Test myszki ASUS ROG Spatha - Bezprzewodowy pancernik do gier
- SPIS TREŚCI -
Podsumowanie - mysz w cenie klawiatury mechanicznej
Zacznijmy od zalet testowanego gryzonia - zdecydowanie najmocniejszą stroną myszy ROG Spatha jest wyposażenie dodatkowe. ASUS postarał się, byśmy podczas odpakowywania tego sprzętu czuli się, jakby znowu nastała Gwiazdka. Co do samej myszy, na plus należy zaliczyć jakość większości materiałów pokrywających grzbiet konstrukcji, dzięki którym gryzoń nawet po tygodniach użytkowania zachowa schludny wygląd. Część podpórki pod palec serdeczny spodoba się graczom o około 18-centymetrowych dłoniach, chwytających palm gripem, a także tym o łapach godnych drwala, posługujących się fingertip gripem. Podświetlenie również pochodzi z najwyższej półki, dając nam możliwość jego regulacji oddzielnie w trzech strefach, zróżnicowane efekty oraz autentycznie wyglądające barwy. Świetny (jak na laser) sensor i brak opóźnień udowadniają, że na tej myszce można polegać również w trybie bezprzewodowym, więc pod tym względem Logitech G900 napotkał godnego przeciwnika. Inaczej wygląda kwestia przycisków dodatkowych - może i jest ich dziewięć, ale do niektórych mamy utrudniony dostęp, kilka z nich wciska się zbyt ciężko i są powleczone błyszczącym plastikiem. ASUS mógł sobie również darować umieszczenia gumowych wzorków w newralgicznych punktach styku z naszymi dłońmi. Zwykły lekko chropowaty plastik z podpórki pod palec serdeczny zupełnie by wystarczył. Wielka szkoda, że jesteśmy uwiązani do wewnętrznej baterii, ponieważ jej brak znacząco zredukowałby wagę urządzenia. Ta mysz nie udaje, że w jakikolwiek sposób pretenduje do bycia użyteczną w strzelankach. Zamiast tego, celuje prosto w rynek gier MMO. Ogólnie, jej krzykliwy design przedkłada gamingowy wygląd nad ergonomię, a wygodny kształt to podstawa niezależnie od tego, w jakie tytuły gramy. Przy swojej ociężałości, zamiast mobilnego czołgu wciela się chętniej w rolę stacjonarnej artylerii, obierając za cel odpalanie kolejnych makr.
Fanom marki ROG, futurystycznego designu i posiadaczom wielu zer na koncie mogę mysz ASUS Spatha polecić, ale nikomu innemu.
Nawet nie biorąc pod uwagę ceny flagowej myszy ASUS, czuję się trochę rozczarowany. Waga dwóch normalnych myszy, sensor laserowy, wymagający średniej wielkości dłoni kształt (lub zmiany zwyczajowego chwytu na inny) oraz niesatysfakcjonujące przyciski dodatkowe, to ciemne plamy średnio udanego wykonania na białym płótnie szczytnego zamysłu. Zwłaszcza, gdy do głosu dojdzie zasobność portfela - mam nadzieję, że technologia bezprzewodowa będzie kiedyś w urządzeniach dla graczy standardem, jednak na razie kosztuje zbyt wiele pieniędzy i dodatkowych gramów wagi. Logitech G900 kupimy za bardzo podobne pieniądze, a otrzymamy zdrowy ciężar i bezpieczną sylwetkę. Razer Naga Epic jest wygodniejsza, tańsza i lżejsza, a ma ten sam sensor laserowy, więcej przycisków i zaopatrzone w nieporównywalnie więcej funkcji oprogramowanie Synapse. Fanom marki ROG, futurystycznego designu i posiadaczom wielu zer na koncie mogę polecić, ale nikomu innemu.
ASUS ROG Spatha
Cena: ~720-800 PLN
![]() |
|
Sprzęt do testów dostarczyła firma:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- SPIS TREŚCI -
Powiązane publikacje

Test klawiatury mechanicznej be quiet! Light Mount - Bardzo cichy gamingowy model z efektownym podświetleniem
11
Test klawiatury mechanicznej be quiet! Dark Mount - Cicha jak membrana, modułowa i niezwykle bogato wyposażona
44
Jaka myszka do grania? Jaka klawiatura mechaniczna? Poradnik zakupowy i polecany sprzęt dla graczy na kwiecień 2025
81
Test klawiatury mechanicznej Genesis Thor 660 G2 - Niewielka, bezprzewodowa i doprawiona przełącznikami Gateron
28