Recenzja Alone in The Dark V - Sam w Parku
Alone trochę niedorobione
Kontynuując temat wszelkich niedoróbek, burakami zwanymi, muszę jeszcze wylać trochę żali w kierunku autorów. Uczciwe przyznam, że mocno wkurzała mnie praca kamery z perspektywy trzeciej osoby. Bez ogródek napiszę, że jest miejscami „niedorobiona”. Ratunkiem okazuje się korzystanie wyłącznie z widoku Fpp i dzięki Bogu, że ten aspekt akurat, jak to się mówi, „daje radę”. Czar pryska, gdy weźmiemy w ręce jakiś przedmiot, którym chcemy walczyć wręcz np: gazrurkę - wtedy pozostaje tylko Tpp ... Żeby było śmieszniej, dajmy na to gaśnica, w Fpp i Tpp pełni zupełnie inne funkcje - raz służąc do gaszenia, a raz jako taran. Od skakania między widokami robi się po chwili niedobrze. Bardzo mnie również ciekawi, jak to możliwe, iż Carnby z kijem w ręce nie jest w stanie przeskoczyć płotka sięgającego góra do kolan? Nie sposób także samochodem skosić małego drzewka lub latarni, co przy ogólnie dobrej fizyce obiektów i fenomenalnym ogniu mocno rozczarowuje. Katorgą jest również przeciąganie non stop klinujących się z niewiadomych przyczyn ciał.
Po chwili zastanowienia odnoszę wrażenie, że Eden Games nazbyt chciało urzeczywistnić grę, szczególnie w przypadku walki i interakcji. Niestety, to zadanie ich przerosło. Brakuje tylko korzystania z ubikacji. Zakładam jednak, iż określona grupa graczy, w gusta których trafi Alone in The Dark V, w pełni doceni trud twórców. Niestety, tak to już bywa - innowacje nie zawsze się sprawdzają, a z ich przyjęciem przez szerszą publikę bywa różnie. Tutaj mamy doskonały przykład, gdy stare sprawdzone rozwiązania nie powinny ustępować miejsca niedopracowanym nowinkom.
Technikalia i Wersja PL
Graficznie Alone in The Dark V prezentuje całkiem przyzwoity poziom. Dominują szaro-czarno-brązowe odcienie, idealnie podkreślając mroczny klimat produkcji, ale nie ma mowy o tuszowaniu niedoróbek i braków „czarnymi plamami”. Zdecydowanie lepiej wypadają lokacje zamknięte, niż tereny otwarte - chociaż mgła wygląda niezwykle sugestywnie. Efektownie prezentują się cienie oraz pieczołowicie wymodelowane twarze postaci. W sprawie modelu fizycznego nie będę się powtarzał - podsumuję tylko, że miejscami naprawdę robi wrażenie. Silnik AiTD V nie należy także do najbardziej wymagających, GeForce 8800 GT i 2GB pamięci RAM spokojnie wystarczą do komfortowej zabawy. W wersji zlokalizowanej przez CD Projekt (dubbing) głosu Edwardowi użyczył Robert Gonera (min.: Dług). Początkowo miałem problemy z rozpoznaniem i identyfikacją aktora, jak się okazuje słusznie - bowiem Gonera najwyraźniej nie ma doświadczenia w tego typu projektach, przez co brzmi nieco sztucznie i bez wyrazu. Gra skierowana jest do odbiorców pełnoletnich, więc liczne siarczyste przekleństwa nie powinny dziwić, szkoda jedynie iż brzmią „papierowo”. Nastrojowa muzyka dopełnia całości. W pamięci szczególnie zapada motyw przewodni z menu głównego. Samo wydanie wersji PL jest więcej niż wypasione. Podstawowy zestaw obejmujący poradnik oraz artbook na wysokiej jakości papierze? Czemu nie - oby więcej takich!
Słowo na niedzielę
Troszeczkę zawiodłem się na Alone in The Dark V. Nie mam na myśli fabuły czy klimatu - są bez zarzutu, lecz sterowanie i interface, a co za tym idzie walka, psują sporą część frajdy z gry. A szkoda - gdyby poprawiono wspomniane aspekty, byłby to świetny tytuł, w sam raz na jesienna słotę. Nowa odsłona przygód Edwarda Carnby broni się jednak jak może, włączając w to oprawę wizualną i tempo akcji. Jeżeli jesteś cierpliwy, klikanie cię nie przeraża, a opowieści z dreszczykiem są twoim żywiołem, prawdopodobnie Alone wciągnie cię bez reszty, pomimo kilku irytujących niedoróbek. Nie zmienia to faktu, iż AiTD V jest pozycją wyjątkową i oryginalną. Jeżeli jednak szukasz gry z porządną dawką niczym nieskrępowanej akcji, odpuść sobie.
|
Plus i Minus: 75/100 PLUSY: + Logiczne zagadki - Męcząca walka |
Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie CD Projekt - oficjalnemu wydawcy Alone in The Dark V w Polsce
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150