QNAP TS-364 - Test najnowszego trzydyskowego serwera NAS QNAP z Intel Celeron N5105, obsługą SSD M.2 oraz sieci 2.5G Ethernet

QNAP TS-364 – Wygląd zewnętrzny

Serwer dojechał do redakcyjnego laboratorium zapakowany w standardowe dla tego typu urządzeń szare pudło zawierające minimum informacji (w postaci specyfikacji technicznej) o nim samym. Wewnątrz – zasilacz, przewód zasilający, kabel ethernetowy kategorii 5e i instrukcja szybkiego startu. Tyle – nic ponad niezbędne minimum. A nawet mniej, gdyż zabrakło śrubek montażowych do dysków 2.5”, co jednak nie dziwi, gdyż dedykowane do nich kieszenie również nie znalazły się w zestawie.

Testowany serwer wygląda, cóż, jak na klasycznego NASa przystało. Ot biała bryła z tworzywa sztucznego oparta na stalowym szkielecie w środku. Jest prosto, ale estetycznie i nic nie stoi na przeszkodzie, by QNAPa TS-364 postawić gdzieś w nieco bardziej widocznym miejscu. Szczególnie, jeśli mowa o samym lakierze, który nie jest tym z gatunku wybitnie błyszczących, a tym samym – idealnie gromadzących i uwidaczniających kurz wraz z odciskami palców.

Jeśli chodzi o konstrukcję, to mamy tu do czynienia z urządzeniem o całkiem sporych gabarytach oraz masie, ale nie ma się czym przejmować – QNAP TS-364 to nadal serwer dość kompaktowy, z którego umieszczeniem w domu tak, by nie przeszkadzał nie powinno być raczej problemu. Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie. Pomimo obudowy z tworzywa sztucznego całość jest sztywna i sprawia wrażenie naprawdę solidnej.

Konstrukcja serwera umożliwia na stosunkowo łatwe dostanie się do jego wnętrza, co niestety będzie niezbędne w celu montażu dysków. Brakuje tu bowiem kieszeni dostępnych z zewnątrz, przez co ciężko powiedzieć, że czynność ta jest w pełni beznarzędziowa. Owszem, same dyski montuje się na sankach, które potem lądują w odpowiednich przegródkach, no ale do samego rozkręcenia obudowy ciężko się zabrać nie mając żadnego narzędzia pod ręką.

Jeszcze odnośnie sanek montażowych do dysków. Muszę stwierdzić, że na tym polu QNAP się nie popisał. Nie dość, że te dołączone do serwera nie umożliwiają zamontowania dysków 2.5”, to…nie wywarły na mnie najlepszego wrażenia, jeśli chodzi o pewność montażu dysków. Owszem, gdy dyski znajdą się już wewnątrz NASa, to raczej nie powinno się im nic stać. Trzeba jednak bardzo uważać podczas samego „opatulania” dysków sankami. Są one wyjątkowo giętkie, lekkie i nie zapewniają stabilnego podłoża dla dysku. Chwile nieuwagi podczas montażu może skończyć się dyskiem lądującym na podłodze.

Producent nie rozpieszcza nas, jeśli chodzi o bogactwo interfejsów wejścia/wyjścia, ale dostajemy w sumie to, co najważniejsze. Z tyłu znalazło się miejsce na złącza zasilania, sieciowe, HDMI, a także dwa porty USB 3.2 Gen 2. Oprócz nich mamy tam Kensington Lock, przycisk resetu urządzenia do ustawień fabrycznych oraz wylot powietrza z 92mm wentylatora.

Z przodu natomiast dostrzec możemy jeden port USB 3.2 Gen 1, który w parze z dedykowanym przyciskiem umożliwi szybkie skopiowanie zawartości podłączonego tam nośnika USB na macierz dyskową serwera. Oprócz tego znajduje się tam przycisk włączania zasilania oraz rząd diod informujących o stanie pracy serwera.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• następna ›
• ostatnia »