Recenzja Soundcore Boom 3i. Pływający głośnik Bluetooth z dobrym basem, oświetleniem RGB i niezłym akumulatorem
- SPIS TREŚCI -
Soundcore Boom 3i - łączność, jakość dźwięku, czas pracy
Producent nie chwali się zasięgiem tego głośnika, ale ja używałem go w promieniu około 15, nawet do 20 metrów od smartfonu i nie zauważyłem żadnych problemów z zanikaniem sygnału lub obniżaniem jakości dźwięku. Nie zauważyłem też żadnych informacji na temat obsługiwanych kodeków Bluetooth, jednak po sparowaniu ze smartfonem Google Pixel 6a wyświetlała się informacja, że głośnik korzysta z kodeka AAC (opcjonalnie SBC). Jest to dobra informacja, bo AAC może zapewnić lepszą szczegółowość i ogólną jakość brzmienia. Do recenzji przyjechał niestety tylko jeden egzemplarz Soundcore Boom 3i, więc są dwie funkcje, których przetestować nie dałem rady. Chodzi oczywiście o łączenie dwóch głośników w bezprzewodową parę stereo (TWS) oraz tryb imprezowy (PartyCast 2.0), czyli łączenie do stu głośników w duży system audio, ale już oczywiście bez efektu stereofonicznego. Miałem już wcześniej okazję zupełnie prywatnie korzystać z funkcji PartyCast 2.0 w trochę większym głośniku Soudcore Boom 2, gdzie łączyłem 4 głośniki w jeden system i tam działało to po prostu prawidłowo. Nie było słychać żadnych opóźnień między poszczególnymi głośnikami. Jednak w przypadku Boom 3i miałem tylko jeden egzemplarz, więc taki test nie był możliwy.
Głośność i charakterystyka brzmienia
Pod względem głośności Boom 3i może bardzo pozytywnie zaskoczyć, zwłaszcza jak na tak niewielkie wymiary. W relatywnie niewielkim pomieszczeniu o powierzchni około 20 m2 na co dzień słuchałem muzyki z głośnością do 20-30% skali, a jeśli na chwilę chciałem zrobić wyraźnie głośniej, to podkręcałem do 40-50% skali. Powyżej tego w domu nie słuchałem praktycznie nigdy. Większa głośność przydawała mi się w zasadzie tylko na ogrodzie lub w plenerze, pod warunkiem że nie przeszkadzałem innym osobom w otoczeniu. Tutaj trzeba jednak podkreślić jedną cechę, która w zasadzie nie powinna nikogo dziwić, bo jest charakterystyczna dla wielu głośników przenośnych i nie tylko. Otóż wraz ze wzrostem głośności tony niskie stają się twardsze. Producent twierdzi, że zakres przenoszonych częstotliwości wynosi od 56 do 20000 Hz i faktycznie, około 50 Hz można osiągnąć po włączeniu funkcji BassUp 2.0, ale takie przyjemne, głębokie, miękkie basy są obecne do około 1/3 skali głośności. Później owa miękkość zaczyna się zmniejszać, ale jeszcze do około 50% jest jeszcze w porządku. Jednak powyżej 60-70% skali głośności można po prostu zapomnieć o miękkim, wibrującym basie. Staje się on twardszy, a membrany pasywne przestają być efektywne. Ale…
Chcę wyraźnie podkreślić to, że przy tych 30% skali tony niskie są dość mocne (po włączeniu opcji BassUp), a głośność całkowicie wystarczająca do użytku w domu. Dla mnie nawet te 30% to było już za dużo podczas słuchania muzyki w czasie pracy. W obudowie umieszczono tylko jeden, mały przetwornik wysokotonowy, ale już przetwornik średnio-niskotonowy jest znacznie większy i w dodatku napędza jeszcze dwie membrany pasywne o dużym skoku, które bardzo dobrze spełniają swoje zadanie, zwłaszcza do 1/3 skali głośności. Wiele zależy też od tego, gdzie głośnik jest umieszczony w pomieszczeniu. Jeśli leży tuż przed użytkownikiem, np. na biurku, szafce itp., to bas może być przeciętny. Najlepiej jest ustawić głośnik 2-3 metry od siebie, relatywnie nisko, wtedy szansa na usłyszenie miękkiego, wibrującego, mocnego basu jest znacznie większa, a przy okazji ogólne brzmienie staje się bardziej przestrzenne. Tony średnie, a zwłaszcza wokal w utworach muzycznych, też są całkiem wyraźne, a tony wysokie mogą być bardzo wyraźnie i czyste, tylko że nie z domyślnym korektorem dźwięku “Soundcore Signature”. Jeśli komuś bardziej zależy na tonach wysokich, to może użyć EQ o nazwie Wzmocnienie wysokich tonów albo jeszcze lepiej jest ustawić korektor ręcznie. Soundcore Boom 3i ma rozrywkowe, dynamiczne i dość czyste brzmienie (kodek AAC zdecydowanie pomaga), więc dla mnie słuchanie muzyki w domu oraz na ogrodzie było po prostu bardzo przyjemne. Zwłaszcza w słoneczny dzień, przy szklaneczce czegoś chłodnego. Jasne, że nie ma tutaj mowy o żadnych audiofilskich, górnolotnych doznaniach, ale jak na mały głośnik bezprzewodowy sytuacja wygląda lepiej, niż się spodziewałem. Uważam jednak, że aby zagrał optymalnie, to warto pobawić się ręcznymi ustawieniami EQ.
Czas pracy na baterii
Producent deklaruje 16 godzin działania na jednym ładowaniu. Ja uzyskałem około 13,5 - 14 godzin, ale przy 40% głośności, a to było dla mnie za głośno podczas zwykłego słuchania muzyki w domu. Jeśli bym ograniczył głośność do tych 25% (całkiem przyjemny poziom decybeli, zwłaszcza gdy głośnik stoi 2-3 metry od użytkownika), to te 15 - 16 godzin mogłoby być osiągalne. Oczywiście mówię o sytuacji, gdy oświetlenie LED RGB jest wyłączone, bo ma ono spory wpływ na skrócenie czasu pracy. Z głośnika można korzystać, gdy jest on ładowany przez USB-C. Nie ma jednak opcji, by mógł on ładować np. smartfon ze swojego wbudowanego akumulatora (nie ma ładowania zwrotnego). Ładowanie głośnika może trwać około 3 godzin, choć jest to uzależnione od ładowarki.
Powiązane publikacje

Recenzja Fractal Scape. Firma produkująca obudowy do PC zrobiła słuchawki gamingowe i wyszło im to bardzo dobrze
13
OPPO Find X8 Pro vs Vivo X200 Pro, porównanie aparatów. Zobacz, który smartfon robi lepsze zdjęcia i filmy
21
Porównanie aparatów Samsung Galaxy S25 Edge vs Galaxy S25 Ultra. Podobna jakość zdjęć i filmów, czy jednak niespodzianka?
30
Recenzja Realme Buds Air 7 Pro. Dobre słuchawki, ale… niewiele lepsze od poprzednika i przy okazji droższe
3