GeForce GTX 970 - NVIDIA nie przyznaje się do żadnego błędu

Błędy zdarzają się każdemu... Nawet najlepsza firma wypuści czasami coś wadliwego i narazi tym samym swój wizerunek na wielkie straty - wszystko zależy jednak od możliwości przyznania się do pomyłki, której często brakuje nie tylko większym producentom. Wiele wskazuje na to, że sprawdzą się nasze wcześniejsze przewidywania co do odpowiedzialności za zmienioną specyfikację techniczną karty graficznej GeForce GTX 970. Czy NVIDIA po udzieleniu informacji na temat metod pomiarowych zużycia pamięci VRAM wydała jeszcze jakieś oświadczenie? Zgodnie z naszymi źródłami nic takiego się nie stało. Ba, nawet partnerzy produkujący akceleratory wykorzystujące rdzenie GM204 Maxwell narzekali na brak reakcji ze strony "zielonych".

To nie moja ręka... to błąd działu marketingu.

Niektórzy klienci postanowili zwrócić produkty, które ukazały się uboższe o kilka jednostek ROP oraz 256 KB pamięci podręcznej drugiego poziomu, nie zapominając już oczywiście o zmniejszonej przepustowości około 512 MB pamięci GDDR5. Co innego, że stopień reklamacji jest stosunkowo niewielki (około 5 procent), a więc po jakimś czasie afera ucichnie i wrócimy do normalności. NVIDIA bardzo na to liczy, bowiem dzięki temu nie naraża się na żadne straty finansowe.

Największy problem mogą mieć sami producenci odpowiadający za oferowany sprzęt. Zgodnie z informacjami serwisu KitGuru, producent procesorów graficznych nie poczuwa się do odpowiedzialności za "pomyłkę" w specyfikacji technicznej i w żaden sposób nie będzie negocjował ze swoimi partnerami jeśli chodzi o ewentualne odszkodowania. NVIDIA od początku broni się tym, że zmiany w tabelkach nie wpłynęły na wydajność GeForce GTX 970 i przez to klienci nie mają powodu do reklamowania produktu.

Mniej niż 5% posiadaczy GeForce GTX 970 zdecydowało się na zwrot

Nie musimy już chyba wspominać, że producent nie przeprosił klientów za błąd, bowiem oficjalnie tego błędu nie ma... Wszystkie wypowiedzi są odpowiednio wyważone, aby tylko nie przyznać się do najmniejszej winy w tej sprawie. Nie wiadomo co stanie się w przyszłości - na razie mówimy o powolnym wyciszaniu afery, a czas działa na korzyść producenta.

Źródło: KitGuru