NVIDIA GPP - firma z podkulonym ogonem rezygnuje z programu
Stwierdzenie, że konkurencja na rynku kart graficznych dla graczy przechodzi dziś lekki kryzys, to bardzo łagodne określenie na to, co aktualnie się dzieje. Można powiedzieć, że od momentu wejścia na rynek Polarisów i Pascali blisko dwa lata temu AMD zaczęło mieć coraz większy problem, żeby rywalizować w tym segmencie z NVIDIĄ: najpierw za sprawą braku w swojej ofercie odpowiednika dla GTX 1070 i 1080, później z racji niewielkiej dostępności własnych kart w sklepach spowodowanej hossą na kopanie kryptowalut, a wreszcie ostatnim gwoździem do trumny Czerwonych mógł się stać kontrowersyjny GeForce Partner Program. Ten ostatni miał w założeniach wykluczyć stosowanie układów Czerwonych w produktach dedykowanych graczom. "Miał", bowiem NVIDIA po fali krytyki zdecydowała się go zakończyć.
Powodem dla wycofania się NVIDII z programu GPP oficjalnie miały być plotki i nieprawdziwe informacje, które przysłaniały jego prawdziwe intencje.
GeForce Partner Program - NVIDIA zadaje AMD cios poniżej pasa
O programie GPP pierwszy raz usłyszeliśmy w marcu tego roku i choć nigdy nie poznaliśmy wszystkich jego szczegółów, to w zarysie miał on zakładać wsparcie ze strony NVIDII tylko dla tych producentów, którzy w ramach swoich gamingowych marek oferowali wyłącznie produkty Zielonych. W praktyce oznaczało to, że partnerzy firmy nie mógł sprzedawać Radeonów i wykorzystywać w tym celu tego samego brandingu, który stosowali dla produktów NVIDII. Zagranie bardzo nieładne, które miało na celu dodatkowo umocnić giganta z Santa Clara na pozycji niemalże monopolisty. Wygląda jednak na to, że plan się nie powiódł, bowiem pod wpływem silnej krytyki korporacja ogłosiła na swojej stronie internetowej zakończenie kontrowersyjnego programu.
Program GPP NVIDII wchodzi w życie - Radeony na bocznym torze?
Jak dowiadujemy się z umieszczonego tam posta, intencje przedsiębiorstwa zostały źle zrozumiane. W GPP w żadnym momencie nie chodziło o to, żeby wyeliminować konkurencję. O nie! Cel programu miał być o wiele bardziej szczytny, bowiem chodziło o zagwarantowanie by gracze którzy chcą kupić produkt NVIDII otrzymali produkt NVIDII, a wymóg by partnerzy promowali produkty w sposób nie pozostawiający wątpliwości miał być jedynie środkiem do tego celu. Osobiście przedstawione uzasadnienie umieściłbym w swoim rankingu wiarygodności gdzieś pomiędzy istnieniem potwora z Loch Ness a testami broni elektromagnetycznej na mieszkańcach Legnicy, ale rzecz jasna przedstawiciele firmy coś napisać musieli. Prywatnie nawet trochę współczuję PR-owcowi, któremu powierzono to niewdzięczne zadanie, bo to naprawdę nie jest lekki kawałek chleba. Z drugiej strony będąc na jego miejscu chyba powstrzymałbym się od umieszczania w komunikacie niezbyt subtelnej sugestii, że produkty konkurencji są substytutami, które sprzedają się tylko ze względu na podstępy sprzedawców i niewiedzę kupujących. Nie jestem co prawda specjalistą od budowania (ratowania?) wizerunku, ale z tego co wiem, taka uwaga w tej sytuacji raczej NVIDII nie pomaga.
NVIDIA GPP winne braku laptopów z Intel Kaby Lake-G?
Trzeba przyznać, że zakończenie przez Zielonych programu GPP stawia nas przed bardzo ciekawą sytuacją. Z perspektywy niezależnego obserwatora przez ostatnie dwa miesiące sytuacja zmieniła się jedynie nieznacznie. Co prawda producenci kart graficznych i notebooków wprowadzili stosowne zmiany w swoich ofertach, jednak Radeony sprzedawane w ramach gamingowych marek de facto nie zdążyły zniknąć z obrotu, a specjalne serie dedykowane produktom AMD nie trafiły na sklepowe półki. Można by pomyśleć, że w takiej sytuacji odkręcenie sytuacji i powrót do poprzedniego status quo będą banalnie proste, ale to tylko pozory. Jako że szczegóły GPP przez cały czas pozostawały poufne, to nie wiemy jak dalekie szkody program zdążył poczynić, ale nie ulega wątpliwości, że do takich doszło - i to zarówno wobec klientów, jak i partnerów NVIDII. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że to właśnie wymaganiom stawianym przez giganta z Santa Clara zawdzięczamy brak laptopów wyposażonych w układy Intel Kaby Lake-G, które miały potencjał by sporo namieszać na rynku notebooków dla graczy. Niezbyt entuzjastycznie do komunikatu Zielonych muszą podchodzić także przedstawiciele firmy ASUS, którzy zdążyli przygotować całą nową markę AREZ, w ramach której sprzedawane miały być produkty od AMD. Czy jest więcej takich historii, o których nie wiemy? Z pewnością, jednak jako że wszystko dzieje się za kulisami, to pewnie nigdy o nich nie usłyszymy. Prawdę mówiąc w tym momencie nie mamy nawet gwarancji, że założenia GPP nie przetrwały w jakiejś innej formie i NVIDIA nadal nie będzie próbowała niezbyt uczciwymi metodami wyprzeć z rynku konkurencji. Byłby to bez wątpienia czarny scenariusz, ale niestety realny. Mimo to zamknięcie GeForce Partner Program to olbrzymie zwycięstwo dla branży, z którego należy się cieszyć, nawet jeśli to nie koniec walki o poprawę sytuacji na rynku.
Powiązane publikacje

Nowe sterowniki do kart graficznych Intel Arc Battlemage poprawiają płynność w wielu popularnych grach komputerowych
7
ASUS ROG Astral GeForce RTX 5080 DOOM Edition to limitowana karta graficzna dla fanów gry DOOM: The Dark Ages
39
NVIDIA GeForce RTX 5070 Ti - Podkręcono pamięć karty graficznej. Kości GDDR7 od SK hynix osiągnęły 34 Gb/s
188
ASUS GeForce RTX 5000 ROG Astral - karty graficzne Blackwell, które posiadają akcelerometr i żyroskop
90