Recenzja Clive Barker's: Undying - Z Pamiętnika Schizofrenika
- SPIS TREŚCI -
25 Października 1923 ... co mnie nie zabije, to mnie wzmocni ...
Czułem w kościach, jak moje zdolności z każdą sekundą się nasilają. Tuczony mistyczną aurą spowijającą wszystko dookoła, dojrzewała także moja pewność siebie. Gdyby nie wzrost magicznych predyspozycji, szybko zostałbym zimnym trupem zalegającym jedną z licznych izb. Stale ewoluowałem. Arkana wiedzy ezoterycznej pozwoliły mi okiełznać niedostępne dotąd moce. Zdolność odtwarzania wydarzeń z przeszłości znacznie ułatwiła poznanie mrocznych sekretów domostwa. Ściany ochoczo przemawiały, zdradzając szczegóły historii ubierając zdarzenia w sugestywne obrazy. Ektoplazma, rój czaszek i grot błyskawicy uczyniły z mej prawicy śmiercionośny oręż. Lewa dłoń zadowoliła się chłodną stalą, miotającą ołów. Z czasem przyswoiłem sobie zaklęcia ochronne i odpędzające nieumarłych.. Dzięki nim miałem jakiekolwiek szanse na utrzymanie się przy życiu. W trakcie podróży zebrałem wiele pradawnych zwojów i zdobyłem liczne artefakty. Magiczne drobiny kryształów nie z tego świata, rozsiane w przeróżnych miejscach, błyszczące odcieniami ciemnego różu i fioletu, działały jak swoisty dopalacz moich zaklęć. Poczułem przypływ pewności siebie.
Jednak zanim moja noga stanęła po drugiej stronie rzeczywistości, zanim udałem się w przeszłość, a nawet zanim zbadałem okoliczny klasztor, krypty, cmentarzysko oraz skaliste wybrzeże, zapakowałem niezbędny ekwipunek. apteczki, koktajle Mołotowa, wysłużoną dwururkę, laski dynamitu, srebrne naboje, rewolwer. W tej sytuacji wszystko mogło się przydać. Gdybym zakładał, że jedynie mało szkodliwe duchy i zjawy spotkam na swej drodze ... nigdy bym nie napisał tego pamiętnika. Do dziś w nocy śnią mi się koszmary. Ściągany przez przerażające „wyjce” o szponach ostrych jak brzytwa, ożywione szkielety zmarłych przed wiekami zakonników, maszkary z innego wymiaru łaknące ludzkiego mięsa, budzę się spocony w środku nocy. Świat nigdy o nich nie usłyszy, ale ja widziałem je na własne oczy. Przelewałem ich krew. Do dziś, gdy słyszę wycie psów przy pełni księżyca, wspomnienia wracają ze zdwojoną siłą. Oczyma wyobraźni widzę leżącą w kałuży krwi, konającą w męczarniach postać odźwiernego, pałaszowanego przez piekielny pomiot. Świadomość, że świat jest zupełnie innym miejscem niż zdawało się wydawać, nigdy już nie dała mi spokoju ...
Epilog ...
Opatrzność od zawsze czuwała nad moją osobą. Przypadek nie miał tu nic do rzeczy. Wizyta w willi rodziny Covenantów trwała zaledwie kilka dni, jednak czuję, że postarzałem się o co najmniej kilka lat. Nigdy nie zapomnę tej przygody, choć brzemienna w skutki, pozostanie stałym elementem moich młodzieńczych wspomnień. Pogodziłem się już zmyślą, że tak naprawdę nikt mi nie wierzy. Trudno. Może gdybym zdecydował się ujawnić wszystko, co wiem ... ? Nie, nie mogę tego zrobić. Nie pozostał już przy życiu nikt, kto by potwierdził moje rewelacje. Swoją tajemnicę zabiorę więc do grobu, by spoczęła wraz ze mną na wieczność. Mój czas jeszcze nie nadszedł, dobrze więc go spożytkuję. To już ostatni wpis ... Tymczasem odejdę ... Nim wezmą mnie ponownie ...
PS: List ten dedykuję pewnej wyjątkowej osobie, bez której możliwość jego spisania nigdy by się nie nadarzyła. Podobno lubisz otrzymywać listy, mam nadzieję że ten był zupełnie wyjątkowy ...
* W niniejszej recenzji wykorzystano fragmenty instrukcji do gry: Clive Barker's Undying
[skomentuj publikację na forum dyskusyjnym]
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150