Mikrotransakcje popłacają. O tym, jak wierzchowiec z World of Warcraft sprzedał się lepiej niż StarCraft II: Wings of Liberty
Niezależnie od tego, jak wielu graczy się tym denerwuje, temat szeroko pojętych mikropłatności w grach powraca niczym bumerang (a być może tak naprawdę nigdy do końca nie znika). Od kosmetycznych przedmiotów za pieniądze, poprzez mniej bądź bardziej upraszczające rozgrywkę manewry (np. pozwalające częściowo lub w całości uniknąć grindu), aż po najbrutalniejsze zabiegi, czyli pay-to-win. Ostatnio trafiłem na przykrą ilustrację, czemu to nadal postępuje.
Mikropłatności to wielce niepopularna, acz jednocześnie niezwykle skuteczna metoda zarabiania pieniędzy. Dobrym przykładem jest Starcraft II, który przegrywa z... kucykiem z World of Warcraft.
Warner Bros. Games ma skupić się mocniej na grach-usługach. W planach więcej płatnych elementów i silniejsza monetyzacja...
Z nowszych przypadków, Mortal Kombat 1 zebrał z grubsza dobre opinie, a na pewno sporo pozytywnych recenzji, do tego wprowadzane są całkiem interesujące postacie gościnne. Pojawia się jednak nieco głosów krytyki, ostatnio zaś z powodu płatnych fatality. To nie koniec, bowiem już wiadomo, że Warner Bros. Games pójdzie za ciosem i będzie jeszcze agresywniej celować z szeroko pojętymi płatnościami dodatkowymi. Przeglądając te informacje, przypadkiem trafiłem na całkiem ciekawy materiał sprzed dobrych kilku tygodni, ale idealnie podsumowujący temat.
The Elder Scrolls V: Skyrim - gra Bethesdy otrzymała Krein, interesującego nowego moda z fabułą o rozmiarach DLC
Otóż, Jason T. Hall - niegdyś pracownik Blizzarda, obecnie niezależny deweloper - zamieścił na swoim kanale krótki filmik odnoszący się do tematu mikropłatności. Zdradził, że mający kosztować 15 dolarów kucyk w World of Warcraft zarobił więcej pieniędzy niż Starcraft II: Wings of Liberty, nad którym ówcześnie pracował. Od tego czasu minęło zatem dobre kilkanaście lat i jak widać, niewiele się zmieniło. Dopóki rzesze graczy będzie kupować lukratywne wierzchowce, zbroje dla konia i inne świecidełka, dopóty nastawione na zysk korporacje będą działać w taki, a nie inny sposób. Nie ma co się więc dziwić WB Games, które przygotowuje więcej płatności w grach, czy Blizzardowi, każącemu płacić 400 złotych zamiast ok. 200 za dostęp na trzy dni wcześniej do najnowszego dodatku. Jakby to powiedział Todd Howard: "It just works".
Powiązane publikacje

Baldur's Gate 3 - jedna z największych fanowskich kampanii otrzymała pierwszą grywalną wersję
1
Monster Hunter Wilds - Poznaliśmy tryby wizualne dla konsol PlayStation 5 Pro oraz PlayStation 5
30
Vampire The Masquerade: Bloodlines - fanowski RTX Remaster na efektownych ujęciach ze znanej lokacji
12
Relic Entertainment - twórcy Company of Heroes i WH40K: Dawn of War wprowadzą mniejsze tytuły, możliwe powroty klasyków
21