Test XMG APEX 15 Max - Laptop do gier z desktopowym procesorem AMD Ryzen 7 5800X3D i kartą NVIDIA GeForce RTX 3070

XMG APEX 15 Max - wygląd zewnętrzny, wnętrze notebooka

Laptop XMG APEX 15 Max przyjeżdża w opakowaniu zbliżonym do tego, co znamy już z innych urządzeń bazujących na kadłubkach Clevo. Samo wyposażenie jest jednak całkiem niezłe, ponieważ oprócz notebooka, w zestawie znajdziemy także zasilacz o mocy 230 W z kablem zasilającym, płytę CD oraz pendrive ze sterownikami (tutaj duży plus za obecność pendrive, w końcu mało kto korzysta już z zewnętrznych napędów na płyty; takie rozwiązanie mogłyby przyswoić polskie firmy), zestaw montażowy dla dysku 2,5" oraz komplet dokumentacji. Jak widać zawartość pudełka jest naprawdę dobra i otrzymujemy wszystko, czego potrzebujemy.

XMG APEX 15 Max prezentuje się, jak większość kadłubków, bardzo minimalistycznie, aczkolwiek znalazło się miejsce dla pewnych archaicznych rozwiązań tj. absurdalnie grubej ramki pod ekranem. Zdecydowano się bowiem na klasyczny ekran o proporcjach 16:9, a chyba lepiej prezentowałaby się matryca 16:10, umożliwiająca jednocześnie redukcję rozmiaru tejże ramki. Poza tym sprzęt jest bardzo prosty pod względem designu. Nie ma tutaj żadnych udziwnień i tony podświetlenia RGB. Zewnętrzna pokrywa za wyjątkiem kilku skromnych elementów, posiada przede wszystkim nadrukowane logo marki XMG. Palmrest to przede wszystkim klawiatura, ale firma dodatkowo zdecydowała się na naklejenie kilku naklejek, informujących m.in. o systemie audio, obecności HDMI oraz układu graficznego NVIDIA GeForce RTX.

Większość obudowy wykonana została z tworzywa sztucznego - mowa tutaj głównie o spodzie (klasyczny, matowy plastik ale dobrej jakości) oraz palmreście (który z kolei imituje aluminium). Zewnętrzna pokrywa wykorzystuje aluminium w celu nieco lepszego usztywnienia całej konstrukcji, gdy sprzęt jest zamknięty. Sztywność obudowy stoi na umiarkowanym poziomie. Palmrest ugina się dopiero przy bardzo mocnym nacisku. Gorzej w przypadku pokrywy z ekranem, ale w tym wypadku jest to związane z samym projektem obudowy, gdzie mamy dwa zawiasy po obu stronach ekranu, natomiast obszar pomiędzy pokrywą a palmrestem jest pusty i niezabudowany, co sprzyja uginaniu się pokrywy w tym obszarze. Zastosowane zawiasy są wykonane z tworzywa sztucznego i umożliwiają odchylenie ekranu o kąt 130 stopni.

Pomimo zastosowania laptopa o przekątnej 15,6", sprzęt oferuje pełnowymiarową klawiaturę z dodatkowym blokiem numerycznym. Każdy przycisk jest odseparowany od siebie, przerwy pomiędzy poszczególnymi klawiszami są jednak zaskakująco niewielkie. Skok klawiszy jest dość mały, jednak z wyraźnie wyczuwalną odpowiedzią. Mam jednak jedno, dosyć duże zastrzeżenie, które ponownie dotyczy kadłubka od Clevo. Warto zauważyć, że lewy Shift został bardzo zmniejszony (prawy zresztą też nie jest wcale zbyt duży), natomiast pomiędzy nim a klawiszem "Z" umieszczono dodatkowy klawisz "/". Z tego względu bardzo często popełniałem błędy przy pisaniu, gdy musiałem wykorzystywać kombinację "Shift +", bowiem zamiast Shifta regularnie naciskałem ukośnik. Jest to trochę irytujące i trzeba się przyzwyczaić do jego obecności w takim miejscu. Podświetlenie klawiszy dodatkowo ułatwiło pisanie czy granie w późnych godzinach, gdy już w pokoju było ciemno, a nie chciałem włączać dodatkowego źródła światła. Szkoda również, że nie pokuszono się o bardziej widoczne odseparowanie klawiszy strzałek od pozostałych. Ciekawie natomiast prezentują się nadruki na niektórych klawiszach, gdzie oprócz typowych liter umieszczono również dodatkowe polskie znaki. Przykładowo zatem na klawiszu "a" znajdziemy także mniejszy nadruk "ą" i dotyczy to wszystkich klawiszy z polskimi znakami. Taką opcję możemy wybrać w konfiguratorze XMG, gdzie wybieramy klawiaturę US/Polish (ISO).

Pod klawiaturą umieszczono całkiem duży touchpad o rozmiarach 11 x 7,8 cm oraz z osobnymi przyciskami odpowiadającymi LPM oraz PPM, a także z wydzielonym czytnikiem linii papilarnych umieszczonym w lewym, górnym rogu. Komfort obsługi płytki dotykowej stoi na wysokim poziomie. Powierzchnia jest przyjemnie śliska, dzięki czemu palce przesuwają się bez najmniejszego problemu. Precyzja działania jest wzorowa, nigdy nie zdarzyło się, aby touchpad samoistnie wykonał jakieś działanie czy to na pulpicie czy to np. w przeglądarce. Wszystko działa błyskawicznie i precyzyjnie.

XMG APEX 15 Max oferuje dwa głośniki stereo, ale ich jakość jest mocno rozczarowująca. Dźwięk jest bardzo cichy nawet na maksymalnym poziomie i gdy tylko odpalimy grę, a wentylatory chłodzenia rozkręcą się to audio z głośników praktycznie w ogóle nie słyszymy. Dorzucając do tego brak niskich tonów otrzymujemy raczej fatalny zestaw, który niespecjalnie nadaje się nawet do codziennego użytkowania. Lepiej wpiąć dobrej klasy słuchawki w złącze Audio-jack 3.5 mm.

W przypadku XMG APEX 15 Max nie możemy narzekać na niewielką liczbę portów. Poszczególne złącza zostały umieszczone po obu stronach urządzenia oraz z tyłu. Przede wszystkim chwalimy rozbudowane możliwości podłączenia dodatkowych monitorów. Notebook posiada na wyposażeniu złącze USB 3.2 typu C Gen.2 zgodne z DisplayPort 1.4 oraz NVIDIA G-SYNC, pełny HDMI 2.1 również obsługujący NVIDIA G-SYNC oraz mini DisplayPort 1.4 ze wsparciem dla G-SYNC. Generalnie technika odświeżania obrazu jest dostępna na wszystkich cyfrowych złączach co związane jest z faktem, że notebook nie posiada zintegrowanego układu graficznego i wszystkie wyjścia wideo komunikują się bezpośrednio z układem NVIDIA GeForce RTX 3070. Oprócz tego w zestawie znajdziemy dwa złącza USB 3.2 typu A Gen.2, jeden USB 2.0, sieciowy Ethernet RJ-45 Gigabit, czytnik kart pamięci microSD oraz dwa gniazda Audio-jack 3.5 mm.

Dostęp do wnętrza komputera nie jest skomplikowany. Notebook posiada klapę serwisową zajmującą jednak większość spodniej obudowy. W celu jej wyjęcia wystarczy wykręcić kilka śrubek, a następnie przesunąć pokrywę do tyłu (lub do siebie w zależności w jakiej pozycji trzymamy urządzenie). Po usunięciu klapy, naszym oczom ukazuje się przede wszystkim dość rozbudowany system chłodzenia z dwoma wentylatorami, czterema radiatorami oraz łącznie sześcioma (dość grubymi) ciepłowodami (cztery z nich są połączone z procesorem, a pozostałe dwa z układem graficznym). Trzeba przyznać, że sama organizacja chłodzenia i estetyka prezentuje się całkiem solidnie, co dobrze wróży finalnym efektom podczas wygrzewania takiego zestawu. Użytkownik ma również łatwy dostęp do dwóch banków SO-DIMM na pamięć RAM DDR4 oraz łącznie trzech gniazd dla dysków - dwóch M.2 na SSD PCIe 4.0 x4 NVMe oraz jednego 2,5" na HDD/SSD. Procesor w tym wypadku nie jest wlutowany w płytę główną, zamiast tego umieszczony jest w gnieździe AM4 (chipset B550). Jedynym lutowanym podzespołem jest układ graficzny NVIDIA GeForce RTX 3070 Laptop GPU. Nawet akumulator jest wyjmowany, więc gdy go nie potrzebujemy, to możemy po prostu schować ogniwo.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »