Test routera D-Link DIR-890L - wygląd ma znaczenie?
- SPIS TREŚCI -
- 1 - D-Link DIR-890L - Czy wygląd sprzętu sieciowego ma znaczenie?
- 2 - D-Link DIR-890L - Wygląd zewnętrzny i oprogramowanie
- 3 - D-Link DIR-890L - Testy: Wi-Fi 802.11n 2,4 GHz
- 4 - D-Link DIR-890L - Testy: Wi-Fi 802.11n 5 GHz / Dual Band
- 5 - D-Link DIR-890L - Testy: Wi-Fi 802.11ac
- 6 - D-Link DIR-890L - Testy: USB / WAN / Pobór mocy
- 7 - Podsumowanie - Wygląd routera nie powinien decydować o jego zakupie. A może jednak?
D-Link DIR-890L - Wygląd zewnętrzny i oprogramowanie
Jak już to wielokrotnie podkreślaliśmy, współczesne urządzenia sieciowe, także routery rzadko kiedy wyglądem przypominają szarobure skrzynki. Producenci dwoją się i troją, by wyróżnić się na tle konkurencji pod względem designu obudowy, co potencjalnie ma przełożyć się na wyniki sprzedaży. I coś w tym jest, bo wielu kupuje wzrokiem, nawet jeśli tyczy się to sprzętu, który zostanie uruchomiony, skonfigurowany i…zapomniany, przynajmniej dopóki wszystko działa prawidłowo. Nie inaczej jest z testowanym przez nas dziś D-Linkiem DIR-890L. Najpierw jednak przyjrzyjmy się opakowaniu oraz załączonym w zestawie dodatkom.
Karton, w którym D-Link przyjechał do naszego redakcyjnego laboratorium jest naprawdę słusznych rozmiarów oraz wagi. Producent o dziwo dość oszczędnie wypowiada się na nim o możliwościach routera. Mamy, więc zdjęcia produktu, kilka infografik i…tyle.
Pudełko wypełniono styropianem z wyżłobionymi kieszonkami na strategiczne części routera. Krok ten nie dziwi, gdyż jak się okaże za chwilę, zdecydowanie jest co zabezpieczać przed uszkodzeniem, a takie rozwiązanie sprawdza się w tym raczej dobrze. Dodatków kilka oczywiście się znalazło – zasilacz, kable zasilające z wtyczkami o różnych standardach, przewód sieciowy kategorii 5e, a także, co rzadko spotykane, kołki montażowe do ściany.
O ile spore pudło może się początkowo wydawać lekko przesadzone pod względem gabarytów, to przestaje takie być, gdy spojrzymy na sam router. D-Link DIR-890L to po prostu ogromna i ciężka bryła zbudowana z polakierowanego na krwistą czerwień plastiku. Swoim wyglądem przypomina on skrzyżowanie egipskich piramid, Luwru i odwróconego do góry nogami pająka, jeśli dodamy do tego odstające anteny (swoją drogą, przypominają one nieco kopie rycerskie ;)). Mimo, że jakoś szczególnie nie powinniśmy przywiązywać do tego uwagi, to…taki design nam się całkiem spodobał. Może i jest on nieco przesadzony, ale dzięki temu router postawiony na półce wzbudza spore zainteresowanie i zdecydowanie się wyróżnia.
Do jakości wykonania po prostu nie można się przyczepić, gdyż zastosowane tworzywo jest naprawdę sztywne, a cała konstrukcja pewnie stoi na podłożu. Fakt – czerwony lakier dość szybko się brudzi, ale wszelkie tłuste ślady nie będą na nim tak widoczne, jak na fortepianowej czerni, która często pojawia się w tego typu urządzeniach.
Jako takiego panelu frontowego tu w zasadzie nie ma. Wszelkie diody informujące o stanie routera znalazły się na jego grzbiecie, sprytnie wkomponowane w przebiegający wzdłuż srebrny pasek.
Wszystkie interfejsy wejścia/wyjścia ulokowane zostały z tyłu. Oprócz standardu, jakim jest obecność pięciu gigabitowych gniazd sieciowych, na tylnej ściance znalazło się po jednym porcie USB 2.0 i 3.0. Poza tym, zauważymy tam złącze zasilania, trzy przyciski oraz dwie z sześciu anten. Cała reszta okupuje pozostałe ściany D-Linka. Niestety, nie da się ich zdemontować i wymienić w razie potrzeby na coś mocniejszego zgodnego ze standardem RP-SMA. Ale z drugiej strony…czy w ogóle sens takiej operacji byłby uzasadniony?
Zanim jednak do tego przejdziemy, wypada rzucić okiem na panel WWW umożliwiający dostosowanie konfiguracji routera do własnych potrzeb. Tak na dobrą sprawę, to…w zasadzie nie ma sensu się nad tym specjalnie rozwodzić, gdyż całość prezentuje się prawie identycznie, jak to miało miejsce w przypadku D-Linka DIR-890L – strona jest całkiem przebudowana, cechuje się nowoczesnością i dobrą estetyką. Jedyną różnicą, jaką można wskazać, to obecność trybu Smart Connect, który łączy wszystkie dostępne trzy sieci bezprzewodowe w jedną i sam „inteligentnie” przydziela wolne pasmo.
D-Link DIR-880L - Opis oprogramowania routera
Czy wymienione w podlikowanym wyżej artykule wady nowego panelu administracyjnego zostały przez D-Linka poprawione? Nie. Nadal niektóre opcje są dość skrzętnie ukryte i, by je odnaleźć, trzeba posłużyć się instrukcją lub też przeklikać interfejs metodą prób i błędów. Tak samo mało zaawansowany jest mechanizm QoS, wśród dostępnych protokołów/serwerów VPN brakuje wsparcia dla OpenVPN oraz nie ma możliwości ustawienia zapory sieciowej, by filtrowała po adresie MAC urządzenia. Dziwi nas też notoryczny brak obsługi serwera FTP przez routery D-Linka. Przydałyby się ponadto takie funkcje, jak pobieranie plików na podłączony do routera nośnik czy obsługa modemów 3G/4G.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - D-Link DIR-890L - Czy wygląd sprzętu sieciowego ma znaczenie?
- 2 - D-Link DIR-890L - Wygląd zewnętrzny i oprogramowanie
- 3 - D-Link DIR-890L - Testy: Wi-Fi 802.11n 2,4 GHz
- 4 - D-Link DIR-890L - Testy: Wi-Fi 802.11n 5 GHz / Dual Band
- 5 - D-Link DIR-890L - Testy: Wi-Fi 802.11ac
- 6 - D-Link DIR-890L - Testy: USB / WAN / Pobór mocy
- 7 - Podsumowanie - Wygląd routera nie powinien decydować o jego zakupie. A może jednak?
Powiązane publikacje

Test routera TP-Link Archer BE800 - topowy przedstawiciel routerów Wi-Fi 7 w portfolio TP-Linka. Nowy standard na tle Wi-Fi 6
47
Test QNAP TS-432X - ciekawy pod względem sprzętowym serwer NAS z obsługą sieci 10 Gb/s oraz 2.5 Gb/s w standardzie
23
Test QNAP ADRA NDR - system zabezpieczeń sieciowych klasy NDR. Co to jest, jakie oferuje możliwości i jak działa w praktyce?
30
Test QNAP TS-216G - Korzystnie wyceniony NAS do domowego użytku z obsługą sieci 2.5GBASE-T oraz procesorem ARM
81