Bolesna recenzja Dark Souls III PC. Masochiści będą zachwyceni
- SPIS TREŚCI -
- 1 - To nie jest gra dla słabych ludzi
- 2 - Bohater potrzebny żywy bądź martwy
- 3 - Kwestia życia i śmierci... głównie śmierci
- 4 - Słyszysz? To śmierć śpiewa i puka do drzwi
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 6 - Dark Souls III PC - Galeria screenów
- 7 - Dark Souls III PC - Antygaleria screenów
- 8 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie
Według powszechnie przyjętych kryteriów, masochista to jednostka odczuwająca podniecenie spowodowane bolesnymi czynnikami fizycznymi bądź psychicznymi, jak również poniżaniem, dopełniającym perwersyjnej całości. Encyklopedyczna charakterystyka dewiacji seksualnej, mogłaby też dotyczyć graczy zafascynowanych Dark Souls, których ewidentnie kręcą nieustanne porażki, wyśrubowany poziom trudności, konieczność zaczynania męczarni od początku. Osobiście po zaledwie trzech godzinach spędzonych z pecetowym Dark Souls III czułem się stłamszony, pokonany oraz znudzony schematycznością najnowszej produkcji From Software. Wówczas rozważałem nawet odpuszczenie recenzji, zniechęcenie jest przecież kiepskim towarzyszem, ale ostatecznie zdołałem poskromić Dark Souls III. Zwycięstwo przypłaciłem jednak kilkoma siwymi włosami, stosem plugawych wyzwisk i mocnym postanowieniem, że kolejnej odsłony frustrującego cyklu wolałbym nie oglądać...
Autor: Sebastian Oktaba
Szczerze powiedziawszy nie potrafię zrozumieć fenomenu Soulsów, chociaż miałem okazję przetestować wszystkie tytuły Japończyków, również bardziej przystępne Bloodborne zarezerwowane wyłącznie dla PlayStation 4. Generalnie lubię wyzwania, kombinowanie, solidny wycisk, aczkolwiek czerpanie dzikiej satysfakcji z nieustannego umierania, to rozrywka zdecydowanie poza granicami mojej tolerancji. Jeszcze bardziej zastanawia, że konsolowi gracze przyzwyczajeni do banalnych gierek naszpikowanych podpowiedziami, przerywnikami filmowymi oraz sekwencjami QTE, entuzjastycznie podchodzą do wybitnie hardcorowej produkcji. Właśnie tutaj dopatruję się ukrytych skłonności masochistycznych :) Uprzedzając pytania - jeżeli dotychczas nie mieliście styczności z jakąkolwiek odsłoną Dark Souls, to możecie zostać niemile zaskoczeni wymagającą formułą rozgrywki. From Software nie bierze jeńców, rzucając mało doświadczonych zawodników na bardzo głęboką wodę, radośnie podśpiewując gdy pożerają ich wygłodniałe rekiny.
Główny wątek fabularny... Tak... Wypadałoby zarzucić kilkoma frazesami, że scenariusz Dark Souls III jest zagadkowy, enigmatyczny, rozkręca się niespiesznie, aczkolwiek wyraźnie zyskuje przy bliższym poznaniu. Niestety... kłamałbym wtedy perfidnie. Większość recenzentów mających problemy ze zrozumieniem historii noszącej znamiona oniryzmu, wspaniale żongluje mądrymi słowami, sugerując iż przenikliwe poczucie zagubienia jest fundamentalną cechą wszystkich Soulsów. Podobno to działanie zamierzone, mające spotęgować doznania grającego, umożliwić własną interpretację pewnych wydarzeń. Przynajmniej tak wielokrotnie czytałem... Naprawdę chciałbym poszerzyć grono szczęśliwców, którym wrodzony intelekt pozwolił ogarnąć scenariusz napisany przez beletrystów From Software, aczkolwiek moja znajomość uniwersum jest najwyraźniej niewystarczająca. Dlatego historię zaliczam do kategorii pt. trudne sprawy - trzeba się solidnie wysilić, żeby cokolwiek zrozumieć.
Początek tułaczki wydaje się jeszcze całkiem logiczny. Zaczynamy jako Nierozpalony, powstający z nieoznakowanej mogiły zapomniany bohater, któremu powierzono bardzo ważne zadanie - odnalezienia Władców Pogorzelisk. Wspomnianych jegomości trzeba ponownie usadzić na tronach, uprzednio pokonując w uczciwej wymianie ciosów, bowiem sami dobrowolnie wracać nie zamierzają. Nasze działanie rzekomo oddali widmo nadchodzącej ery mroku skutkującej... właściwie to trudno dokładnie określić czym, pomijając wyłączenie światła jak sugeruje nazwa. Reszta jest znacznie mniej klarowna, bowiem ruszamy w nieznane zwiedzając kolejne niegościnne terytoria, gdzie czekają coraz trudniejsze wzywania. Szukając fabularnych punktów zaczepienia można się przykro rozczarować - postacie niezależne rzucające nieco światła na sytuację występują sporadycznie, przerywnik filmowe dotyczą głównie bossów, zaś występujące gdzieniegdzie lakoniczne opisy niewiele pomagają.
Test wydajności Dark Souls III PC - Wymagania nie zabijają
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
- 1 - To nie jest gra dla słabych ludzi
- 2 - Bohater potrzebny żywy bądź martwy
- 3 - Kwestia życia i śmierci... głównie śmierci
- 4 - Słyszysz? To śmierć śpiewa i puka do drzwi
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 6 - Dark Souls III PC - Galeria screenów
- 7 - Dark Souls III PC - Antygaleria screenów
- 8 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
89
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150