Google szydzi z Windowsa - porównuje go do zdezelowanego auta
Wzajemne przytyki gigantów IT nie są niecodziennym widokiem, szczególnie jeśli chodzi o reklamy. Jeśli chodzi o Microsoft, to wcześniej regularnie firma z Redmond dokazywała Apple, szczególnie w spotach z produktami marki Surface, w których powątpiewała w użyteczność iPada Pro jako komputera. Tym razem jednak to Google postanowiło wystrzelić w stronę Microsoftu. W najnowszej reklamie Chromebooków firma porównuje system operacyjny Windows do starego, zdezelowanego samochodu, który się rozpada. W trzyminutowym spocie popularyzator nauki Bill Nye używa szeregu naukowych terminów, aby udowodnić, dlaczego konsumenci powinni porzucić laptopy z Windowsem na rzecz Chromebooków.
W najnowszej reklamie Chromebooków, firma Google szydzi z Windowsa, zarzucając mu niestabilność, brak bezpieczeństwa oraz wolny czas startu.
Nye zachęca do przeskoku na Chromebooka, używając jako argumentów automatycznych aktualizacji (które nie przerywają pracy), stabilnej, pozbawionej zawieszeń pracy i większego bezpieczeństwa. Ponadto sugeruje, że laptopy na Windowsie potrzebują długiego czasu, aby uruchomić system. Celebryta-naukowiec odwołuje się do psychologii ekonomicznej i zjawisk takich, jak syndromu utopionych kosztów, który powstrzymuje ludzki umysł przed zmianą (bronimy swoich decyzji, niezależnie od tego jak były złe, bo zainwestowaliśmy już pieniądze).
Google Pixel 4 - Snapdragon 855, ekran 90 Hz i 6 GB pamięci RAM
W innej sytuacji powołuje się na błąd poznawczy zwany negatywnym nastawieniem do zmian (tzw. "status quo bias") – obawiając się utraty przedmiotu, przywiązujemy się do niego. Aby zobrazować to, Nye pokazuje samochód, którego dolny zderzak przyklejony jest do karoserii taśmą, po czym dodaje: "przeżyliśmy razem wiele". Następnie poklepuje auto po masce, a zderzak odpada. Na rejestracji nieprzypadkowo znajduje się napis WNDWS. Niewątpliwie system Windows 10 nie jest bez swoich wad, ale trzeba przyznać, że od swojej premiery Microsoft mocno go rozwinął. Z drugiej strony Chromebooki również są znacznie bardziej funkcjonalne niż kiedyś. Trudno jednak, aby sprawdziły się one w zaawansowanej obróbce audio i wideo, są to raczej komputery do surfowania po Internecie, pisania tekstów bądź korzystania z Netflixa.