Lamzu Atlantis Wireless czy Pulsar X2 Wireless? Pojedynek bezprzewodowych, gamingowych myszy klasy premium
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Lamzu Atlantis Wireless czy Pulsar X2 Wireless? Pojedynek myszy do 500 zł
- 2 - FAQ - Słowniczek pojęć i terminologia dotycząca myszy
- 3 - Lamzu Atlantis vs Pulsar X2 – Pierwsze wrażenie, wygląd i jakość wykonania
- 4 - Lamzu Atlantis vs Pulsar X2 – Oprogramowanie
- 5 - Lamzu Atlantis vs Pulsar X2 – Testy i użytkowanie
- 6 - Lamzu Atlantis vs Pulsar X2 – Podsumowanie
Lamzu Atlantis vs Pulsar X2 – Pierwsze wrażenie, wygląd i jakość wykonania
Opakowania obu myszy oferują coś więcej, niż tylko klasyczne pudełka z cienkiej tekturki. Oba są wszak wzmacniane, co dobrze wróży chociażby dla ewentualnego transportu. Jednak to Lamzu robi lepsze pierwsze wrażenie, a wszystko za sprawą bogatszego wyposażenia. Zestaw Pulsara jest wszak dość podstawowy: instrukcja, naklejka z logo marki, przewód USB-A do USB-C, odbiornik na USB-A oraz przejściówka dzięki której możemy wydłużyć zasięg bezprzewodowy myszy. Po prostu jeden jej koniec podpinamy pod przewód USB-C, a w drugi wtykamy odbiornik. W zestawie od Lamzu otrzymamy ponadto welurowy, zaciągany woreczek do transportu myszki, dodatkowy zestaw ślizgaczy oraz opcjonalne grip tape'y. Prawda że na bogato? Ale pozwólcie, że wrócę jeszcze na moment do przewodów, jako że warto doprecyzować, iż w obu przypadkach mamy do czynienia ze zwiewnym rozwiązaniem typu Paracord uraczonym filtrem ferrytowym, który zapobiega zakłóceniom elektromagnetycznym. No, może oplot w modelu Pulsar X2 jest nieco lżej zaciągnięty, ale za to przewód w modelu Lamzu Atlantis posiada zagięty ku górze wtyk USB-C. Nie powiedziałabym jednak, że któryś z nich jest zauważalnie lepszy od drugiego.
Główne bohaterki dzisiejszego testu-porównania to konstrukcje symetryczne, przeznaczone dla osób praworęcznych (przyciski Dalej i Wstecz na lewej krawędzi). Obie mają dość klasycznie podniesiony grzbiet (nie są specjalnie wysokie), choć szczyt grzbietu w modelu Pulsar X2 jest cofnięty nieco ku tyłowi myszki. Oznacza to m.in., że łatwiej tu będzie zastosować chwyt typu claw (śródręcze wygodnie opiera się o wspomniany grzbiet). Także względnie płaskie boki jakby faworyzują chwyty claw oraz fingertip. W modelu Lamzu boczne ścianki są już dużo mocniej wyprofilowane (zagłębione), stąd dłoń układa się bardziej w chwyt palm, a więc chwyt całą dłonią (choć z lekko podciągniętymi paluchami). Oczywiście ostatecznie rodzaj chwytu zależeć będzie także od rozmiaru dłoni użytkownika, stąd przed zakupem danej myszy, polecam standardowo przymierzenie się do niej w wybranym sklepie z elektroniką. Wymiary obu konstrukcji w najszerszych miejscach macie podane w tabeli na poprzedniej stronie (Lamzu jest nieco dłuższe z uwagi na łagodniej opadający "ogon") i mogę je z ręką na sercu potwierdzić. Nie mogę tego uczynić jednak w związku z wagą gryzoni, bowiem okazuje się, że oba ważą po 56 g.
Na lewych ściankach znajdziemy klasyczne, rozdzielone przyciski Dalej i Wstecz. Na froncie mamy zaś port ładowania USB-C. Oba jawią się jako solidne (bez luzów), ale port w myszce od Lamzu otrzymał jeszcze plastikową osłonkę. Może nie wygląda to zbyt ciekawie, ale stanowi zabezpieczenie przez zabrudzeniami czy zalaniem. Oba scrolle wydają się być plastikowe i uraczone gumą polepszającą przyczepność scrollującego palca (kółko w Pulsarze to w zasadzie konstrukcja 1:1 z Logitech G Pro X Superlight). Jeśli chodzi o wizualne podobieństwa to można jeszcze wspomnieć o "odciętych" przyciskach głównych, niemal identycznej, matowej powłoce (w Pulsarze minimalnie bardziej śliska). Jeśli chodzi zaś o indywidualne cechy poszczególnych modeli to trzeba wspomnieć o tym, iż Pulsar X2 posiada na lewej ściance wielobarwną diodę LED, która informuje nas o tym, jaki poziom DPI czujnika akurat uruchamiamy. Dioda ta informuje także o stanie naładowania baterii. W przypadku Lamzu Atlantis taka dioda znajduje się na spodzie. To właśnie ona rozświetla plastikowe, kolorowe elementy gryzonia, które stykają się z podkładką. Podświetlenie to nie działa jednak stale, a wyłącznie sekundę czy dwie, tuż po aktywowaniu kolejnych poziomów DPI. Ale Atlantis ma jeszcze drugą diodę (na samym środku grzbietu), która informuje o poziomie naładowania akumulatora.
A teraz pora zajrzeć gryzoniom pod ogonki ;), a więc sprawdzić, co też skrywają na spodzie. Trzeba przyznać, że oba te spody nie są czymś, do czego przyzwyczaili nas "wielcy producenci" myszek. Po wyjęciu ich z pudełka można mieć nawet wrażenie, że coś tu popękało i poodpadało. Ale nie. Zarówno Lamzu jak i Pulsar tak zaaranżowali myszki, że na rewersach odnajdziemy po prostu spore dziury. Jak dla mnie lepiej jednak aby te dziury były na spodzie, niż aby walcząc o każdy jeden gram wagi, producent dziurawił ich skorupę. Mimo innego designu czy kolorów, plecki gryzoni są dość podobne. Podobnej wielkości (i ilości) są ślizgacze, podobne są też przyciski (włącznik i wyłącznik oraz przycisk zmiany DPI). Pewną przewagę w tym starciu ma jednak Lamzu, ponieważ oferuje on socket na dedykowany odbiornik USB.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Lamzu Atlantis Wireless czy Pulsar X2 Wireless? Pojedynek myszy do 500 zł
- 2 - FAQ - Słowniczek pojęć i terminologia dotycząca myszy
- 3 - Lamzu Atlantis vs Pulsar X2 – Pierwsze wrażenie, wygląd i jakość wykonania
- 4 - Lamzu Atlantis vs Pulsar X2 – Oprogramowanie
- 5 - Lamzu Atlantis vs Pulsar X2 – Testy i użytkowanie
- 6 - Lamzu Atlantis vs Pulsar X2 – Podsumowanie
Powiązane publikacje

Test klawiatury mechanicznej be quiet! Dark Mount - Cicha jak membrana, modułowa i niezwykle bogato wyposażona
41
Jaka myszka do grania? Jaka klawiatura mechaniczna? Poradnik zakupowy i polecany sprzęt dla graczy na kwiecień 2025
81
Test klawiatury mechanicznej Genesis Thor 660 G2 - Niewielka, bezprzewodowa i doprawiona przełącznikami Gateron
28
Redragon Stormhunter K721WRB-RGB - Test najtańszej klawiatury z przełącznikami magnetycznymi, rapid trigger i 8000 Hz
56