Test smartfona Apple iPhone 11 – Jeden by wszystkimi rządzić?

Nie jestem pewny czy sam Steve Jobs zdawał sobie sprawę jak gigantyczną rewolucją stanie się nowy produkt, który zaprezentował podczas konferencji Macworld 2007. Dziś już wiemy, że historia dzieli się na okres przed iPhonem i po iPhonie, gdyż to niepozorne urządzonko dało podwaliny pod ekspansję smartfonów, która to z kolei stała się jednym z dominujących trendów minionej dekady. Lata jednak mijają, rynek się rozwija… Czy zaprezentowany niedawno iPhone 11 ma choć trochę magii swojego słynnego protoplasty? A może ta jest zarezerwowana wyłącznie dla droższych modeli Pro? No i najważniejsze - czy w ogóle warto wydać na niego 3500 zł? Sprawdzamy w naszym teście!

Autor: Arkadiusz Bała

Nie sądzę by ktokolwiek spodziewał się olbrzymich zmian po nowej generacji iPhone’ów. Apple ma opinię firmy dość konserwatywnej, a że ich dotychczasowa strategia spisywała się dotąd dobrze, to i rewolucji na dobrą sprawę wprowadzać nie było trzeba. W tym duchu na rynek trafił iPhone 11. Sugerując się nazewnictwem można by pomyśleć, że jest to następca iPhone’a Xs, ale tu gigant z Cupertino wyciął nam psikusa i postanowił trochę namieszać. Otóż jedenastka zastępuje tańszego iPhone’a Xr, dając nam jednoznacznie do zrozumienia, że nie jest to model budżetowy, a raczej mainstreamowy. Wbrew pozorom jest to bardzo duża presja dla bohatera testu, bowiem do niedawna to właśnie iPhone Xr był najlepiej sprzedającym się smartfonem w ofercie amerykańskiej korporacji. Czy nowy model jest dość dobry, by powtórzyć jego sukces?

iPhone 11 musi godnie zastąpić niezwykle popularnego iPhone'a Xr. Wbrew pozorom nie będzie to wcale zadanie łatwe.

Trudne pytanie, ale już na początku stwierdzić można jedno - na pewno nie jest gorszy, przynajmniej pod względem specyfikacji. Sercem urządzenia jest procesor Apple A13 Bionic, czyli sześciordzeniowa jednostka wykonana w litografii 7 nm, na którą składają się dwa rdzenie Lightning o taktowaniu 2,65 Ghz i cztery rdzenie Thunder o taktowaniu 1,8 GHz. Do tego dochodzi 4 GB RAM oraz - przynajmniej w testowanej przez nas wersji - 64 GB RAM bez możliwości rozszerzenia. Za zasilenie tego wszystkiego odpowiada akumulator o pojemności 3110 mAh. To co widać z zewnątrz to wyświetlacz IPS o przekątnej 6,1” i rozdzielczości 828x1792 oraz aparaty. Główna jednostka jest tym razem podwójna, łącząca moduł o rozdzielczości 12 MP, f/1.8 i ogniskowej odpowiadającej 26 mm oraz ultraszeroki o rozdzielczości 12 MP, f/2.4 oraz ogniskowej będącej ekwiwalentem 13 mm. Do tego dochodzi kamerka do selfie o rozdzielczości 12 MP. Oprócz tego warto odnotować, że telefon obsługuje LTE-A Cat. 16, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/ax, Bluetooth 5.0 oraz NFC. Jest także funkcja rozpoznawania twarzy Face ID oraz wodo- i pyłoszczelność potwierdzona certyfikatem IP68. Całość pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego iOS 13.

Cena? Niestety wysoka – w końcu to iPhone. Urządzenie w swojej najtańszej wersji kosztuje 3599 zł. W tym samym czasie za jego poprzednika zapłacimy 3149 zł, a i konkurentów z Androidem nie brakuje. Tutaj warto wymienić chociażby Samsung Galaxy S10e i S10 (odpowiednio ok. 3200 i 4000 zł), Google Pixel 3 (ok. 3500 zł) i Huawei P30 (ok. 2500 zł). Czy nowy smartfon spod znaku nadgryzionego jabłka jest więc wart swojej ceny? Ta kwestia budzi olbrzymie emocje już od chwili prezentacji urządzenia, bo odpowiedź wcale nie jest taka oczywista.

• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• następna ›
• ostatnia »