Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Samsung Galaxy Note9 - co nowego w smartfonie za 5400 zł?

Samsung Galaxy Note9 - co nowego w smartfonie za 5400 zł?Sierpień dla uczniów wiąże się z perspektywą nieuchronnego końca wakacji. Sierpień dla osób siedzących branżę mobilną oznacza natomiast jedną z najważniejszych premier danego roku, czyli debiut kolejnej generacji Samsunga Galaxy Note. Nie będziemy liczyć, która to już generacja popularnego phabletu Samsunga, bo zależnie od wybranej wersji poprawnych odpowiedzi może być kilka. Co więcej, żadna z nich nie będzie brzmiała dziewięć, a to właśnie pod takim symbolem zadebiutował dziś kolejny superflagowiec Koreańczyków. Pytanie jednak czy nowy model wnosi coś oprócz wyższej cyferki w nazwie? A może mamy do czynienia z powtórką z zeszłego roku wzbogaconą o nieco mocniejszy procesor? O tym miałem się okazję przekonać na krótkiej przedpremierowej prezentacji.

Samsung Galaxy Note9 zgodnie z oczekiwaniami nie przynosi rewolucji, a jedynie łączy najlepsze cechy modeli Note8 i S9+, dodając gdzieniegdzie kilka własnych usprawnień.

Samsung Galaxy Note9 - co nowego w smartfonie za 5400 zł? [nc3]

Od czego wypadałoby zacząć? Najlepiej od rzeczy oczywistych. Myślę, że dla osób śledzących na bieżąco branżę mobilną nie będzie to wielkim zaskoczeniem, ale Samsung Galaxy Note9 nie przynosi względem pozostałych modeli w ofercie producenta rewolucji. Najlepiej widać to w przypadku designu urządzenia, bowiem ten niemal w ogóle nie zmienił się względem Note8. W dalszym ciągu mamy do czynienia z obudową wykonaną z dwóch tafli szkła Gorilla Glass 5 połączonych aluminiową ramką oraz z zakrzywionym wyświetlaczem Infinity Display na froncie. Poczucie déjà vu potęguje fakt, że nawet wymiary konstrukcji są praktycznie takie same jak w przypadku poprzednika (161,9 x 76,4 x 8,8 mm, 201 g), a producent nie pokusił się o jakieś akcenty stylistyczne, które wyraźnie by od siebie obydwa modele odróżniły. Owszem, wprawne oko doszuka się kilku detali, takich jak skaner linii papilarnych przeniesiony pod aparat czy to, że krawędzie wyświetlacza są teraz nieco słabiej zakrzywione, podobnie jak w rodzinie S9, ale to za mało by laik mógł łatwo się połapać, z którym modelem ma akurat do czynienia. Osobiście nie jestem taką decyzją Koreańczyków zachwycony, bo obecny design Samsungów zdążył mi się już nieco przejeść (i sądzę, że nie tylko mnie), jednak jest w tym szaleństwie metoda - trzymanie się jednej stylistyki z pewnością świetnie służy budowaniu rozpoznawalności marki. Na całe szczęście przynajmniej w kwestii kolorów doczekamy się zmian (szkoda, że niezbyt dużych), bowiem oprócz klasycznej czarnej wersji urządzenie sprzedawane ma być również w kolorze miedzianym (niedostępnym w Polsce), lawendowym oraz niebieskim. Ciekawostką jest to, że ta ostatnia wersja otrzyma żółty rysik, który jeszcze przed premierą urządzenia stał się bohaterem większości dostępnych w sieci materiałów promocyjnych.

Samsung Galaxy Note9 - co nowego w smartfonie za 5400 zł? [nc1]

Jak już wspomniałem, z zewnątrz Samsung Galaxy Note9 względem poprzednika nie zmienił się prawie w ogóle, jednak tych kilka drobnych modyfikacji, które projektantom udało się przemycić, wydaje się bardzo pozytywnie wpływać na komfort obsługi. Dzięki nieco ostrzejszym krawędziom i mniejszej krzywiźnie ekranu smartfon pewniej leży w dłoni, a po przeniesieniu skanera linii papilarnych pod aparat nie trzeba już za każdym razem zmieniać chwytu, kiedy chcemy telefon odblokować. Z drugiej jednak strony to nadal wielki i nieporęczny kawał szkła, który kompletnie nie nadaje się do obsługi jedną ręką, w związku z czym jest lepiej, ale cudów nie należy na tym polu oczekiwać. No cóż, na pocieszenie przynajmniej nie trzeba obawiać się korzystania z telefonu podczas ulewy, bowiem w dalszym ciągu może się on pochwalić certyfikatem IP68. Wytrzymałość na upadki również wydaje się być przyzwoita, co jednemu z kolegów dziennikarzy udało się podczas prezentacji przez przypadek przetestować. ;)

Design Samsunga Galaxy Note9 zmienił się względem poprzednika jedynie minimalnie, jednak kilka drobnych modyfikacji, które projektantom udało się przemycić, wydaje się bardzo pozytywnie wpływać na komfort obsługi.

Samsung Galaxy Note9 - co nowego w smartfonie za 5400 zł? [nc2]

Jeżeli chodzi o specyfikację, to tutaj mamy powtórkę z Samsunga Galaxy S9+ z niewielką domieszką Note8. W roli procesora ponownie wraca niezwykle wydajny Samsung Exynos 9810, czyli ośmiordzeniowa jednostka, którą znamy z tegorocznych flagowców Koreańczyków. Jeśli ktoś zastanawia się jak ten układ wypada na tle konkurencji, to odsyłamy do naszego testu Samsunga Galaxy S9+ (LINK), bowiem tutaj nie spodziewamy się żadnych zmian. Co prawda producent chwali się, że Note9 posiada na pokładzie ulepszony układ chłodzenia wykorzystujące rurkę cieplną i specjalną płytkę karbonową, jednak nie spodziewam się by miało się to odczuwalnie przełożyć na szybkość działania urządzenia. Jeśli chodzi o pozostałe podzespoły, to na pokładzie znajdziemy 6 GB RAM, 128 GB pamięci wewnętrznej (z możliwością rozszerzenia o karty microSD) oraz imponujący akumulator o pojemności 4000 mAh. Biorąc pod uwagę, że urządzenie ma praktycznie identyczne gabaryty co zeszłoroczny model, zmieszczenie w nim większego ogniwa można uznać za niemały wyczyn, a na tym nie koniec! Oprócz dużej baterii na pokładzie znalazło się miejsce na głośniki stereo, gniazdo jack oraz wyświetlacz o przekątnej 6,4”, czyli jeszcze większy niż przed rokiem. Jeśli chodzi o resztę jego parametrów, to ta pozostała bez zmian, w związku z czym nadal mamy do czynienia z matrycą Super AMOLED o rozdzielczości 1440x2960. Wreszcie na deser warto wspomnieć o tym, że oprócz wersji opisanej powyżej na rynek trafi jeszcze jeden, bardziej ekskluzywny wariant Samsunga Galaxy Note9, na którego pokładzie znajdziemy 8 GB RAM i aż 512 GB pamięci wewnętrznej. Tę wersję również bez problemu kupimy w Polsce, jednak jedynie w wybranych sklepach (i astronomicznej cenie, ale do tego jeszcze wrócimy w dalszej części tekstu).

Samsung Galaxy Note9 - co nowego w smartfonie za 5400 zł? [nc8]

Samsung Galaxy Note9 - co nowego w smartfonie za 5400 zł? [nc9]

No dobrze, wygląd się nie zmienia, specyfikacja się nie zmienia, no to może chociaż w oprogramowaniu czai się na nas jakaś mała rewolucja? Niestety nie tym razem. Samsung Galaxy Note9 po raz kolejny korzysta z Androida 8.1 Oreo, a wraz z nim z nakładki Samsung Experience, która od czasu modeli S9 i S9+ doczekała się jedynie minimalnych zmian. Czy to źle? Kwestia gustu. Nie chcę tutaj nikomu narzucać opinii, bo zakładam, że przez ostatnie dwa lata każdy zainteresowany miał okazję zetknąć się z Androidem w wydaniu Samsunga i wyrobić sobie na jego temat jakieś zdanie. Jeśli tak, to mogę zagwarantować, że Note9 nie daje absolutnie żadnego powodu żeby je w jakikolwiek sposób zrewidować. No chyba, że mamy zamiar korzystać z Samsung DeX, czyli specjalnego trybu desktopowego. Tutaj faktycznie producent pokusił się o duże zmiany, bowiem po raz pierwszy funkcja ta nie wymaga dodatkowej stacji dokującej, a jedynie kabla, którym podłączymy smartfon do monitora. Mimo to wspomniana stacja może się nam przydać, ponieważ bez niej po uruchomieniu DeXa ograniczona zostaje wielozadaniowość, a urządzenie pozwala na jednoczesne działanie jedynie pięciu aplikacji.

Samsung Galaxy Note9 - co nowego w smartfonie za 5400 zł? [nc10]

Samsung Galaxy Note9 - co nowego w smartfonie za 5400 zł? [nc11]

W temacie fotografii również czeka nas powtórka, ponieważ smartfon wykorzystuje dokładnie ten sam podwójny aparat, który dostaliśmy przy okazji S9+. Dla przypomnienia, łączy on dwa moduły: standardowy i teleobiektyw. Standardowy posiada matrycę o rozdzielczości 12 MP i obiektyw o ogniskowej odpowiadającej 26 mm dla pełnej klatki oraz o zmiennej przysłonie w zakresie f/1.5-2.4. Drugi również ma matrycę o rozdzielczości 12 MP, jednak łączy ją z nieco ciemniejszym obiektywem (f/2.4) o kącie widzenia odpowiadającym ogniskowej 52 mm dla pełnej klatki. Jeden i drugi moduł mają optyczną stabilizację obrazu. Co prawda na prezentacji nie miałem okazji wykonać zdjęć próbnych, jednak myślę, że nie jest to potrzebne - rezultaty powinny być dokładnie takie same jak w przypadku modelu S9+ (czyli bardzo dobre, choć porównywalne z poprzednikiem; LINK). Bardziej intrygujące są natomiast zmiany dokonane w aplikacji aparatu, gdzie Samsung zdecydował się zaimplementować popularną w ostatnim czasie funkcję rozpoznawania sceny. Jak się sprawdza? Prawdę mówiąc nie mam pojęcia, ponieważ w warunkach prezentacji nie za bardzo udało mi się zmusić ją do działania, ale jest to coś, czemu na pewno bliżej przyjrzymy się przy okazji pełnego testu.

Największych zmian doczekał się rysik S-Pen, który wyposażony został w łączność Bluetooth. Może on dzięki temu pełnić funkcję pilota, którego wykorzystamy do sterowania wybranymi aplikacjami systemowymi.

Samsung Galaxy Note9 - co nowego w smartfonie za 5400 zł? [nc4]

Właściwie po dotychczasowym opisie można by pomyśleć, że przy okazji kolejnej generacji Note9 tak naprawdę nic się nie zmieniło, lecz nie jest to do końca prawda. Choć nowy model Koreańczyków sam w sobie jest bardzo zachowawczy, tak producent postanowił wprowadzić pewną istotną modyfikację w rysiku S-Pen, który został wzbogacony o łączność Bluetooth. Po co? W założeniach po to, żeby móc wykorzystać go w formie pilota obsługującego określone funkcje smartfona. Przycisk na stylusie może dzięki temu służyć m.in. do obsługi multimediów, jako zdalny spust migawki albo do przewijania slajdów w PowerPoincie. Na papierze fajna sprawa, jednak biorąc pod uwagę, że na razie lista aplikacji, w których nową funkcję wykorzystamy, jest ograniczona, to nie sądzę by okazała się czymś więcej niż ciekawostką. Na całe szczęście dodanie łączności Bluetooth nie ograniczyło w żaden sposób podstawowej funkcjonalności S-Pena, który nie dość, że potrafi wytrzymać 30 minut lub 200 kliknięć (a nawet dłużej) z dala od telefonu, to na dodatek po jego rozładowaniu nadal działa jego podstawowa funkcjonalność znana z poprzednich wersji urządzenia. A skoro już o tym mowa, to pod względem parametrów samego rysika nic się nie zmieniło - nadal rozpoznaje 4096 stopni nacisku i posiada certyfikat IP68.

Samsung Galaxy Note9 - co nowego w smartfonie za 5400 zł? [nc5]

Co tu dużo mówić? Samsung Galaxy Note9 nie porwie nikogo, kto oczekiwałby rewolucji, ale zapowiada się na to, że po raz kolejny dostaniemy po prostu kawał solidnego smartfona. Właściwie to zapowiada się można sobie było spokojnie odpuścić, bo biorąc pod uwagę, że urządzenie względem poprzedników różnią jedynie drobne detale, to już dziś można by było pokusić się o przygotowanie pełnej recenzji i zakładam, że w dobrych 90 procentach pokrywałaby się ona z prawdą. Cóż, wtórność nowego modelu można odbierać w kategorii zawodu, jednak nie sądzę by w jakikolwiek sposób przekreślałaby ona szanse nowego smartfona na rynku. Wręcz przeciwnie, już Samsung Galaxy Note8 był urządzeniem bardzo udanym, który przekreślała w moich oczach przede wszystkim fatalna ergonomia. Akurat na tym polu jego następca doczekał się istotnych usprawnień, więc można oczekiwać, że nowego Note'a czeka jeszcze większa popularność niż poprzednika. Z pewnością pomoże w tym także reszta zmian, takich jak chociażby większą bateria, mocniejszy procesor, a także dodanie łączności Bluetooth do rysika. Ta ostatnia nie jest co prawda warta robienia wokół niej takiego szumu medialnego, jaki możemy zaobserwować, ale na pewno jest to ciekawy dodatek.

Samsung Galaxy Note9 - co nowego w smartfonie za 5400 zł? [nc6]

Właściwie problemem pozostaje wyłącznie cena, która ponownie jest astronomiczna. Za urządzenie przyjdzie nam zapłacić 4299 zł. Niby jest to dokładnie tyle samo, co rok temu, jednak biorąc pod uwagę, że na rynku bez problemu znajdziemy urządzenia oferujące 90 procent możliwości Note9 w cenie poniżej 3000 zł, to trudno uznać jego zakup za racjonalny. Ba, w drugim obiegu z powodzeniem upolujemy w tej cenie zarówno Note8, jak i S9+, co dodatkowo mocno komplikuje sprawę. Cóż, opłacalność nie jest mocną stroną omawianego modelu ale do tego w przypadku flagowców Koreańczyków zdążyliśmy się już chyba przyzwyczaić, prawda? Nieco lepiej sytuacja wygląda w przypadku wariantu z 8 GB RAM i 512 GB pamięci wewnętrznej, bo choć jego cena jest jeszcze bardziej kosmiczna i wynosi aż 5399 zł(!), to jest to produkt typowo dla entuzjastów, na którego i tak nikt nie będzie patrzył przez pryzmat stosunku ceny do jakości. Tutaj jakakolwiek bardziej "rozsądna" kwota byłaby wręcz nie na miejscu.

Samsung Galaxy Note9 nie porwie nikogo, kto oczekiwałby rewolucji, ale zapowiada się na to, że po raz kolejny dostaniemy kawał solidnego smartfona.

Samsung Galaxy Note9 - co nowego w smartfonie za 5400 zł? [nc7]

Korzystając z okazji, że pojawił się temat ceny i dostępności, to warto byłoby wspomnieć jeszcze o przygotowanej przez Samsunga ofercie przedsprzedaży. Zamówienia na urządzenie można składać już od dzisiaj u wybranych partnerów producenta, natomiast na półki sklepowe trafi ono już 24 sierpnia. Jeśli zdecydujemy się zamówić Note9 wcześniej, zostawiając naszego starego smartfona w rozliczeniu, to możemy dostać dodatkowo 400 lub 800 zł (wyższa kwota dotyczy wyłącznie posiadaczy starszych urządzeń z serii Note) dopłaty od producenta. Cała akcja ma być prowadzona za pośrednictwem specjalnej strony internetowej (LINK), gdzie już dziś można uzyskać szacunkową wycenę swojego starego telefonu (spoiler: pewnie nie będzie atrakcyjna).

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 84

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.