Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnychNie odkryję Ameryki, gdy napiszę, że świat nie stoi tylko flagowcami. Nie każdego na nie stać, a inni z kolei nie widzą sensu wydawać ciężko zarobionych pieniędzy na urządzenie, które ma za zadanie głównie dzwonić, pozwalać na pisanie SMSów, oferować dostęp do Internetu czy też wykonywanie sporadycznych zdjęć. Niestety często bywa tak, że producenci zaniedbują półkę dla najmniej wymagających klientów, pchając swoje moce przerobowe i zaangażowanie właśnie we flagowce. Stąd mamy całkiem sporo wątpliwych jakościowo i wydajnościowo smartfonów, wycenionych też czasami na niezrozumiale wysokie kwoty, mimo iż docelowo reprezentują segment budżetowy. Najnowsza propozycja, jaką jest Redmi 7A aspiruje jednak, do zerwania z tymi "tradycjami". Dostajemy tu nie tylko układ Qualcomm Snapdragon 439, ale i baterię o pojemności 4000 mAh. Co jednak najważniejsze, słuchawkę można upolować w Polsce w cenie już od 385 złotych, zaś w Chinach nawet za ok. 295 złotych.

Redmi 7A to model, który można upolować już w cenie 295 złotych, chociażby w akcji promocyjnej sklepu Baggood. Już pierwszy z nim kontakt rodzi wrażenie, że pozostałe modele w tej półce cenowej nie stanowią dla niego żadnego zagrożenia. Jak jest naprawdę? Okaże się po teście.

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [1]

Zacznijmy może od tego, że 2 GB pamięci RAM raczej nie będą doskwierać osobom starszym, często mniej wymagającym. Jednak użytkownicy, którzy zechcą wykorzystywać Redmi 7A do czegoś więcej niż tylko dzwonienie czy przeglądanie Facebooka, mogą natrafić na problem, a to z prostej przyczyny: po jakimś czasie, gdy zapchamy urządzenie dokumentami czy aplikacjami, przycinanie się smartfona zacznie być dokuczliwe. Może nie do granic rozpaczy, ale jednak, i trzeba mieć to na uwadze, biorąc pod rozwagę zakup telefonu z najniższej półki. Co jeszcze odnajdziemy w specyfikacji Redmi 7A? 5,45-calowy ekran IPS o proporcjach 18:9 i rozdzielczości 1440 x 720 pikseli, a przy tym powłokę P2i, co oznacza, że konstrukcja odporna jest na zachlapania. Mniej entuzjazmu budzi układ fotograficzny, zarówno przedni jak i tylni. Aparat to selfie to jednostka o matrycy zaledwie 5 MP, z tyłu znajdziemy również pojedynczy układ o matrycy 13 MP - na pocieszenie z lampą doświetlającą LED. Jak to w tej półce cenowej bywa, nie uświadczymy NFC czy skanera linii papilarnych, niemniej przedni aparat oferuje rozwiązanie face unlock, które działa bardzo sprawnie. Wielu ucieszy również fakt, że Redmi wyposażono w dual SIM, jednak niehybrydowy, co oznacza, że możemy korzystać nie tylko z dwóch kart nanoSIM jednocześnie, ale także dodatkowo z karty pamięci microSD (do 256 GB). Jeśli chodzi o to, co jeszcze dostaniemy w zestawie z Redmi 7A, to będzie to zestaw instrukcji, ładowarka sieciowa, przewód USB A - microUSB oraz kluczyk do wyciągania tacki na karty SIM.

Specyfikacja smartfona Redmi 7A:

  • Procesor: Ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 439
  • Układ graficzny: Adreno 505
  • System: Android 9
  • Nakładka systemowa: MIUI 10
  • Pamięć RAM: 2 GB
  • Pamięć wbudowana: 16 GB / 32 GB
  • Karta pamięci: do 256 GB
  • Łączność: LTE, WiFi 802.11 b/g/n, Bluetooth 4.2, GPS
  • Dual SIM: Tak
  • Wyświetlacz: IPS, 720 x 1440 px (5.45") 295 ppi
  • Aparat główny: 13 MP, 1920x1080, 30 fps, f/2.2
  • Aparat przedni: 5 MP
  • Czujniki: Akcelerometr, zbliżeniowy, światła, grawitacyjny
  • Bateria: 4000 mAh, 10 W
  • Wymiary: 146.30 x 70.41 x 9.55 mm
  • Waga: 165 g
  • Wersje kolorystyczne: Czarny, niebieski

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [nc5] Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [nc6]

Wygląd i pierwsze wrażenie. Pierwsze co zauważamy po wyjęciu smartfona z pudełka, to jego "waga nielekka". Dokonany przeze mnie pomiar wykazał, iż konstrukcja waży dokładnie 170 g. Sporo. Czuć to zwłaszcza gdy zostaliśmy przyzwyczajeni do ultralekkich telefonów. Wiadomo jednak, że wewnątrz skrywa się niemała bateria i musi ona swoje ważyć. Następnie dostrzegamy kolejny element, który nie ma nic wspólnego z najnowszymi trendami. Mowa o dość sporym czółku i pleckach otaczających wyświetlacz. Ramka zajmuje także co nieco miejsca po bokach. Aby jednak ubiec pastwienie się nad tym rozwiązaniem przypominam, że mowa tu o telefonie, który nie kosztuje nawet 450 złotych, a nieco przedpotopowy wygląd nadrabia pozostałymi elementami, o czym przekonacie się w dalszej części recenzji. Ekran ma przy tym wszystkim tę zaletę, iż jest otoczony lekko wystającą ramką, przez co być może będzie się mniej rysował. Koło modułu przedniej kamerki znajduje się również jednokolorowa dioda powiadomień (biała), która migając w nocy, potrafi swą mocą "rozświetlić mrok". A tak na poważnie - jest bardzo wyraźna i choć można narzekać, że świeci w jednym kolorze, to powinniśmy docenić, że przy tej cenie w ogóle jest. Plecki zostały wykonane z matowego z wyglądu, ale dość śliskiego w praktyce plastiku. Znów rozwiązanie budżetowe, ale muszę przyznać, że kolor (błękit) jest lekko perłowy i wygląda to wszystko naprawdę dobrze. Myślę, że nawet bardziej "ekskluzywnie" (o ile tak się da w tej półce), niż w przypadku czarnej wersji kolorystycznej. Jedynym minusem plecków jest wystający nieco moduł kamery. Problem zniknie, gdy zechcemy założyć silikonowe etui, jednak musimy mieć świadomość, że takowe etui często sprawia, że smartfon traci swój urok. Zwłaszcza, gdy plecki nie mają skłonności do palcowania się i łapania zabrudzeń, czyli tak, jak w przypadku Redmi 7A. Na lewym boku znajdziemy wsuwaną tackę na kart SIM i microSD, na prawym zaś kluczowe przyciski głośności i blokady ekranu. Na górze nie zabrakło wejścia 3,5 mm jack na słuchawki, zaś na dole złącza microUSB. Choć może się wydawać, że Redmi 7A wyposażono w głośniki stereo, tak jednak nie jest. Jedynie zza prawej maskownicy dobiega muzyka (swoją drogą - na jej jakość czy głośność nie będziemy narzekać) czy głos rozmówcy w trybie głośnomówiącym. Podsumowując walory wizualne Redmi 7A - to naprawdę ładny telefon, którego nie będziemy się wstydzić, niezależnie od wieku. Wygląda nie tylko dobrze, ale wykonany jest z równie niezłych, dobrze spasowanych materiałów.

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [nc7] Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [nc8]

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [nc9] Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [nc10]

Ekran. Zacznijmy od tego, że ekran w modeli Redmi 7A robi całkiem dobre wrażenie, tak długo, jak patrzymy na niego na wprost. Innymi słowy - wyświetlacz przestaje być tak dobrze czytelny przy niewielkich już kątach, niezależnie czy mówimy o płaszczyźnie w pionie, czy też poziomie. Niestety dodatkowo, o ile jasność maksymalna jest bardzo dobra (ekran czytelny jest wciąż także w mocnym nasłonecznieniu), to tak wiele dobrego nie mogę napisać o nasyceniu barw. Są one po prostu jakby lekko wypłowiałe, niezależnie od trybu, jaki zastosujemy w ustawieniach Kontrasty i kolory. Kontynuując "spacer" tą sinusoidą wzlotów i upadków wyświetlacza, muszę jednak zakończyć go trzema sporymi plusami. Podobnie jak kontrast barw może być w Redmi A7 automatyczny (dostosowany do warunków oświetleniowych dzięki czujnikowi światła), tak samo automatycznie dostosowywana jest jasność wyświetlacza. Wszystko to działa bez zająknięcia, podobnie jak odblokowywanie ekranu przy pomocy funkcji face unlock. Nawet gorsze warunki oświetleniowe, czy "pozowanie" do kamerki przedniej z różnych kątów, bardzo sprawnie odblokowuje smartfon. I ostatni plus wyświetlacza, a może raczej bardziej nakładki systemowej: ciemny motyw. Mimo iż nie mamy tu do czynienia z wyświetlaczem typu AMOLED i przeważająca na wyświetlaczu czerń nie wpłynie na oszczędzanie baterii, to dobrze jest móc zastosować w systemie dark mode, bo dla wielu (dla mnie także) jest on przyjemniejszy dla oczu.

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [3]

Nakładka. Redmi 7A pracuje na Androidzie 9 z nakładką systemową MIUI 10 (testowana wersja to 10.2.4). Nie jest to według mnie najbardziej intuicyjna nakładka pod słońcem, ale ma także pewne zalety, o czym później. Zacznijmy jednak od konfiguracji telefonu. Pierwsze uruchomienie przeprowadzi nas przez wybór języka, regionu, akceptację regulaminów Xiaomi oraz Google, a także wymusi na nas ustawienie hasła do urządzenia, którym może być wzór, PIN lub hasło złożone z cyfr i liter. Na koniec ustawiamy jeszcze jeden z dwóch sugerowanych motywów i gotowe. Nie trwa to więc długo i chwała za to. Jeśli chodzi o ilość preinstalowanych aplikacji (których część z nas zapewne od razu się pozbędzie), to nie ma ich wiele. Amazon Shopping, Facebook, WPS Office, Amazon Assistant i AliExpress to wszystko co "wciska" nam producent na starcie. Z powodzeniem można to na szczęście odinstalować. Dalej: przesunięcie w lewo od ekranu głównego przynosi nam ekran skrótów, gdzie możemy dostosować pod siebie skróty do plików, do ustawień panelu sterowania czy aplikacji. Tu znajdują się też wydarzenia z kalendarza oraz miejsce na robienie notatek. W Redmi 7A prócz ciemnego motywu, możemy włączyć także sterowanie gestami zamiast klasycznej belki z głównymi przyciskami. Nie brakło miejsca na wywoływanie Asystenta Google przyciskiem wybudzania (przytrzymaniem), czy też trybu jednoręcznego, mimo iż mamy do czynienia ze względnie niewielką konstrukcją. Nakładka ma generalnie spore możliwości konfiguracji, wiele ustawień i ułatwień, niemniej zagadnienia w ustawieniach są pogrupowane w mało intuicyjny sposób. 90% rzeczy musiałem wyszukiwać szukajką, a i tak okazywało się, że sporo rzeczy nazywa się nieco inaczej, niż podpowiadał zdrowy rozsądek. MIUI na pewno nie jest rozwiązaniem dla mnie idealnym, ale za tę cenę przy zachowaniu reszty funkcji, można się przemęczyć. To znaczy - przyzwyczaić. Redmi 7A da się również wybudzać dwukrotnym stuknięciem, opcję należy jednak włączyć w ustawieniach. Aha, system pozwoli na wybór jednego z sześciu rozmiarów czcionki. Piszę, bo mam świadomość, że model może stać się obiektem zainteresowania w dużej mierze osób starszych, które nie zawsze mają okulary pod ręką.

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [7]

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [8]

Wydajność. Praca z Redmi 7A nie poskutkowała przesadnie przykrymi doznaniami, jednak codzienność obcowania chociażby z flagowcami nieco przetestowało moją cierpliwość. Kilka średnio wymagających aplikacji działających jednocześnie nie skutkowało przycięciami, jednak już przełączanie się między nimi wywoływało na około 2 sekundy pewien przestój, w postaci np. białej planszy, gdzie dane się na powrót wczytywały. Zapomnijmy też o tym, że zostawimy w tle jakąś grę i zaczniemy przeglądać Instagram. Jest to oczywiście wykonalne, ale czas poświęcony na wczytanie się tej drugiej aplikacji może potrwać i 7 sekund. Generalnie mówiąc, wszystko działa sprawnie, do momentu, gdy pamięć wewnętrzna i operacyjna nie zostanie mocno zapełniona. Czym więcej zostawimy aplikacji w tle, tym dłużej trwać będzie także odblokowywanie interfejsu przy pomocy face unlock. Pozostawienie jednego wolnego gigabajta w pamięci wewnętrznej poskutkowało natomiast jeszcze dłuższym odpalaniem kolejnych aplikacji, więc dokupienie karty pamięci z pewnością okaże się koniecznością. Mimo wszystko, przed 2 tygodnie intensywnego "męczenia" urządzenia nie przywiesiło się ono do tego stopnia, że miałem ochotę roztrzaskać je o ścianę. Co więcej, udało mi się pograć w PUBG Mobile (ustawienia graficzne automatycznie wczytały profil low), Wizards Unite, Pokemon GO oraz Fallout Shelter. Co prawda PUBG nie działał zupełnie płynnie, jednak nie był niegrywalny. Pozostałe tytuły potrafiły sporadycznie przyciąć się przy jakichś animacjach na ułamek sekundy, ale skala była tak mała, że również pozostawało to bez wpływu na gameplay. Po praktyce pora na liczby, czyli wynik w benchmarku AnTuTu, co pozwoli nam ulokować Redmi 7A obok innych, podobnych wydajnościowo smartfonów.

AnTuTu 6.3.7

Ogólna wydajność

punkty (więcej=lepiej)

15000
30000
45000
60000
75000
Huawei Mate 10 Lite
Kirin 659, 4 GB, Android 7.0
63394
Motorola Moto G6
Snapdragon 450, 3 GB, Android 8.0
59389
Redmi 7A
Snapdragon 439, 2 GB, Android 9.0
58438
Samsung Galaxy A6+ (2018)
Snapdragon 450, 3 GB, Android 8.0
56009
Nokia 6
Snapdragon 430, 3 GB, Android 7.1.2
47442
ASUS Zenfone Max Plus
MediaTek MT6750, 3 GB, Android 7.0
42310
LG K10 (2017)
MediaTek MT6750, 2 GB, Android 7.0
39057

Aparat fotograficzny. Recenzję możliwości fotograficznych Redmi 7A należy zacząć od tego, że jest to - moim zdaniem - zdecydowanie "najsłabszy podpunkt" w całej specyfikacji. Generalnie można zauważyć, że nieco lepiej prezentują się ujęcia wykonane z bliska, niż ujęcia wszelkiego rodzaju krajobrazów. Rozmywanie tła działa nie najgorzej, jednak nie można przymknąć oka na odwzorowywanie barw na "bieda poziomie", przez co większość zdjęć wygląda po prostu smutno. Po ich powiększeniu zauważymy także całą masę nieostrości i szumów, zwłaszcza gdy te było wykonywane w kiepskich warunkach oświetleniowych. O fotografowaniu nocnym także możemy zapomnieć. Nie jest to z pewnością poziom aparatów VGA, ale jako wannabe-fotograf, z Redmi 7A świata nie zwojujemy. Aparat główny pozwoli nam na wykonywanie filmów w rozdzielczości maksymalnej 1080p przy 30 fpsach. Zdjęcia wykonamy z kolei w rozdzielczości maksymalnej 4032 x 3016 w przypadku proporcji 4:3 oraz 2688 x 1512 w proporcjach 16:9. Aparat wzbogacono funkcją HDR, która działa całkiem sprawnie (z HDR wykonano przedostatnie zdjęcie w poniższej galerii), a także szereg wbudowanych filtrów i upiększeń twarzy.

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [nc1] Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [nc2]

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [nc3] Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [nc4]

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [nc12] Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [nc13]

Bateria. Zaraz po mocno przeciętnym aparacie, mamy chwilę na rozpłynięcie się nad mocą wbudowanej w Redmi baterii. 4000 mAh idące w parze w nie największym wyświetlaczem spisuje się świetnie. Osobiście należę chyba do mniejszości użytkowników smartfonów, którzy przeglądają na nim internet może maksymalnie godzinę dziennie (łącznie), a reszta aktywności to głównie dzwonienie. Taki styl korzystania z telefonu pozwolił mi na aż 5 dni bez ładowania urządzenia. Zdaję sobie jednak sprawę, że większość z nas korzysta ze smartfonów zdecydowanie bardziej intensywnie, więc do ich wiadomości dodam, że w takich wypadkach bateria spokojnie wystarczy nam nawet na dwa pełne dni (o ile nie będziemy grali w gry po 8 godzin dziennie). Muszę przyznać, że rozładowanie akumulatora na potrzeby testów, stanowiło nie lada wyzwanie. Bateria to zdecydowanie najmocniejsza strona konstrukcji Redmi 7A.

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [4]

Biorąc pod uwagę cenę smartfona Redmi 7A, wydawałoby się, że jest to model dla najmniej wymagających. Testy pokazały, że niekoniecznie. Nie licząc aparatu, to solidnie wykonana konstrukcja, o równie solidnych możliwościach. Redmi 7A pokazuje, że 'tanie' nie oznacza od razu 'najgorsze'.

Do smartfona Redmi 7A można się przyczepić o to, że aparat fotograficzny nie zwali nas na kolana, czy o to, że wyświetlacz nie robi oszałamiającego wrażenia. Pamiętając jednak, że mamy do czynienia z konstrukcją budżetową, którą można "wyrwać" w cenie niższej niż 400 złotych (a nawet za około 295 złotych w Chinach!), narzekanie byłoby zdecydowanie nie na miejscu. Przede wszystkim dlatego, że w tej cenie otrzymujemy smartfon, którzy wygląda i działa tak, jakby kosztował o tych parę stówek więcej. Owszem, jest ciężkawy, ale czas pracy na baterii zaskoczy nie jednego. Jasne, nie ma skanera linii papilarnych, ale funkcja face unlock działa wzorowo. Nie powstydzimy się również wtedy, gdy stojąc w kolejce do kasy, Redmi 7A rozbrzmi dzwonkiem. Może stojący przed nami i za nami ludzie nie poczują się jak w kinie z Dolby Atmos, ale Redmi nie wydaje też kompromitujących dźwięków, jak klawiszowiec za 200 złotych. Dla kogo jest więc ten telefon? Dla wszystkich, którzy nie planują brać kredytu na drogi telefon, a mimo wszystko szukają konstrukcji, która nie rozleci się przy pierwszym kontakcie z ziemią i która nie doprowadzi do szału zamulaniem interfejsu. Owszem, Redmi 7A nie jest demonem prędkości, ale do zadań codziennych sprawdzi się idealnie. Powyższa recenzja pokazała jednak, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby pograć na nim także w gry. Trzeba tylko pamiętać, że smartfon nie zaoferuje szalonej płynności sześćdziesięciu klatek na sekundę (PUBG wyglądał na okolice 30 fpsów), a dopychanie pamięci kolejnymi aplikacjami, tylko dodatkowo smartfon spowolni.

Opłacalność Polecamy

Redmi 7A 2/16 GB
Cena: 385 zł

Redmi 7A 2/16 GB
  • Wydajność w stosunku do (tak niskiej) ceny
  • Wykonanie niewskazujące na budżetową półkę
  • Długi czas pracy na baterii
  • Odblokowywanie ekranu z face unlock
  • Dobrze brzmiący, głośny system audio
  • Niehybrydowy DualSIM
  • Dobre zdjęcia bokeh, mimo tylko jednego obiektywu
  • 2 GB RAM miejscami hamuje moc procesora
  • Słabe nasycenie barw wyświetlacza i kąty widzenia
  • Mocno przeciętny aparat

Sprzęt do testów dostarczyła firma:

Test Redmi 7A - niedrogi smartfon do zadań mniej specjalnych [nc15]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 77

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.