Blokowanie śledzenia w nowym Microsoft Edge działa jak adblock
15 stycznia 2020 Microsoft wprowadzi na Windows i macOS nową wersję przeglądarki Edge, przebudowaną na silniku Chromium – tym samym, który zasila Google Chrome. Zasadniczo funkcjonalność Edge'a ma być identyczna do Chrome (w tym obsługa rozszerzeń) z kilkoma funkcjami unikatowymi dla tej przeglądarki (także dotyczącymi integracji z Androidem). Niestety firma z Redmond nie zdążyła w czasie zastosować synchronizacji rozszerzeń oraz historii pomiędzy urządzeniami. Nowy Edge będzie miał natomiast nową funkcję zwaną Tracking Prevention, służąca do blokowania śledzenia. Przyda się ona osobom ceniącym prywatność, ale jednocześnie nie spodoba firmie Google.
Funkcja blokowania śledzenia w Microsoft Edge, przy najbardziej restrykcyjnych ustawieniach, ma zasadniczo działać niczym adblock.
Tracking Prevention to w pewnym sensie powrót do czasów Internet Explorera 9. Wtedy to przeglądarka ta używała plików tekstowych Tracking Protection Lists, które zawierały informacje o blokowanych żądaniach z konkretnych domen. Od tamtego momentu mechanizm ten został oczywiście znacznie rozwinięty. W obecnym kształcie zapobieganie śledzenia ma trzy ustawienia: podstawowe, umiarkowane oraz agresywne (luźne tłumaczenie własne). Domyślnie mechanizm ten jest włączony przy ustawieniu umiarkowanym. Ma on blokować potencjalnie szkodliwe trackery, w tym te ze stron, na których jeszcze nie uczęszczaliśmy. W teorii rozwiązanie to ma również respektować funkcjonalność stron i jej nie naruszać. Portal ZDNet wyjawił, że przy domyślnym ustawieniu przeglądarka zablokowała 2318 trackerów (średnio po 35 na każdej stronie), a 552 z nich należało do Google.
Microsoft Edge - wiemy, kiedy ukaże się nowa wersja przeglądarki
Według testów portalu ustawienie agresywne zasadniczo sprawia, że przeglądarka działa niczym ad-blocker, a przy jego włączeniu część witryn de facto sądziła, że ma z nim do czynienia. Jak już wspomniałem wcześniej, prym w trackerach wiedzie Google z 23,8% wszystkich napotkanych mechanizmów śledzenia. Oczywiście nie będzie żadną rewelacją, że strony ładowały się znacznie szybciej przy najagresywniejszej blokadzie śledzenia, a dodatkowo nie mogą stworzyć ani nie pobierają od nas ciasteczek. Klikając na kłódkę przy pasku adresu można wywołać rozwijane menu, które pokazuje, które zablokowane elementy pochodzą od jakiego dostawcy. Jedyną niewiadomą, jaka pozostaje to to, czy Microsoft zdecyduje się na umieszczenie listy wyjątków oraz pełniejszą kontrolę mechanizmu blokowania żądań od stron internetowych. Tak czy inaczej, nastawienie na ochronę prywatności może jednak dobrym sposobem na zareklamowanie odświeżonej przeglądarki Edge.
Powiązane publikacje

Meta kontra FTC. Kevin Systrom ujawnia, że Mark Zuckerberg postrzegał Instagram jako zagrożenie dla Facebooka
23
OpenAI rozważa zakup przeglądarki Chrome od Google, co oznacza potencjalną rewolucję w dostępie do sztucznej inteligencji
22
Użytkownicy skarżą się, że ChatGPT zbyt często ich chwali. Czy sztuczna inteligencja przestała mówić prawdę?
44
Facebook traci znaczenie wśród młodszych pokoleń. Wewnętrzne e-maile Meta pokazują rosnące problemy z atrakcyjnością platformy
57