Corsair TC100 Relaxed - recenzja fotela dla graczy. Jeden z wielu czy najlepszy w swojej kategorii?
- SPIS TREŚCI -
Corsair TC100 Relaxed – użytkowanie
Już poszczególne elementy fotela Corsair TC100 Relaxed sprawiają bardzo dobre wrażenie, więc po złożeniu całości nie miałem prawa być rozczarowanym ogólną stabilnością czy solidnością produktu. Szara tkanina pokrywająca niemal każdą część krzesła może spodobać się już od pierwszego wejrzenia - jest ona delikatna w dotyku, a przy tym wydaje się rzeczywiście przewiewna i jednocześnie wystarczająco wytrzymała. Co więcej, szary, niejednolity kolor sprawia, że ewentualne zabrudzenia nie będą zbytnio uwydatnione. Warto zwrócić uwagę także na względnie precyzyjne szycie oraz efektowną, wyróżniającą się zółtą metką. Trzeba jednak pamiętać o tym, że wszechobecny materiał nie jest odporny na zachlapania. Choć pojedyncze krople np. wody czy napoju mogą jeszcze zostać zatrzymane na powierzchni, to należy liczyć się z tym, że większość płynów przedostanie się do środka i koniec końców zostanie mokra plama.
Omawiany fotel nie należy do przesadnie miękkich - mamy tu do czynienia ze stosunkowo twardą konstrukcją, choć na szczęście nie powodującą uczucia dyskomfortu. Co ważne, nic nie wskazuje na to, by po krótkim czasie wystąpiły zauważalne odkształcenia. Z fotela korzystam już od kilku tygodni i mimo tego, że daleko mi do chudzielca, a z racji wykonywanej pracy przed komputerem spędzam ładnych kilka godzin dziennie, to siedzisko nadal wygląda jak nowe. Można więc założyć, że całość sprawdzi się również przy znacznie dłuższym użytkowaniu i kupujący nie będzie musiał rozglądać się za nowym krzesłem już po ledwie kilku miesiącach.
W zestawie znalazły się dwie poduszki: lędźwiowa oraz szyjna. Zostały wypełnione zwykłymi mikrowłóknami i nie mają zdolności do zapamiętywania kształtów, jednak ich obecność z pewnością ucieszy wszystkich, którzy mają różnego rodzaju kłopoty z kręgosłupem. Podparcie dla odcinka lędźwiowego nie rzuca się przesadnie w oczy, a sama poduszka jest stosunkowo płaska i niezbyt miękka. Mimo to spełnia swoją rolę bez zarzutu. Poduszka służąca jako zagłówek to już zupełnie inna historia. Przez swój kształt jest ona znacznie bardziej miękka, aczkolwiek wielka szkoda, że otwory do jej montażu umieszczone są nieco zbyt nisko. By poprawnie z niej korzystać, za każdym razem musiałem ręcznie podciągać ją do góry, przez co cały czas funkcjonowała z dosyć mocno naciągniętymi szelkami. Jest to o tyle ciekawe, że sam nie należę do przesadnie wysokich osób. Co więc byłoby w przypadku, gdyby z fotela chciały skorzystać osoby o wzroście 185 - 190 cm? Cóż, obawiam się, że poduszka służyłaby wtedy jako podpórka pod plecy...
Corsair TC100 Relaxed urzeka tym, że o kształcie fotela decyduje sam użytkownik. Co istotne, siedzisko nie jest tu bezpośrednio łączone z oparciem, lecz z mechanizmem do regulacji kąta nachylenia. To oznacza, fotel może przybierać różne formy i każdy łatwo dostosuje go do swoich potrzeb. Lubisz siedzieć w pełni wyprostowany? Proszę bardzo, już domyślne ustawienie powinno być dla Ciebie wygodne. A może preferujesz bardziej odchyloną pozycję? Nie ma żadnego problemu - oparcie odchyla się nawet do 160°, więc można pozwolić sobie na pełen relaks. Do sterowania służy wspomnianym kątem służy niewielka dźwignia umieszczona pod prawą ręką. Warto dodać, że omawiane krzesło zostało też wyposażone w funkcję bujania, którego "moc" regulujemy za pomocą pokrętła pod siedziskiem. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by całkowicie je zablokować.
Kilka słów należy się także na temat podłokietników. Zostały one pokryte materiałem imitującym skórę i ogólnie trudno mieć jakieś uwagi odnośnie ich wykonania - ot, rzemieślnicza robota typowa dla tej półki cenowej. Na pewno rozczarowani będą ci, którzy liczą na spore możliwości dostosowania ich pozycji. Jak widać na zdjęciu ponizej, w oczy rzuca się wyłącznie jeden przełącznik który odpowiada za ustalenie ich wysokości. Choć producent wyraźnie reklamuje, że można dostosować również odległość pomiędzy podłokietnikami, to jednak nie jest to takie łatwe. Brakuje dźwigni czy przełącznika pozwalającego na szybkie przesuwanie bocznych poręczy, w związku z czym ich rozstaw można regulować wyłącznie za pomocą... klucza imbusowego. Otwory montażowe w podłokietnikach rzeczywiście są na tyle szerokie, że można uzyskać kilka centrymetrów dodatkowego luzu bądź ścisku. Jeśli do czegoś jeszcze powinienem się przeczypić w fotelu TC100 Relaxed, byłyby to kółka. Choć cechują się przyzwoitą średnicą (65 mm) i całkiem atrakcyjnym wyglądem, to warto wiedzieć, że są wykonane w całości z twardego plastiku. Nietrudno więc o porysowanie podłogi, dlatego szkoda, że producent nie zdecydował się na dodanie choćby cienkich gumowych osłon.
Powiązane publikacje

Recenzja Paradox Ergo One - przewiewny fotel ergonomiczny, w którym wyregulujesz niemal wszystko. Zobacz, czy warto go kupić
65
Recenzja Corsair TC500 Luxe. Elegancki fotel gamingowy z mnóstwem miejsca, bogatą regulacją i oddychającą tapicerką
38
Testuję fotel biurowy Mozos Ergo-C. Dobrze wykonany i ergonomiczny, ale czy wygodny i warty polecenia? Sprawdzam
84
SENSE7 Spellcaster Senshi Edition - recenzja gamingowego fotela. Niby budżetowy, a dorównuje konstrukcjom z wyższej półki
26