Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Diablo III: Reaper of Souls - Dodatek na miarę oczekiwań?

Sebastian Oktaba | 30-03-2014 16:18 |

Zachodnia Marchia to bardzo klimatyczny obszar

Gdzie się podział mroczny klimat Diablo - takie pytanie stawiali sobie najbardziej zagorzali weterani serii, kiedy zobaczyli pierwsze screeny z Diablo III tudzież nieuświadomieni zasiedli przed monitorem pewnego majowego popołudnia 2012 roku (poranną sesję uniemożliwiło przeciążenie serwerów i słynny Error 37). Pamiętacie narzekania malkontentów na cukierkowy sequel Diablo? Ciekawe jakimi obelgami częstowali grafików Blizzarda owi jegomoście, przemierzający Sanktuarium dwanaście lat później... Faktem pozostaje, że każda kolejna odsłona kultowej rąbanki w coraz mniejszym stopniu nawiązuje do oryginału. Początek pierwszego aktu umieszczonego w okolicach Tristram trzymał jeszcze poziom, ale kolejne lokacje bardziej przypominały radosnego Torchlighta, aniżeli mrocznego potomka ojca wszystkich hack'n'slash. Chociaż konstrukcja świata została żywcem skopiowana z Diablo II, trzecia odsłona cyklu pozostawiała pewien niedosyt w kwestii wykonania poszczególnych krain, głównie przez nadmiernie kolorową oprawę graficzną o komiksowym charakterze. Nowa lokacja miała z kolei zaspokoić apetyty graczy oczekujących nastrojowych lokacji utrzymanych w cięższym klimacie.

Piąty akt przedstawiający niegdyś kwitnącą stolicę Zachodniej Marchii oraz najbliższą okolicę potężnego bastionu, to miejsce budzące silne skojarzenia z terenami otaczającymi Katedrę w Tristram. Dzielnice ufortyfikowanego gotyckiego miasta opanowali żniwiarze, sterty trupów zalegają na gościńcach, zaś kostucha trzyma ocalałych w morderczym uścisku roztaczając wokół poświatę tajemniczości. Atmosfera jest naprawdę posępna w podrównaniu do pozostałych obszarów (zwłaszcza Kaldeum), aczkolwiek nie dorównuje surowemu Path of Exile, któremu obecnie najbliżej do pradziadka Diablo spośród wszystkich nowożytnych hack'n'slash. Akcja Reaper of Souls nie ogranicza się jednak wyłącznie do zurbanizowanych obszarów. Zajrzymy również na gigantyczne mokradła, odwiedzimy prastare ruiny Korvusu oraz Fortecę Pandemonium. Instancje są stosunkowo dużych rozmiarów, natomiast w Ścieżkach Utopców spędziłem przynajmniej cztery godziny przeczesując lochy, pieczary i jaskinie (!). Zachodnia Marchia szybko stała się drugim w kolejności z moich ulubionych aktów, odpowiednio wyważonym, nastrojowym i wymagającym.

Główny szwarccharakter czekający na poskromienie nie należy do najprzyjemniejszych, potrafi sprawić sporo problemów nawet dobrze rozwinięty bohaterom z niezłym wyposażeniem, ale portfolio maszkaronów gotowych do szatkowana jest znacznie szersze. Mięsa armatniego wszelkiej maści przybyło m.in.: upiory zakute w zbroje, opasłe demony zamrażające podłoże, eteryczni kosiarze na usługach śmierci, bagienne stworki zastawiające pułapki oraz maszkary podobne do Zegrów, które wypluwają robactwo eksplodujące trującą substancją. Szeregową menażerię uzupełniają dziesiątki bossów, którzy otrzymali garść niespotykanych wcześniej efektów obszarowych i często występują w mieszanych składach tzn.: sługami szamana mogą zostać diabliki albo nieumarli. Potwory unikalne też wyraźnie zaznaczyły swoją obecność, zwłaszcza Upadły Anioł Urzael biegający z czymś przypominającym granatnik oraz wiedźma Adria ukazująca swoje drugie oblicze (ciekawie też opisano jej tragiczną historię). Jest na czym miecz zawiesić.

Ostatnią z nowości istotnie wpływającą na rozgrywkę stanowi wieszczka - babka o rubensowskich kształtach, pogodnym usposobieniu i zdolnych rączkach... Wbrew pozorom nie świadczy usług matrymonialnych, tylko zajmuje się profesjonalnym modyfikowaniem statystyk w przedmiotach. Jeśli w znalezionym legendarnym pancerzu nie odpowiada nam określona pozycja, przykładowo wygenerowała się zręczność zamiast inteligencji, możemy w takim przypadku poprosić wieszczkę o pomoc. Wystarczy przygotować wymagane składniki, zapłacić kobiecie złotem i wybrać z zaproponowanej listy najbardziej trafne parametry. Podobnie sprawa wygląda z personalizacją zabawek - wskazujemy upatrzony model, sypiemy moniakami i gotowe. Rzemiosło jest teraz bardzo ważnym elementem pozyskiwania oraz dostosowywania ekwipunku, przybyło rzadkich ingredientów i wypada więcej magicznych formuł, dlatego inwestowanie w umiejętności kowala oraz wieszczki stało się koniecznością. Pracę stracił natomiast złotnik, bowiem w trybie przygodowym wysokiej jakości szlachetne kamienie łącznie z diamentami sypią się kilogramami.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 26

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.