Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem

Piotr Piwowarczyk | 10-05-2020 13:00 |

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłemWszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, jak trudno jest znaleźć dziś dobrego kompaktowego smartfona. Ogromna większość nowych, godnych uwagi urządzeń to tzw. "patelnie" z ekranem o przekątnej przynajmniej 6,5 cala. Niby coraz mniejsze ramki sprawiają, że takie modele mogą być atrakcyjne nawet dla największych malkontentów, jednak fizycznych rozmiarów nie da się oszukać. Cóż więc począć, gdy zależy nam na naprawdę małym smartfonie? Może czas przekonać w końcu się do tego, co uparcie oferują nam producenci? Sam stanąłem w obliczu tych pytań dokładnie rok temu przy wyborze nowego smartfona. Przesiadałem się wtedy z Xiaomi Mi 5 i nie chciałem większego telefonu. Rozważałem modele z różnych półek cenowych, ale ostatecznie wybrałem opcję premium - flagowego Samsunga Galaxy S10e. Czy był to dobry wybór? Czas podsumować mój rok z tym urządzeniem.

Mam nadzieję, że w przyszłości nie stanie się z moim smartfonem nic złego, bo tylko katastrofa mogłaby mnie zmusić do jego wymiany. Samsung Galaxy S10e to urządzenie kompletne, które w zupełności spełniło moje oczekiwania.

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [2]

W momencie premiery Galaxy S10e jawił mi się jako idealny smartfon, wręcz skrojony dla mnie. Oczarował mnie niedużym ekranem AMOLED, świetną, funkcjonalną nakładką systemową, aparatem z obiektywem szerokokątnym, jak również obecnością złącza mini-jack, wodoodpornością, czy pewnym czytnikiem linii papilarnych na bocznej ramce (a nie w ekranie, jak w większych modelach S10). Po drugiej stronie medalu znalazła się w zasadzie tylko bateria o mało przekonującej pojemności 3100 mAh, jednak usilnie wmawiałem sobie, że nie korzystam aż na tyle ze smartfona, bym musiał go doładowywać w ciągu dnia. Nie widząc sensownej alternatywy w niższej cenie, postanowiłem zaryzykować i dałem szansę dziełu najmniejszemu przedstawicielowi z zeszłorocznej serii flagowców Samsunga. I muszę przyznać, że się nie zawiodłem - dostałem dokładnie to, czego oczekiwałem.

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [1]

Test smartfona Samsung Galaxy S10e - Ideał w rozmiarze mini?

Jaki jest Android każdy widzi, jednak po różnych przygodach z Xiaomi Mi 5, a wcześniej z innymi, bardziej budżetowymi telefonami mimo wszystko trudno było mi sobie wyobrazić permanentną przesiadkę na iOS-a - ograniczenia systemu Apple sprawiają, że męczyłbym się z nim w wielu sytuacjach. Na szczęście dziś nie muszę pluć sobie w brodę, bo z działania mojego Galaxy S10e jestem nawet więcej niż zadowolony. Od pierwszego uruchomienia po dzień dzisiejszy wszystko działa bardzo responsywnie, bez mikroprzycięć czy jakichś lagów, co na przestrzeni tak długiego okresu czasu obserwuję tak naprawdę pierwszy raz w życiu. Zdarza mi się pracować na kilku aplikacjach jednocześnie i przełączanie między nimi również odbywa się płynnie. Do pełni szczęścia brakuje chyba tylko ekranu z odświeżaniem 90 lub 120 Hz - przy takim komforcie użytkowania często mam wrażenie, że ogranicza mnie właściwie tylko wyświetlacz 60 Hz.

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [4]

Po sieci krąży opinia, jakoby nakładka OneUI od Samsunga była najlepszą z dostępnych na Androida i nie pozostaje mi nic innego, jak się pod tym podpisać. Nie chodzi tu tylko o niebywałą płynność działania, ale ogólną lekkość i intuicyjność interfejsu. Dostęp do opcji jest szybki, prosty, nieprzekombinowany. Nie narzekam także na wsparcie - mój system Android 10 z OneUI 2.1 (XEO) aktualizowany jest na bieżąco i praktycznie co miesiąc otrzymuję powiadomienie o nowych poprawkach bezpieczeństwa. Zdaję sobie jednak sprawę, że na więcej niż Android 11 nie mogę liczyć, a za rok mogę stracić podstawowe aktualizacje. Tylko trochę pociesza mnie myśl, że producent dopiero niedawno wypuścił ostatnią łatkę bezpieczeństwa dla modeli Galaxy S7 - mam nadzieję, że mój S10e również nie zostanie szybko zapomniany.

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [11]

Pozostając jeszcze przy kwestii samego oprogramowania, nie wszystko jest zupełnie tip top, bo brakuje mi kilku istotnych ustawień w opcjach powiadomień. Smartfon wyposażony jest w funkcję Always on Display, którą można skonfigurować na wiele sposobów - począwszy od stylu czy koloru zegara, kończąc na harmonogramie działania. Szkoda jednak, że AoD nie może się uruchamiać w momencie nadejścia powiadomienia, dokładnie tak, jak działa chociażby zwykła dioda. Nie rozumiem także sensu istnienia tzw. podświetlenia krawędziowego, które także wydaje się być fajnym sposobem na zastąpienie diody. Niestety, okazuje się, że działa ono dosłownie z kilkoma aplikacjami i nie ma szans skonfigurować tego po swojemu, tj. przypisać dla Messengera czy Gmaila. W skrócie - fajny bajer, ale w obecnej formie zupełnie bezużyteczny.

Samsung Galaxy Note 10 czy Note 9 - Który smartfon wybrać?

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [12]

Przejdźmy teraz do bardziej fizycznych aspektów smartfona. Wielu recenzentów wśród wad wymieniało dziwne umiejscowienie czytnika linii papilarnych. Znajduje się on dosyć wysoko i muszę przyznać, że w pierwszych chwilach użytkowania miałem nie lada zagwozdkę, jak się do niego zabrać. Po kilku dniach nie miałem już jednak żadnego problemu - trzeba się tylko przyzwyczaić, nauczyć odpowiednio łapać telefon. Dziś nie mam odwagi skrytykować tego zabiegu projektantów, aczkolwiek muszę przyznać, że gdyby znajdował się ze 2 - 3 cm niżej, trafianie w niego byłoby zupełnie naturalne i nie wymagałoby żadnych "przymiarek". Do działania czytnika nie mam natomiast żadnych zastrzeżeń - smartfon odblokowywany jest bardzo szybko, a po aktualizacji do Androida 10 mam wrażenie, że cały proces trwa nawet jeszcze krócej. Cieszę się więc, że akurat w tym modelu producent nie umieścił czytnika pod ekranem. Nie jest tajemnicą, że w urządzeniach Samsunga rozwiązanie to pozostaje nadal niedopracowane.

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [3]

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [18]

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [19]

W mojej opinii Samsung Galaxy S10e jest bardzo ładnym urządzeniem - podobają mi się jego małe ramki, ułożenie głównego aparatu, nawet otwór na przednią kamerkę w niczym mi nie przeszkadza. Mój egzemplarz jest w kolorze niebieskim i na zdjęciach całość może prezentować się naprawdę ładnie, ale cóż z tego, skoro obudowa jest ogólnie mało praktyczna. Całość pokryta jest bardzo śliskim szkłem, co oznacza, że nietrudno o nieszczęśliwy wypadek. Mimo kompaktowych rozmiarów raczej bałbym się nosić tego smartfona bez etui. Inna sprawa, że obudowa bardzo łatwo zbiera odciski palców i trudno zachować ją w idealnej czystości. Na plus zaliczam za to odporność na zarysowania - mój ekran nie jest pokryty żadną folią ochronną, a mimo to po tylu miesiącach nie ma ani jednej malutkiej ryski.

Test Samsung Galaxy S20+: smartfon wzorowy. Czy to wystarczy?

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [14]

Pewnie słyszeliście o tym nie raz z róznych testów czy opinii innych użytkowników, ale mimo to czuję się zobligowany do potwierdzenia: bateria Samsunga Galaxy S10e spisuje się bardzo słabo. Mało tego, mój poprzedni smartfon Xiaomi Mi 5 z nieco mniejszym ogniwem 3000 mAh radził sobie nieco lepiej na jednym ładowaniu. Dzień pracy z dala od ładowarki to absolutne maksimum, na co mogę liczyć (no, chyba, że akurat z telefonu korzystam wyjątkowo mało). Smartfona ładuję do pełna codziennie wieczorem i często popołudniu dnia następnego moja "es-dziesiątka" już powoli woła o pomoc, choć ekran włączony był przez półtorej czy dwie godziny. Szczególnie skutecznie akumulator zabijany jest przez włączoną sieć LTE czy partyjkę w wymagającą grę, jak np. Football Manager 2020 Mobile (nigdy bym nie przypuszczał, że ten tytuł będzie "zjadać" tyle zasobów). Warto wspomnieć w tym miejscu, że telefon potrafi się wtedy nieźle nagrzać.

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [10]

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [13]

Muszę się przyznać, że nie jestem osobą, która chętnie odbiera sobie to, za co płaci. W dużym skrócie, nie robię nic w stronę oszczędności baterii - od 6:00 do północy działa Always on Display, stałe jestem podpięty do Internetu (naprzemiennie LTE jak i Wi-Fi, przy pełnej synchronizacji), jasność wyświetlacza ustawiona jest w połowie suwaka, nie korzystam też z jakiejkolwiek formy optymalizacji wydajności. Z drugiej strony wszędzie gdzie się tylko da włączam ciemny tryb interfejsu, ale to już wyłącznie ze względów estetycznych. Jasne, gdybym chciał (albo miał w środku Snapdragona 855...), pewnie byłbym w stanie osiągać nieco lepsze wyniki na jednym ładowaniu, ale prędzej zaopatrzę się w powerbanka czy dodatkową ładowarkę indukcyjną, niż dobrowolnie wyłączę AoD czy ograniczę sobie dostęp do Internetu.

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [16]

Jeszcze kilka słów o aparacie. Na początku zaskoczony byłem charakterystycznym "cyknięciem" przy uruchamianiu aplikacji aparatu. Okazało się, że to dzieło zmiennej przysłony. Co ciekawe, jej obecność jest słyszalna również przy szybkim poruszaniu czy potrząsaniu smartfonem. Nie wiem, czy ma to miejsce tylko w moim modelu, ale na szczęście to tylko detal, który ujawnia się przy naprawdę specyficznych sytuacjach. A jak wypada jakość zdjęć? Cóż, fanem amatorskiej fotografii nie jestem i zdjęcia robię tak naprawdę od czasu do czasu, ale nie zmienia to faktu, że moją galerię przeglądam z czystą przyjemnością. Powiem wprost - obiektyw szerokokątny to jeden z najlepszych smartfonowych wynalazków i trudno mi pojąć, dlaczego tyle nowych urządzeń nie ma go jeszcze na pokładzie. Jeśli jednak miałbym się do czegoś przyczepić to do ogromnego nasycenia kolorów. Jasne, wygląda to efektownie, ale chyba jednak troszkę nienaturalnie. Zresztą, oceńcie sami - poniżej macie kilka moich przykładów.

Starcie aparatów Huawei P40 Pro, Samsung Galaxy S20+ i S20 Ultra

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [5]

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [6]

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [7]

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [8]

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [9]

Samsung Galaxy S10e ciągle trzyma wysoką cenę - nawet dziś w oficjalnej dystrybucji ciągle kosztuje grubo ponad 2000 zł. To sprawia, że jest bardzo atrakcyjną alternatywą dla nowego, również kompaktowego iPhone'a SE. Urządzenie koreańskiego producenta ma większy ekran AMOLED (mimo podobnych wymiarów), jak również lepszy aparat fotograficzny z obiektywem szerokokątnym czy trybem nocnym. Nie ma za to długo wspieranego iOS-a, co dla wielu osób z pewnością ma znaczenie. Jeśli jednak nie straszny Wam Android, trudno polecić mi dziś innego smartfona z wyższej półki dającego się obsłużyć jedną ręką. Zwłaszcza, że Galaxy S10e jest już ze mną od roku i ani razu mnie zawiódł.

Samsung Galaxy S10e po roku używania. Lepiej trafić nie mogłem [17]

Apple iPhone SE w benchmarkach wygrywa z Samsung Galaxy S20

Mam nadzieję, że w przyszłości nie stanie się z moim smartfonem nic złego, bo tylko katastrofa mogłaby mnie zmusić do jego wymiany. W mojej opinii Samsung Galaxy S10e to smartfon kompletny. Może i ma niedoskonałego, grzejącego się Exynosa 9820 czy malutką baterię, ale na przestrzeni roku nie stracił on nic że swoich atutów. Właściwie jest zupełnie odwrotnie - dzięki aktualizacjom mam na pokładzie funkcje znane z nowszych flagowców Samsunga. Chciałbym, by mój model wytrzymał ze mną jeszcze nawet kilka lat, bo na rynku nie widzę godnego następcy S10e i nie spodziewam się, by został on w ogóle zaprezentowany. Tegoroczne flagowce są bardzo drogie ze względu na SoC z modemem 5G, a średnia przekątna ekranów z roku na rok jest coraz większa. Aż strach pomyśleć, co będzie potem... Pozostaje tylko liczyć na to, że premiera iPhone'a SE (który bezwzględnie będzie hitem sprzedaży) wymusi na producentach wypuszczenie na rynek nowych małych smartfonów.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 116

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.