielczości 640x480 pikseli w 2010 roku może skutecznie odstraszyć, ale na ratunek spieszą modyfikacje. Chociażby taki eDuke32 pozwalający na włączenie filtrowania anizotropowego, emulacji dźwięku pod Windows XP czy swobodnego użycia myszki - czegoż chcieć więcej? Celowo zrezygnowałem z pełnego trójwymiaru (High Resolution Pack) żeby nie zatracić oldschoolowego klimatu oryginału. Oddaję więc głos samemu Księciu... niech się wygada...

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 12

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.