Recenzja Alien Breed: Impact - Kosmiczna breja
Technikalia
Engine Unreala trzeciego musi być już rozdawany za półdarmo, skoro na jego bazie zaczynają powstawać dzieła pokroju Alien Breed Impact. Charakterystyczna odrobinę pastelowa kolorystyka, przeciętnej jakości tekstury i statyczne oświetlenie w takiej formie, owszem wzbudzały szczery podziw, ale dobre trzy lata temu. Generalnie, strona wizualna od której bije czystym „unrilem” jest mało widowiskowa, aczkolwiek całkowicie do zaakceptowania gdyby rekompensowała to miodnością. Animacje przeciwników, fizyka przedmiotów czy efekty cząsteczkowe również prezentują się mało widowiskowo. Spośród przeszło stu „ustrzelonych” screenów wybranie kilkunastu wartych prezentacji nie było wcale zadaniem łatwym. O wymaganiach sprzętowych trudno napisać więcej niż to, że do gry trzeba posiadać sprawny około dwuletni komputer. Redakcyjna maszyna złożona z Core 2 Extreme QX9650 4GHz, 4GB pamięci oraz GeForce GTX 295 zbytnie się przy Alien Breed Impact nie napracowała. Pochwała należy się wyłącznie za schludne (inspirowane poprzednikami) menu główne, utrzymane w niebieskiej tonacji.
Słowo na niedzielę
Twórcy obiecywali kupę zabawy, ale słowa dotrzymali połowicznie. Dokładniej zaś, zabrakło zabawy - została kupa. Być może jestem okrutnikiem katującym bezbronną ofiarę, niemniej twórcom Alien Breed Impact należy się solidna reprymenda. Bazowanie na znanej marce i sprzedawanie pod jej szyldem zwykłego gniota, to bezczelna oraz karygodna praktyka. Programiści Team17 powinni stanąć naprzeciw lustra i zapytać samych siebie - cośmy uczynili? Odpowiedź powinna być równie jednoznaczna, co brutalna. Zarzuty wobec gry mógłbym wymieniać godzinami począwszy od słabej oprawy audiowizualne przez schematyczną rozgrywkę na wszechobecnej nudzie kończąc. Niestety, jak widać na powyższym przykładzie odgrzewanie staroci wymaga czegoś więcej niż dobrych chęci. Cena Alien Breed Impact na platformie STEAM wynosi obecnie 11,25 euro, co daje po przeliczeniu sumę blisko 50 złotych. Dużo, jak na produkt o tak pokaźnej liczbie wad. Dlatego zdecydowanie lepiej przeznaczyć ową kwotę na zorganizowanie grilla ze znajomymi, niż tytuł dający praktycznie zero satysfakcji z grania.
|
Plus i Minus: 40/100
|
Procesor Core 2 Extreme QX9650 do platformy testowej dostarczyła firma Intel:
MSI GeForce GTX 295 i MSI X48 Platinum do platformy testowej dostarczyła firma MSI:
Obudowę Cooler Master ATCS 840 do platformy testowej dostarczyła firma Cooler Master:
Zasilacz Be-Quiet Dark Power P7-PRO-650W do platformy testowej dostarczyła firma Listan:
Pamięci OCZ DDR3 2x2GB 1800MHz CL8 Reaper do platformy testowej dostarczyła firma Extrememem:
Zestaw akcesoriów Razer: Lycosa, Carcharias, DeathAdder i Goliathus Control dostarczyła firma MMV:
Cooler Thermalright Ultra 120 Extreme Black do platformy testowej dostarczyła firma Cooling:
Monitor Zalman ZM-M220W do platformy testowej dostarczyła firma Zalman:
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
90
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150