Test TP-Link TL-MR3040 - Router prawdziwie mobilny
- SPIS TREŚCI -
TP-Link TL-MR3040 - wygląd zewnętrzny
Pudełko testowanego mobilnego malucha jest adekwatne do jego rozmiarów i ma nieco odmienny wygląd od tego, do czego TP-Link zdążył już nas przyzwyczaić. Utrzymane jest w bieli z lekkimi niebieskimi akcentami przełamanymi różnymi rysunkami ukazującymi możliwe zastosowania routera. Po zajrzeniu do środka, mieliśmy wątpliwości czy TP-Link nie wysłał nam czasem jakiegoś telefonu komórkowego zamiast routera. Główną poszlaką na to wskazującą jest samo ułożenie routera na samym wierzchu opakowania, wraz z resztą wyposażenia pod nim. W skład zestawu wchodzi, oprócz samego MR3040, zasilacz, przewód USB, płaski kabel ethernetowy kat. 5, płytka CD, kilka broszurek włącznie z instrukcją szybkiej instalacji, a także to, co wyróżnia testowany sprzęt, czyli litowo-jonowy akumulator o pojemności 2000 mAh.
Wyroby TP-Linka słyną w zasadzie z kanciastych kształtów obudowy i niczym nie wyróżniającego się od setek innych urządzeń, wyglądu. Jak mogliśmy zaobserwować na podstawie modelu WDR4300 tendencja ta zaczyna się zmieniać. To samo możemy powiedzieć o mobilnym routerku MR3040. Kilka miesięcy temu mieliśmy okazję przyjrzeć się jego starszemu kuzynowi, modelowi MR3020, który miał kształt zwyczajnej kostki z zaokrąglonymi rogami. Wygląda na to, że producent wymienił zespół projektantów odpowiedzialnych za wygląd routerów, gdyż MR3040 to zupełnie inna bajka w porównaniu do jego pozbawionego akumulatora brata.
Po raz kolejny skojarzenia z nowoczesnymi smartfonami są całkowicie uzasadnione. Opływowy kształt, błyszcząca, elegancko prezentująca się obudowa i zawadiackie wgłębienia ujawniające miejsca łączenia elementów, do złudzenia przypominają telefon komórkowy. Do skutecznego wprowadzenia w błąd brakuje jedynie wyświetlacza. Materiał, którego użyto do wykonania routera nie uległ jednak zmianie – nadal jest to plastik i to ten z gatunku wyjątkowo podatnych na zarysowania i zbieranie śladów palców. Mankamenty te dobrze jednak maskuje biały lakier, jakim pokryto urządzenie.
W oczy z pewnością rzucać się będzie front urządzenia z wąskim paskiem diod sygnalizujących jego pracę. Element ten prezentuje się, odmiennie do całości, jak w każdym innym routerze. Sugeruje to, jakby nagłą utratę designerskiej fantazji przez projektantów, gdy doszli do tego etapu. Portów wejścia/wyjścia mamy łącznie trzy. Na spodzie umieszczono złącze RJ-45, pełnowymiarowe USB 2.0 do podłączenia modemu 3G oraz przycisk resetu. Gniazdo zasilania, w postaci portu micro-USB, usytuowano na bocznej ściance, wraz z suwakiem włączającym i wyłączającym urządzenie. Spód routera nie zawiera nic ciekawego poza logiem producenta. Co w nim nadzwyczajnego, to możliwość jego demontażu, w celu zamontowania dołączonego akumulatora.
Powiązane publikacje

Test routera TP-Link Archer BE800 - topowy przedstawiciel routerów Wi-Fi 7 w portfolio TP-Linka. Nowy standard na tle Wi-Fi 6
47
Test QNAP TS-432X - ciekawy pod względem sprzętowym serwer NAS z obsługą sieci 10 Gb/s oraz 2.5 Gb/s w standardzie
23
Test QNAP ADRA NDR - system zabezpieczeń sieciowych klasy NDR. Co to jest, jakie oferuje możliwości i jak działa w praktyce?
30
Test QNAP TS-216G - Korzystnie wyceniony NAS do domowego użytku z obsługą sieci 2.5GBASE-T oraz procesorem ARM
81