Test smartfona Honor View 20 – Nowy lider segmentu do 3000 zł?
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Honor View 20 – Nowy lider segmentu do 3000 zł?
- 2 - Honor View 20 - Wykonanie, wyświetlacz i biometria
- 3 - Honor View 20 - Oprogramowanie i podstawowe funkcje
- 4 - Honor View 20 - Aparat i kamera
- 5 - Test wydajności - AnTuTu 6.3.7
- 6 - Test procesora - Geekbench 4.2.0
- 7 - Test układu graficznego - GFXBench 4.0.13
- 8 - Test praktyczny - Kopiowanie plików
- 9 - Test praktyczny - Wytrzymałość akumulatora
- 10 - Podsumowanie - Honor obroniony w wielkim stylu
Honor View 20 - Aparat i kamera
Interfejs aparatu pozostał praktycznie niezmieniony względem testowanych niedawno Huawei Mate 20 i Mate 20 Pro. Oznacza to, że zamiast wysuwanych paneli z wyborem trybów i ustawieniami mamy teraz możliwość przełączania się między tymi pierwszymi za pomocą gestu przesunięcia palcem po ekranie. Rozwiązanie modne, nowoczesne i niestety nieco irytujące, bo niekiedy żeby dostać się do potrzebnego akurat trybu trzeba się przez kilka ekranów "przeklikać", a ponadto czasem zdarzają się sytuacje, kiedy do zmiany między nimi dochodzi zupełnie niechcący. To ostatnie na całe szczęście zdarza się rzadziej niż np. w nowej aplikacji Samsunga, niemniej także tutaj problem ten występuje.
Poza tą przypadłością tutejszy interfejs aparatu spisuje się jednak nie najgorzej. Jest czytelny, poszczególne elementy funkcje rozmieszczone są logicznie (w większości - nadal nie rozumiem czemu HDR zostało wyróżnione jako osobny tryb), a w trybie automatycznym nie ma niepotrzebnych "rozpraszaczy", które mogłyby być przytłaczające dla początkujących. Duży plus za pokaźną liczbę wyspecjalizowanych trybów, takich jak np. malowanie światłem czy portret. Oprócz tego pochwalić muszę przejrzysty i wygodny w obsłudze tryb profesjonalny, aczkolwiek w jego wypadku do pełni szczęścia zabrakło mi podglądu histogramu i funkcji focus peaking. Zamiast tego dostajemy jednak poziomicę i możliwość zapisu plików RAW, więc w gruncie rzeczy i tak pozostaje on w pełni użyteczny.
Honor View 20 wyposażony został teoretycznie w podwójny aparat, jednak w oficjalnej specyfikacji znajdziemy wyłącznie parametry głównego modułu. Dlaczego? Ponieważ drugi to sensor time-of-flight, czyli zaawansowana jednostka dedykowana do pomiarów głębi. Ma to być przydatne w zastosowaniach AR i symulacji bokeh. Wracając jednak do głównego modułu, to mamy tu do czynienia z połączeniem matrycy w rozmiarze 1/2” i rozdzielczości 48 MP oraz obiektywu o ogniskowej będącej ekwiwalentem 26 mm dla pełnej klatki oraz świetle f/2.0. Może się wydawać, że taka liczba pikseli to przesada, ale jest w tym szaleństwie metoda. Wszystko ze względu na ich nietypowy układ, gdzie komórki o poszczególnych barwach zamiast być ułożone na przemian, tak jak ma to miejsce zazwyczaj, grupowane są po cztery, dzięki czemu w razie potrzeby mogą funkcjonować jako jeden większy piksel, gromadzący czterokrotnie więcej światła. Jedyny minus tej technologii polega na tym, że jesteśmy wtedy ograniczeni do 12 MP. Czy to działa? Działa, ale za dnia korzyści wynikające z zastosowania tego tricku są raczej niewielkie. Owszem, View 20 potrafi wygenerować rewelacyjne zdjęcia z wyjątkowo dobrą jak na smartfona dynamiką, jednak trudno mówić tutaj o jakiejś przepaści względem bezpośredniej konkurencji, a dobrze zaimplementowany HDR przyniesie podobne rezultaty. Powiem więcej, jeśli mamy do dyspozycji korzystne światło, to nic nie stoi na przeszkodzi by ustawić pełne 48 MP i jakość obrazka powinna pozostać niemal identyczna, choć z jedną istotną różnicą rozmiaru samego pliku, który rośnie czterokrotnie. Czyste marnotrawstwo miejsca. Dużo lepszym pomysłem na wykorzystanie nominalnej rozdzielczości tutejszego aparatu okazuje się być podwójny zoom cyfrowy, który prezentuje się lepiej niż zdjęcia wykonane teleobiektywami niektórych konkurentów. Osobiście byłem działaniem tej funkcji bardzo pozytywnie zaskoczony i bardzo chętnie z niej korzystałem, szczególnie wykonując zdjęcia z pogranicza makro.
Co jednak ważne, aparat testowanego smartfona imponuje nie tylko rozdzielczością, ale także ostrością i odwzorowaniem kolorów. Jest to o tyle istotne, że do tej pory smartfony spod szyldu Honor mocno na tym polu kulały, a ich użytkownicy musieli się liczyć z obecnością bardzo mocnego wyostrzania i przesyconych, wręcz nienaturalnych barw. Tutaj tych problemów nie uświadczymy. Wyostrzanie zastosowane na etapie konwersji do JPG jest bardzo łagodne i prezentuje się naturalnie, natomiast kolory są żywe i przyjemne dla oka. Gdybym miał na coś pomarudzić, to wskazałbym zaszumienie, które zaczyna być widoczne przy stosunkowo niskich czułościach (ISO 250), jednak byłoby to naprawdę szukanie wad na siłę, bo ogólnie rzecz biorąc to Honor View 20 spisuje się w roli aparatu bezbłędnie i jak równy z równym może rywalizować z takimi tuzami jak Huawei Mate 20 Pro czy Samsung Galaxy S9. Patrząc na dawne problemy marki Honor na tym polu jest to naprawdę olbrzymi wyczyn. Osoby bardziej ambitne z pewnością ucieszy możliwość zapisywania fotek w formacie RAW, jednak osobiście to odradzam. Co prawda opcja taka daje trochę szersze pole do popisu przy późniejszej obróbce fotografii, jednak trudno będzie wykrzesać cokolwiek lepszego niż natywne JPG, natomiast obróbka plików 48 MP to proces wymagający olbrzymiej mocy obliczeniowej oraz czasu. Ewentualne zyski są tutaj zbyt małe by opłacało się w to bawić.
Sample RAW (ACDSee Photo Studio 2018, bez korekty):
Tutejszy aparat skrzydła rozwija po zmroku, kiedy korzyści płynące z łączenia pikseli zaczynają być widoczne. Nadwyżka danych pozwala wyeliminować szum bez uciekania się do tradycyjnych filtrów odszumiających, a to oznacza ostrzejszy obraz, więcej detali i lepiej zachowane kolory. Czy teoria ma w tym przypadku przełożenie na praktykę? Oj, tak! Honor View 20 robi jedne z najlepszych zdjęć nocnych, jakie w życiu widziałem w wykonaniu smartfona. Odwzorowanie detali jest praktycznie tak samo dobre jak za dnia, natomiast użyteczne ISO sięga wartości 6400 - to lepiej niż w niektórych aparatach systemowych. Co prawda wprawne oko doszuka się drobnej degradacji oraz bardziej agresywnego wyostrzania, ale finalny obrazek i tak robi olbrzymie wrażenie. Żeby było zabawniej, na pokładzie znalazł się też znany z flagowców Huawei 4-sekundowy tryb nocny, jednak w tym przypadku daje on gorsze rezultaty niż zwykłe zdjęcie zrobione w automacie. W zasadzie nie wiem jak to skomentować - po prostu wow! Szkoda jedynie, że czar pryska po przełączeniu na pełną rozdzielczość lub skorzystaniu z przybliżenia, jednak patrząc na to, co zyskujemy, jest to i tak niewielka strata.
Sample RAW (ACDSee Photo Studio 2018, bez korekty):
Aparat do selfie może się pochwalić rozdzielczością 25 MP, przysłoną f/2.0 i kątem widzenia odpowiadającym 27 mm dla pełnej klatki. Nie robi on może tak piorunującego wrażenia jak główna jednostka, ale to nadal kawałek piekielnie dobrego sprzętu foto. Zrobione z jego pomocą zdjęcia są bardzo ostre i ponownie mogą się pochwalić bardzo dobrym odwzorowaniem kolorów. Wyostrzanie jest tu minimalnie mocniejsze niż w przypadku głównego aparatu, ale nadal bez szaleństw, natomiast ilość rejestrowanych szczegółów w dalszym ciągu robi wrażenie. Nieźle wypada także tryb portretowy z symulowanym bokeh, choć oczywiście rozmycie ta nie jest w pełni perfekcyjne i gubi się troszeczkę na włosach. Poza tym jednak nie widzę żadnych wad. Dopiero po zmroku pojawiają się problemy, kiedy to na skutek słabego oświetlenia ostrość fotografii drastycznie spada, przez co prezentują się w takich warunkach raczej przeciętnie.
Nowy Honor pozwala na nagrywanie wideo w rozdzielczości maksymalnie 2160p przy klatkażu 30 FPS, choć osobiście wolałem trzymać się klasycznego Full HD, które w przypadku bohatera testu prezentuje się bardzo, ale to bardzo dobrze. Obraz jest ostry, ruch płynny, a jakość artefaktów minimalna. Dodatkowo możemy w takiej sytuacji korzystać ze stabilizacji obrazu, która spisuje się świetnie. Nieco mieszane uczucia wzbudził we mnie jedynie tryb 4K, gdzie ilość zakłóceń związanych z kompresją okazuje się być nieco zaskakująco duża, przynajmniej przy wykorzystaniu kodeka H.264. Przyczepić nie mogę się także do nagrań wykonanych po zmroku, które cechują się poprawną ekspozycją oraz utrzymywanym w ryzach poziomem szumu.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Honor View 20 – Nowy lider segmentu do 3000 zł?
- 2 - Honor View 20 - Wykonanie, wyświetlacz i biometria
- 3 - Honor View 20 - Oprogramowanie i podstawowe funkcje
- 4 - Honor View 20 - Aparat i kamera
- 5 - Test wydajności - AnTuTu 6.3.7
- 6 - Test procesora - Geekbench 4.2.0
- 7 - Test układu graficznego - GFXBench 4.0.13
- 8 - Test praktyczny - Kopiowanie plików
- 9 - Test praktyczny - Wytrzymałość akumulatora
- 10 - Podsumowanie - Honor obroniony w wielkim stylu
Powiązane publikacje

Test smartfona CMF Phone 2 Pro - znakomity wybór dla oszczędnych. Nie ma lepszego od CMF Phone'a drugiego!
33
Test smartfona Samsung Galaxy A36 5G - to miał być kompletny model dla Kowalskiego, jednak sprzeczności tu nie brakuje...
33
Test smartfona Google Pixel 9a - dobre aparaty, mocna bateria i... kontrowersyjny design. Takiego Pixela jeszcze nie było
102
Test smartfona Samsung Galaxy A56 5G - jeszcze lepszy niż poprzednik. Wydajny Exynos 1580 i pewność wielu lat aktualizacji
56