Recenzja The Darkness II - Jackie! Widzę ciemność, krew i flaki!
- SPIS TREŚCI -
Jackie supermocny
Demoniczne ramiona same w sobie okazują się skuteczną bronią, aczkolwiek ciskanie w przeciwników znalezionymi gratami jest tylko jedną z możliwości, zresztą nieprzyzwoicie wręcz humanitarną. Gdybym miał ochotę przyrżnąć oponentowi krzesłem, skrzynią, sztachetą albo sedesem, prawdopodobnie włączyłbym Half Life 2 i skorzystał z uprzejmości gravity guna. Natomiast od The Darkness 2 oczekuję mięsa! Toteż z nieskrywaną radością przyjąłem sposobność ogłuszenia i pochwycenia ofiary, pozwalającą wykonywać krwawe fatality - zawieszamy gnoja w powietrzu niczym prosie na rzeźnickim haku i decydujemy o sposobie wykończenia zdobyczy. Klasycznie rozerwać na strzępy? Przebić kręgosłup i wyskoczyć z klatki piersiowej niczym młode xenomorpha? Zakręcić kończynami i wycisnąć jak cytrynę? Egzekucje są okrutne, widowiskowe i oczywiście bardzo krwawe, więc widok rozłupanych czerepów, fruwających odnóży czy flaków nie powinien nikogo dziwić. Przy okazji odzyskujemy trochę energii, amunicji lub przyspieszamy tempo regeneracji talentów...
Mordowanie zastępów niespecjalnie rozgarniętych antagonistów służy również bardziej wzniosłym celom, bowiem wraz z biegiem wydarzeń Jackie Estacado rozwija mordercze umiejętności, pochłaniając „esencję” uchodzącą z wrogów w chwili zgonu. Urocze - serca regenerują jego zdrowie, zaś dusze sprzyjają progresowi zawodowemu - istna patologia ;] Wspomniana mroczna energia jest odpowiednikiem punktów doświadczenia, które wykorzystujemy w specjalnych kaplicach, poszerzając zakres środków perswazji, wytrzymałość oraz spektakularność wykonywanych zabójstw. Drzewko umiejętności przedstawione w formie labiryntu podzielono zasadniczo na trzy odnogi, gdzie znajdziemy kilkadziesiąt najróżniejszych skilli. Wszystkich raczej nie zdążymy wykpić za pierwszym podejściem, więc lepiej dobrze się zastanowić jak zainwestujemy ciężko uzbierane... dusze. Digital Extremes ze współpracy przy tworzeniu Bioshock wyniosło chyba zamiłowanie do elementów cRPG.
Zdolności poprawiają najczęściej skuteczność bohatera, ale warunkiem działania części z nich jest przebywanie w mroku lub korzystanie z mocy Ciemności - wtedy możemy liczyć na wzrost siły ognia, zbroję redukującą obrażenia lub eksplozję rzucanych przedmiotów. Zestaw podstawowy obejmuje także kilka zdecydowanie bardziej nietuzinkowych umiejętności, jak Gun Channeling oraz Swarm - obydwie muszą zostać aktywowane, działają określony czas i wymagają ponownego naładowania. Pierwsza „zaklina” amunicję drastycznie zwiększając obrażenia, pomaga celować w kilka obiektów jednocześnie oraz widzieć przez ściany. Druga natomiast przywołuje chmarę owadów ogłuszających przeciwników, wystawiając ich dygoczące ciała na pastwę ołowiu i demonicznych ramion. Oczywiście, wszystkich atrybutów pana Estacado można używać naraz - jeśli tylko potrafimy ogarnąć powstały chaos.
Osobiście zasmakowałem jednak w zdolności, której efekt działania przypomina Singularity Generator z Blood II: The Chosen, pozwalając tworzyć... czarne dziury. Wykupiwszy odpowiedniego skilla, okazyjnie zamiast serca gotowego do schrupania znajdziemy lśniący złowrogim światłem obiekt - jego przeznaczenie jest bardzo konkretne - masowa eksterminacja. Miotamy takim cholerstwem w grupkę wrogów i obserwujemy, jak pochłania wszystko co przypadkiem znajdzie się w zasięgu oddziaływania. Satysfakcja gwarantowana albo zwrot pieniędzy... No i chyba jeszcze nie wspominałem o Darklingu - demonicznym stworku o urodzie, manierach oraz skłonnościach gremlina, asystującemu Jackie'mu podczas rozprawiania z Bractwem. Małego bydlaka kilkukrotnie osobiście poprowadzimy, chociaż zwykle biega swobodnie napastując oponentów, niszczy źródła zasilania i obszczywa zwłoki... Darkling podobnie jak macki nie cierpi światła, poza tym można go „wrzucić” na barana nieprzyjaciela zamieniając w dżokeja - generalnie urwis dostarcza kupy zabawy.
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
89
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150