Kingston A400 - nowa seria budżetowych dysków SSD
Tradycyjne, talerzowe dyski twarde powoli wychodzą już z mody - dziś wiele osób woli wybrać nośniki półprzewodnikowe, które choć w podobnej cenie cechują się zauważalnie mniejszą pojemnością, to jednak zapewniają bardzo szybkie uruchomienie systemu, błyskawiczny dostęp do danych i całkowicie bezgłośną pracę. Jakiś czas temu był to sprzęt dla entuzjastów, dziś dysk SSD to już niemal standard. Nic zatem dziwnego, że każdy z ważniejszych producentów elektroniki chce ugrać na tym polu jak najwięcej. Największym zainteresowaniem cieszą się budżetowe nośniki i to właśnie ten najniższy segment atakuje teraz Kingston wraz z nową serią A400, która może zainteresować najmniej wymagających użytkowników.
Nośniki Kingston A400 mogą stanowić interesującą ofertę dla osób z ograniczonych budżetem, które chcą zrezygnować z klasycznego "talerzowca".
Na początku informacja, która chyba nikogo nie zaskoczy - dyski Kingston A400 oparte są o pamięci TLC NAND autorstwa Toshiby (2D Planar) wykonane w 15 nm procesie technologicznym. Współgrają one wraz z kontrolerem Phison S11. Same nośniki to klasyczne 2,5-calowe konstrukcje SSD o grubości 7 mm, które korzystają z interfejsu SATA 6 Gb/s. Producent przygotował w sumie ich trzy wersje pojemnościowe, najpopularniejsze w niższych segmentach: 120 GB, 240 GB i 480 GB. Ich współczynnik MTBF wynosi 100 milionów godzin.
Test dysków Kingston UV400 - Kolejne spotkanie z pamięciami TLC
Szczegółowe parametry wszystkich dysków znajdują się w tabelce powyżej. Oczywiście deklarowanych wartości zapisu i odczytu nie powinniśmy traktować dosłownie - w praktyce może być z nimi różnie. Za dysk o pojemności 120 GB trzeba zapłacić 50 dolarów, za wersję 240 GB - 80 dolarów, natomiast wariant 480 GB wyceniany jest na 140 dolarów. Wszystkie objęte zostaną 3-letnią gwarancją producenta i już wkrótce powinny pojawić się w sklepach. Nośniki Kingston A400 mogą stanowić interesującą ofertę w najniższym segmencie. My jednak czekamy na ich praktyczne testy.