Recenzja Diablo III: Reaper of Souls - Dodatek na miarę oczekiwań?
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Idzie nowe... Idzie lepsze... Idzie Żniwiarz
- 1 - Krzyżowiec - Serce zakute w stalowy pancerz
- 2 - Zmiany w podstawowych zasadach rozgrywki
- 3 - Tryb przygodowy i system wypadania przedmiotów
- 4 - Zachodnia Marchia to bardzo klimatyczny obszar
- 5 - Platforma testowa - Gry
- 6 - Diablo III: Reaper of Souls - Galeria screenów
- 7 - Podsumowanie, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Krzyżowiec - Serce zakute w stalowy pancerz
Diablo III: Reaper of Souls wprowadza do świata Sanktuarium szóstą grywalną profesję - religijnych wojowników przepełnionych mocą sprawiedliwego gniewu, którzy poświęcili życie nieustannej krucjacie oraz pacyfikacji demonicznych kreatur. Krzyżowiec to niedaleki kuzyn paladyna występującego w drugiej odsłonie Diablo, łączący umiejętności typowo siłowe z potężnymi zaklęciami i aurami wspomagającymi. Jego podstawowym orężem są korbacze, masywne tarcze oraz niezłomność wynikająca z chęci odbudowania dobrego imienia Kościoła Zakarum. Bezkresne oddanie życiowemu przeznaczeniu czy wreszcie wyuczone techniki do wyperswadowania oponentom jedynych słusznych racji sprawiają, że krzyżowiec to prawdziwie natchniona maszyna do zabijania. Jeżeli nigdy nie obcowaliście z Diablo II mając niewielkie pojęcie o sylwetce paladyna, to chyba najprościej będzie napisać, że najmłodszy chojrak w rodzinie przypomina skrzyżowanie barbarzyńcy z mnichem.
Jeśli dobrze przyjrzymy się pozycjom występującym w drzewku umiejętności oraz pogrzebiemy trochę w czeluściach pamięci lub internetu, odkryjemy wiele wspólnych cech łączących krzyżowca z paladynem. Pomijając rozbieżność interesów i historyczne korzenie obydwu zakonów, którymi Blizzard uzasadnił odejście od pierwotnego nazewnictwa, filozofia walki zawodnikami noszącymi brzemię wiary okazuje się zaskakująco podobna. Wśród biegłości uwzględniono między innymi kultowy błogosławiony młot, który wybierano na podstawowe narzędzie mordu paladyna. Pojawiła się również żelazna dziewica tzn.: zdolność zadawania obrażeń od cierni, błogosławiona tarcza i pięść niebios, będące niegdyś flagowymi skillami świętego wojownika w podstawowej wersji Diablo II. Oczywiście, zasady działania, efekty wizualne oraz bonusy wynikające z używania tych umiejętności uległy zmianom, aczkolwiek nawiązania do paladyna są niezaprzeczalne. Oprócz ewidentnych inspiracji przeszłością, krzyżowiec posiada też szereg zupełnie nowych, ciekawych i nadzwyczaj widowiskowych zdolności.
Spośród ponad dwudziestu biegłości warto wspomnieć o szarży na astralnym rumaku, rzucie rykoszetującą tarczą niczym Kapitan Ameryka, zeskoku z impetem meteorytu w wyznaczone miejsce czy wezwaniu niebiańskich awatarów. Krzyżowiec posiada także kanony do wyboru, będące w gruncie rzeczy oryginalnie ochrzczonymi aurami, jakie wspomagają regenerację życia, szybkość ataku lub zwiększają wszystkie odporności. Różnorodność defensywnych i ofensywnych technik wydaje się satysfakcjonująca, efektywnych kombinacji jest całkiem sporo, chociaż dla części pasywnych perków absolutnie nie znajduję zastosowania. Niestety, krzyżowiec posiada także trzy poważne wady utrudniające skuteczną eksterminację wrogów, którymi prawdopodobnie zniechęci do siebie część największych wyjadaczy. Primo - zużywa zasoby gniewu niezbędnego do spamowania umiejętności specjalnych zdecydowanie szybciej niż generuje. Secundo - czasy oczekiwania na potężniejsze skille są stanowczo zbyt długie. Tertio - posiada mało imponujący przelicznik obrażeń na sekundę. Sytuacja na poziomie Udręka nie wygląda zbyt kolorowo...
Teoretycznie krzyżowiec jest postacią dość uniwersalną, dysponuje garścią zdolności obszarowych i punktowych, chociaż prawdę powiedziawszy nie dorównuje mnichowi w obijaniu pojedynczych wrogów, ani czarodziejowi w koszeniu tłumów (AoE). Ponieważ może operować bronią dwuręczną, jednocześnie posiadając na wyposażeniu tarczę, pozwala to zadbać o przyzwoite obrażenia oraz zapewnić znośną ochronę. Jeśli doprawimy naszą konfigurację zdolnościami regenerującymi zdrowie, poprawiającymi pancerz i szansę blokowania, otrzymamy całkiem przydatnego tanka. Tylko tyle... Mimo sympatii oraz niekwestionowanej frajdy z prowadzenia krzyżowca, raczej nie polecam tego gagatka na główną postać do farmienia przedmiotów. Błogosławiony młot pięknie zmiata słabszych łapserdaków, widmowe rumaki malowniczo galopują po korytarzach, ekran co chwilę rozbłyskuje salwami błyskawic, ogień tańcuje pod stopami, złote iskry zniszczenia sypią się nagminnie. Rozwałka jest widowiskowa i dynamiczna, ale efektywność krzyżowca w chwili obecnej pozostawia sporo do życzenia.
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Idzie nowe... Idzie lepsze... Idzie Żniwiarz
- 1 - Krzyżowiec - Serce zakute w stalowy pancerz
- 2 - Zmiany w podstawowych zasadach rozgrywki
- 3 - Tryb przygodowy i system wypadania przedmiotów
- 4 - Zachodnia Marchia to bardzo klimatyczny obszar
- 5 - Platforma testowa - Gry
- 6 - Diablo III: Reaper of Souls - Galeria screenów
- 7 - Podsumowanie, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150