Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Jak Sony może zdeklasować Microsoft na starcie nowej generacji?

Jakub Krawczyński | 19-01-2019 17:00 |

Jak Sony może zdeklasować Microsoft na starcie nowej generacji?Jeszcze oficjalnie ich nie zapowiedziano, ale wszyscy w tym roku mogą szykować się na zapowiedź nowej generacji konsol. Nintendo jest ukontentowane własną, dochodową niszą, która istnieje na boku, ale Sony i Microsoft po raz kolejny ruszą do "wyścigu zbrojeń". Pragnę przyjrzeć się tutaj temu w jaki sposób japońska firma może przechytrzyć reorganizujących się Amerykanów i znacząco zmniejszyć szanse na udany comeback. Kuriozalnie, moim zdaniem wystarczyłoby przesunąć premiery trzech kluczowych tytułów na start nowej generacji i mogłoby to w znacznej mierze przyczynić się do przechylenia szali zwycięstwa na korzyść Sony, zanim tak naprawdę rywalizacja miałaby szansę się rozkręcić.

Ostatecznie pojedynek między Sony a Microsoftem rozstrzygnie się na płaszczyźnie najbardziej staroświeckiej: gier.

Jak Sony może zdeklasować Microsoft na starcie nowej generacji? [9]

Możnaby na temat sprzętu spekulować naprawdę długo, choć to raczej materiał na osobny wpis. Hardware sam w sobie nie będzie jednak przedmiotem tej rozprawki, bo będą nią gry. Do tej pory zwycięzcą każdej generacji okazywał się sprzęt niekoniecznie najpotężniejszy. Oczywiście jeśli rozpatrujemy bazowe modele bieżących konsol, to po raz pierwszy w historii PS4 jest w stanie tej stałości zaprzeczyć. Ale z drugiej, gdy bierzemy pod uwagę te półgeneracyjne iteracje, to Xbox One X podtrzymuje tę zależność. Tak czy inaczej, wnętrze konsol będzie niezwykle ważne dla obydwu producentów i bez wątpienia obydwa koncerny odrobiły już prace domową.

Dlaczego Microsoft stracił pozycję na rynku gier? Gdzie tkwił błąd?

Jednak nie sądzę, że ktoś tutaj wyłoży się jak Microsoft w tej generacji, który przyoszczędził na komponentach aby w budżecie całości zmieścić Kinecta. Ewentualne różnice w mocy mogą wyniknąć wyłącznie jeśli dana firma odważy się wydać więcej modeli swojego następnego produktu, a najpotężniejszy z nich okaże się bez odpowiednika po drugiej stronie. Ostatecznie jednak, będąc kuszonym funkcjami, ekosystemem czy streamingiem gier na urządzeniach mobilnych, pojedynek między Sony a Microsoftem rozstrzygnie się na płaszczyźnie najbardziej prozaicznej i staroświeckiej: gier.

Jak Sony może zdeklasować Microsoft na starcie nowej generacji? [1]

Microsoft mocno załatał katastroficzny stan swoich wewnętrznych studiów pod egidą Microsoft Studios. Nowe nabytki takie jak Playground Games, Obsidian Entertainment czy Ninja Theory mogą budzić - i całkiem słusznie - wrażenie. Dodatkowo należy bacznie uważać na poczynania nowopowstałego The Intiative, którego szeregi zasilają postaci odpowiadające za takie serie jak Red Dead Redemption, GTA, God of War czy Ratchet and Clank. Co więcej, ma to nie być ostatnie słowo firmy z Redmond i potencjalnie w 2019 usłyszymy o kolejnych przejętych deweloperach. Ekspansja ta będzie miała ogromne znaczenie właśnie w przyszłej generacji.

O ile jednak liczba studiów deweloperskich po jednej i drugiej stronie barykady jest mniej więcej równa (13), to na niekorzyść ekipy Phila Spencera działa jeden acz istotny czynnik.

Z drugiej strony firma Kaza Hiraia ma dość istotną przewagę nad rywalami w postaci tytułów takich jak The Last of Us Part II, Death Stranding i Ghost of Tsushima (Days Gone ukaże się 26 kwietnia 2019, więc go wyłączam z dyskusji). Wszystkie z nich są w bardzo zaawansowanej produkcji i równie dobrze każda z nich mogłaby zostać przesunięta na start następnej generacji. W ten właśnie sposób niezależnie od ambicji i długofalowości planów, Sony mogłoby znokautować Microsoft zanim ten w pełni rozwinąłby skrzydła. A gdy w taki sposób dopełniłaby się dominacja japońskiej korporacji, ludzie mogliby nie chcieć juź czekać na to, co Amerykanie mają do powiedzenia. Bo w końcu nie ma nic lepszego jak utwierdzenie się w słuszności wyboru, a nikt nie chce być przecież frajerem, prawda (tzw. dysonans poznawczy się kłania)?

Jak Sony może zdeklasować Microsoft na starcie nowej generacji? [7]

Sony uciekło Microsoftowi w tak drastyczny sposób w 8. generacji, że pewnie nawet wieści o przesunięciu każdej jednej z tych gier nie wprawiłyby fanów PlayStation w marazm. W końcu mieliby jeszcze więcej powodów by czekać na następcę PS4. A jak podstawy ekonomii mówią, znacznie trudniej osiągnąć duży poziom wzrostu produktu sprzedającego się na wysokim poziomie od dawna aniżeli czegoś zupełnie nowego, startującego od zera. Dlatego też Microsoft może popaść w tarapaty jeśli właśnie Sony zdecyduje się przenieść te trzy właśnie produkcje na start generacji. Każda z nich otoczona jest niezwykle pozytywnym szumem medialnym i wszystko, co na ich temat zaprezentowano nie sugerowało niczego innego niż gier wyznaczających nowe standardy jakości (jeśli nie rozgrywki to aspektu filmowego prezentacji).

Problem marki Xbox w kontekście przyszłej generacji jest taki, że ta odsiecz w stronę nakręconego i działającego na najwyższych obrotach Sony może nadejść nieco za późno.

Playground Games tworzy RPG-a z otwartym światem przynajmniej od początku 2018 - start przyszłej generacji wydaje się nierealistycznym terminem. Obsidian i InXile są zajęte ukańczaniem swoich bieżących zobowiązań pozamicrosoftowych. Undead Labs dopiero teraz mogłoby tworzyć swój nowy projekt (zapewne State of Decay jako MMO z dużym budżetem). The Initiative jeszcze nie posiada kompletnej ekipy. Jedynie Ninja Theory, którego 1/4 pracowników tworzyła Hellblade od (przynajmniej 2014) roku może mieć coś w zanadrzu czym Microsoft wzbogaciłby swój startowy, next-genowy line-up.

Jak Sony może zdeklasować Microsoft na starcie nowej generacji? [4]

Gdyby jednak Sony zdecydowało się wygodnie przesunąć The Last of Us Part II, Death Stranding i Ghost of Tsushima na start 9. generacji, to wysiłki Spencera i spółki mogłyby momentalnie zblednąć. Nawet jeśli tytuły te ukazałaby się pierwotnie na PS4, a dopiero później (bądź nawet równocześnie) na PS5, to Sony miałoby dodatkową kartę przetargową, której Microsoft obecnie nie ma. A gdy nawet takowej MS się dorobi, to wpływ tych 3 tytułów może być tak duży na całokształt growego świata, że - jak już wspominałem - wszystko po nich może przestać mieć znaczenie. Nie byłoby też dziwnym, gdyby wszystkie te tytuły docelowo były przygotowywane na następną generację, a sugerowanie, że jeszcze wyjdą na PS4 by później je przesunąć na PS5 może być wygodnym i skutecznym manewrem PR-owym.

PS5 na E3? Nie, ale za to wiemy czego się spodziewać po Sony

Jak Sony może zdeklasować Microsoft na starcie nowej generacji? [5]

To oczywiście nie tak, że literalnie następca/y Xbox One wystartuje bez gier. Jeśli Microsoft nie trzymał czegoś w sekrecie przed nami, to bardzo realne wydaje się, że Halo: Infinite oraz Forza Horizon 5 ukażą się właśnie pod koniec 2020 roku, kiey to - wszystko na to wskazuje - zacznie się 9. generacja konsol. Pierwszy z tytułów swoją prezentację w ubiegłym roku na E3 skupił na pokazie możliwości nowego silnika graficznego. Oprócz tego, że to kompletnie nierealistyczne by gra nabrała finalnego kształtu w rok, to wydanie go pod koniec życia Xbox One także nie miałoby zbyt wiele sensu, godząc się na na ograniczenia tej generacji. Najwcześniej kiedy realistycznie nowego Halo można oczekiwać to właśnie ostatni kwartał 2020, jeśli właśnie wtedy wejdą do sprzedaży nowe konsole. Forza Horizon 5 także nie musi mieć wcale gwarantowanej daty wydania w podobnym czasie, ale zważywszy na stały, dwuletni cykl wydawniczy, jest to bardzo realne założenie.

Jak Sony może zdeklasować Microsoft na starcie nowej generacji? [6]

Jeśli Microsoft chce czymś zaskoczyć przy wydaniu nowych konsol, to niewiele wskazuje na to, że będą to - poza dwoma opisanymi przypadkami - tytuły first-party. Wszelkie niezapowiedziane tytuły z bliskim okienkiem wydania tylko i wyłącznie mogą pochodzić od partnerów zewnętrznych. Nie zrozumcie mnie źle. Halo to legendarna seria, która zasługuje na wyjście z lekkiego dołka, w którym kreatywnie się obecnie znalazła (a Infinite zapowiada się na coś zgoła innego niż Guardians), a Forza Horizon 5 będzie wizualnym benchmarkiem, mechanicznie również niedoścignionym (sic) w swoim gatunku. Jednak te pozycje to zdecydowanie za mało by przekonać graczy z drugiego "obozu" a także tych niezadeklarowanych.

Xbox Scarlett - pierwsze informacje o nowych konsolach

Niestety gamedev w obecnych czasach, szczególnie na szczeblu AAA wymaga coraz większych nakładów czasu, ludzi i pieniędzy. Jakiekolwiek inne produkcje takiego kalibru ze strony Microsoftu dedukując na podstawie status quo ich studiów wewnętrznych mogą nadejść dopiero najwcześniej w 2021. Pytanie tylko, czy już nie będziemy do tamtej pory świadkami sceny z napisem "game over"? Bo jeśli Microsoft chce mieć jakiekolwiek nadzieje na powrót i odbicie (niekoniecznie wygranie) części rynku, to dosłownie na każdej płaszczyźnie musi się wydawać konsumentom atrakcyjniejszy niż Sony. A to, co się kroi na początek przyszłej generacji w kwestii gier jeszcze na to nie wskazuje.

Jak Sony może zdeklasować Microsoft na starcie nowej generacji? [3]

Sony nie musi natomiast polegać wcale na znanych markach w ogóle, a The Last of Us dopiero teraz staje się serią, z zaledwie drugą cyferką u boku. Japończycy mają ten komfort, że ich gry AAA pod warunkiem odpowiedniej jakości, sprzedają się na dobrym poziomie - nawet nowe marki. Nieco ciężej bywało z grami w stylu Until Dawn czy Detroit, ale z kolei one (poza samą sprzedażą) wywoływały lawinę dyskusji w growych społecznościach. Niespodzianek ze strony japońskiej korporacji może być też znacznie więcej, choćby ze strony studia Guerrilla, czy też na fali sukcesów Spider-Verse - Insomniac, które może pracować nad kontynuacją Spider-Mana.

Marvel's Spider-Man - jak radzi sobie Peter Parker na PS4?

Chęć przebicia się w następnej generacji może pchnąć Sony do agresywnych, drastycznych kroków, których firma nigdy nie bała się podejmować. Wszyscy pamiętamy wbitą szpilę w Xbox One z prostą ale błyskotliwą reklamą z "udostępnianiem" gier na PS4. A 20 lat wcześniej kampanię reklamową i obniżkę ceny PS1 na tydzień przed premierą Nintendo 64. Nic nie stoi na przeszkodzie aby Sony ukierunkowało działania nie tylko na budowę wizerunku własnej marki, ale jednocześnie stłamszenie konkurencji. W dobiegającej końca obecnej generacji istotny był strzał w stopę Microsoftu, który nie może pozwolić sobie na takie wpadki. Potrzeba zatem własnej inicjatywy, aby postawić rywala w trudnej sytuacji. Dlatego też przesuwanie planów wydawniczych kluczowych tytułów wydaje się rozwiązaniem dla Sony idealnym.

Jak Sony może zdeklasować Microsoft na starcie nowej generacji? [8]

W końcu to nie instytucja charytatywna, tylko jeden z największych graczy (sic) w najbardziej dochodowej gałęzi rozrywki jaką obecnie zna ludzkość. Osobiście nie byłbym w ogóle zdziwiony, gdyby wyżej wymienione tytuły były odroczone w czasie - może nie wszystkie, ale dwa z trzech wymienionych mogłyby. Wtedy właśnie Microsoft będzie w opałach. Nie wystarczą kontynuacje sprawdzonych serii, nawet jeśli drastycznie zmienią formułę na plus. Aby wybrnąć z potencjalnych tarapatów Microsoft musiałby zacząć stosować zagrywki Sony, czyli przekonać cały gamingowy świat, że ma w zanadrzu interesujące produkcje, ale niekoniecznie ukażą się one w najbliższym czasie. Ale po co czekać na gołębia na dachu? Gdy w garści ma się... sokoła?

Sony rozkręciło swoją taśmę produkcyjną z grami first-party. Microsoft dopiero zaczyna to robić. Jeśli kontynuacja The Last of Us, Ghost of Tsushima i Death Stranding ukażą się przy premierze PS5, może być Amerykanom trudno odwrócić bieg wydarzeń. W końcu to oni bardziej niż ktokolwiek inny muszą pokazać, że mają gry.

Może i zajęło dużo czasu aby taśma produkcyjna Sony się rozkręciła, ale wszystkie obecnie w niej trybiki funkcjonują nieskazitelnie. Firma jest w stanie teraz wypluwać masowo gry potężnego kalibru, co roku. Z kolei teraz na podobny stan rzeczy u Microsoftu będzie trzeba poczekać. Czy będzie warto? Osobiście uważam, że tak - Playground, Obsidian i Ninja Theory z ogromnym budżetem będą mogły stworzyć niesamowite rzeczy, a najlepsze ma nadejść od The Initiative. Obawiam się bardzo, że jednak może być w to nie w porę. Sony ostatecznie mogłoby całkowicie stłamsić Microsoft używając tego co ma w zanadrzu na najbliższą przyszłość. A wtedy nawet największe innowacje jakie mogłyby nadejść z drugiej strony, mogą już nikogo nie ekscytować.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 79

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.