Test Chuwi Hi9 Plus - alternatywa dla iPada Pro poniżej 1000 zł?
Zastanawiałem się ostatnio po co człowiekowi w dzisiejszych czasach tablet na Androidzie. Nie to, że takie urządzenie nie mają użytkownikom nic do zaoferowania, ale wszystko co robią smartfony lub ultrabooki mogą zrobić po prostu lepiej. Sytuacja zmienia się jednak, kiedy tablet wyposażymy w aktywny rysik, a najlepiej także dedykowane etui z klawiaturą. Dzięki takiemu zabiegowi przerośnięta zabawka zmienia się w niezwykle kompaktowe narzędzie do pracy, w szczególności twórczej. Problem jednak w tym, że takie funkcje zazwyczaj zarezerwowane są dla droższych urządzeń pokroju Samsunga Galaxy Tab S czy iPada Pro. Jakież było w związku z tym moje zaskoczenie, kiedy w moje ręce wpadł Chuwi Hi 9 Plus, który oferuje to wszystko w cenie niecałych 1000 zł! Zbyt piękne, żeby było prawdziwe?
Chuwi Hi9 Plus kusi funkcjami, które większość producentów rezerwuje dla najdroższych tabletów. Pytanie jednak czy warto się nim zainteresować?
Choć w naszym kraju nazwa Chuwi wywołuje najwyżej nerwowy chichot, to jest to jeden z bardziej popularnych producentów tabletów z Państwa Środka. Urządzenia chińskiej marki cechują się zazwyczaj bardzo korzystnym stosunkiem parametrów do ceny i nie inaczej jest w przypadku testowanego Hi9 Plus, który za ok. 1000 zł (w promocjach nawet 800 zł) oferuje wyświetlacz o przekątnej 10,8” i rozdzielczości 2560x1600, dziesięciordzeniowy procesor MediaTek Helio X27, 4 GB RAM, 64 GB pamięci wewnętrznej, łączność LTE i akumulator o pojemności 7000 mAh. Specyfikacja jak za takie pieniądze bardzo obiecująca, a nie ona jest główną atrakcją, tylko możliwość obsługi aktywnym rysikiem oraz podłączenia dedykowanej zewnętrznej klawiatury. Skojarzenia z konstrukcjami pokroju Samsunga Galaxy Tab S i iPada Pro są więc bezpodstawne. Czyżbyśmy w takim razie mieli atrakcyjną alternatywę dla osób, którym zależy na tych funkcjach, ale nie uśmiecha im się wydawać minimum 2000 zł?
Chuwi Hi9 Plus | |
Procesor | MediaTek Helio X27 2x Cortex-A72 2,6 GHz 4x Cortex-A53 2,0 GHz 4x Cortex-A53 1,6 GHz |
Układ graficzny | Mali-T880 MP4 |
System | Android 8.0 Oreo |
Pamięć RAM | 4 GB |
Pamięć wbudowana | 64 GB |
Karta pamięci | microSD (do 128 GB) |
Łączność | LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac (2,4 i 5 GHz), Bluetooth 4.1 |
Dual SIM | Tak |
Wyświetlacz | 10,8" IPS, 2560x1600 |
Aparat tylny | 8 MP |
Aparat przedni | 8 MP |
Pojemność akumulatora | 7000 mAh |
Wymiary | 266 x 177 x 8 mm |
Waga | 508 g |
Dodatkowe | - |
Cena | ok. 900 zł |
Wizualnie Hi9 Plus prezentuje się mało oryginalnie, ale bardzo elegancko. Tablet swoim designem przywodzi na myśl konstrukcje z rodziny Huawei MediaPad. Podobnie jak w tamtych urządzeniach, także tutaj mamy do czynienia z bryłą o delikatnie zaokrąglonych krawędziach i szerokich ramkach wokół wyświetlacza. Podobne jest również matowe wykończenie tylnego panelu, a nawet czerwony akcent na przycisku zasilania. Trzeba przyznać, że tablety Huawei same w sobie nie wyglądają zbyt unikalnie, jednak trudno uwierzyć by takie podobieństwo było wyłącznie dziełem przypadku. Z drugiej jednak strony bynajmniej w żaden sposób mi to nie przeszkadza - jak już wspomniałem, Hi9 Plus trudno odmówić klasy i zwyczajnie może się podobać. Przyczepić się muszę jednak do tego, że tylny panel, choć matowy, to bardzo mocno zbiera odciski palców i łatwo się rysuje. Spośród umieszczonych na obudowie elementów uwagę przykuwają nieznacznie wystający aparat oraz złącze POGO.
Niestety na wykonanie urządzenia muszę trochę pomarudzić. Tablet wyprodukowano z kombinacji szkła (przedni panel) i aluminium (tylny). Materiały, choć pozornie godne klasy premium, to w praktyce okazują się być kiepskiego gatunku. Szkło najprawdopodobniej nie jest w żaden sposób wzmacniane, natomiast warstwa metalu jest cienka, niezbyt przyjemna w dotyku i, jak już wspomniałem, mało odporna na ślady używania. Łatwo się domyślić, że jest to podyktowane koniecznością utrzymania ceny na niskim poziomie, jednak osobiście w takiej sytuacji wolałbym chyba dostać plecki z tworzywa. Spasowanie elementów wypada jeszcze gorzej, strasząc nierówną powierzchnią na styku poszczególnych elementów. Urządzenie zdecydowanie nie przystaje pod tym względem do współczesnej konkurencji, nawet tej budżetowej. Ot, cena za atrakcyjną specyfikację za niewielkie pieniądze. Chciałoby się rzec, cena całkiem uczciwa, jednak tutaj ocena zależy już od osobistych priorytetów. Przyczepić nie mogę się natomiast do komfortu obsługi, który wypada porównywalnie z innymi dostępnymi na rynku tabletami o zbliżonych gabarytach.
Wyświetlacz testowanego Chuwi robi wrażenie, bowiem kombinacja przekątnej 10,8” i rozdzielczości 2560x1600 jest w tej cenie czymś niespotykanym. Urządzenie posiada zagęszczenie pikseli na poziomie ok. 279 PPI, co jest wynikiem rewelacyjnym jak na tablet tych rozmiarów. Wrażenie robią także mocno nasycone kolory, które przykuwają uwagę i prezentują się bardzo przyjemnie, choć niestety tutejszy profil odbiega znacząco od poprawnej kalibracji. Może to o tyle rozczarowywać, że za sprawą obsługi aktywnego rysika urządzenie ma potencjał by stać się alternatywą dla tabletu graficznego, a w takich zastosowaniach nienaganne odwzorowanie co najmniej palety sRGB byłoby jednak mile widziane i to bez względu na cenę sprzętu. Nie jest to zresztą jedyny problem zastosowanego panelu, który rozczarowuje również niską jasnością i bardzo słabą czułością na dotyk, przez co gesty rejestrowane są niedokładnie, czasem z niewielkim, ale wyczuwalnym opóźnieniem. Jest to kolejna rzecz, którą spokojnie można wybaczyć patrząc na cenę tabletu, jednak w dalszym ciągu skutecznie podkopuje jego użyteczność przy pracy z grafiką i to w zdecydowanie większym stopniu niż nieco przekłamane kolory. Na całe szczęście reszta parametrów jest już bez zarzutu.
Chuwi Hi9 Plus pracuje pod kontrolą czystego Androida 8.0 Oreo. Brak aktualnej wersji systemu jest o tyle zrozumiały, że tablet swoją premierę miał pod koniec zeszłego roku. Niepokoi niestety fakt, że urządzenie do tej pory nie dostało aktualizacji do Androida 9.0 Pie i na horyzoncie takiej nie widać. Cóż, taki urok urządzeń z Państwa Środka. Przechodząc jednak do samego systemu, to jaki jest czysty Android każdy chyba widzi. Interfejs jest przejrzysty i w większości dobrze przemyślany, jednak kompletnie nieprzystosowany do tak dużego wyświetlacza. Google już dawno porzuciło pomysł przygotowywania oddzielnej wersji systemu dla tabletów, przez co od kilku wersji dostają one przerośnięty interfejs smartfonowy. Ma to taki plus, że wszystko prezentuje się znajomo i łatwo się w tym odnaleźć, jednak kosztem tego, że mnóstwo wolnej przestrzeni najzwyczajniej w świecie się marnuje, podczas gdy można by ją było lepiej zagospodarować. Jeśli chodzi o aplikacje, to na dwoje babka wróżyła - część z nich posiada interfejs dedykowany dużym ekranom, natomiast część z różnym skutkiem stosuje powiększony interfejs dla smartfonów. Jeśli chodzi o dodatki lub modyfikacje systemu przygotowane przez Chuwi, to z wyjątkiem kilku prostych aplikacji (np. menedżer plików) takich nie uświadczymy. Z jednej strony to dobra wiadomość, bo nie ma na pokładzie zbędnego bloatware’u, a z drugiej nie obraziłbym się, gdyby na pokładzie znalazły się aplikacje, które robią użytek z rysika lub zewnętrznej klawiatury, tak jak ma to miejsce na urządzeniach z serii Note od Samsunga.
Tablet tabletem, jednak w przypadku Chuwi Hi 9 Plus główną rolę odgrywają przede wszystkim dedykowane mu akcesoria: etui z klawiaturą i aktywny rysik. To pierwsze wywarło na mnie bardzo dobre wrażenie. Zamontujemy je za pomocą magnesu dedykowanego złącza POGO. Proces instalacji jest banalnie prosty, jednak samo akcesorium w roli pokrowca sprawdza się słabo. Osłonięty jest wyłącznie front urządzenia, natomiast sama pokrywa jest bardzo ciężka i przez to niewyważona. Etui znacznie lepiej sprawdza się jako klawiatura. Mamy tu do czynienia z klasycznym układem laptopowym, czyli ANSI bez klawiatury numerycznej. Przyciski charakteryzują się krótką podróżą i twardą pracą, więc pod względem komfortu perfekcyjnie nie jest, jednak patrząc na niewielką grubość akcesorium wydaje się to całkiem zrozumiałe – jakiś kompromis między ergonomią i mobilnością trzeba było zachować. Na pewno jest to o wiele wygodniejszy sposób na pracę z tekstem niż klawiatura ekranowa i o ile przygotowanie w ten sposób dłuższej publikacji (np. pracy dyplomowej) może być męczące, o tyle do krótszych form nadaje się idealnie. Jedyne o czym trzeba pamiętać, to o konieczności doinstalowania polskiego układu klawiatury, gdyż inaczej nie będziemy w stanie używać rodzimych znaków diaktrycznych. Uciążliwe, przyznaję, jednak jest to problem po stronie samego Androida. Zresztą i tak znacznie bardziej uciążliwe okazuje się być korzystanie z dedykowanego rysika. Ten na papierze wygląda bardzo dobrze: rozróżnia 1024 stopnie nacisku i posiada dwa przyciski funkcyjne. Niestety pierwszym zawodem okazuje się fakt, że do pracy wymaga baterii i nie, nie mam tu na myśli jakiegoś akumulatora, który możemy wygodnie naładować, a klasyczne „pastylki”, które co jakiś czas będzie trzeba wymienić. Drugi powodem do narzekań jest natomiast działanie akcesorium. Nie dość, że wykrywanie siły nacisku to trochę pic na wodę, gdyż... na Androidzie po prostu nie działa (za to podobno świetnie sprawdza się przy urządzeniach z Windowsem). Ba, podczas testów większość czasu miałem problem z jego czułością i nie każde moje dotknięcie było poprawnie rejestrowane. Przypominało to trochę pracę z wyświetlaczami oporowymi, które były popularne przed dekadą. Tak czy inaczej wspomniane problemy dyskwalifikują w mojej ocenie tutejszy stylus jako narzędzie do produktywnej pracy, a szkoda, bo byłby to mocny atut na rzecz testowanego urządzenia.

AnTuTu 6.3.7
Ogólna wydajność
punkty (więcej=lepiej)
Kirin 960s, 4 GB, Android 8.0
Snapdragon 660, 6 GB, Android 9.0
Kirin 710, 4 GB, Android 8.1
Helio X27, 4 GB, Android 8.0
Snapdragon 636, 4 GB, Android 8.1
Snapdragon 632, 4 GB, Android 9.0
Exynos 7885, 4 GB, Android 7.1.1
Kirin 659, 4 GB, Android 7.0
Snapdragon 450, 3 GB, Android 8.0

Wytrzymałość akumulatora
Przeglądanie internetu (Opera, Wi-Fi)
czas w minutach (więcej=lepiej)
Snapdragon 636, 4000 mAh, 523 cd/m²
Exynos 7885, 3000 mAh, 421 cd/m²
Kirin 710, 3750 mah, 444 cd/m²
Snapdragon 450, 3000 mAh, 394 cd/m²
Kirin 659, 3340 mAh, 490 cd/m²
Helio X27, 7000 mAh, 314 cd/m²
Snapdragon 632, 3000 mAh, 470 cd/m²
Snapdragon 660, 4000 mAh, 525 cd/m²
Kirin 960s, 7500 mAh, 336 cd/m²
Chuwi Hi 9 Plus działa pod kontrolą procesora MediaTek Helio X27. Jest to jednostka nieco już leciwa, ale przede wszystkim bardzo nietypowa, gdyż zbudowana z aż 10 rdzeni. 2 z nich to Cortex-A72 taktowane na 2,6 GHz, natomiast pozostałe 8 to Cortex-A53, z których 4 taktowane są na 2,0 GHz, a 4 na 1,6 GHz. Do tego dostajemy 4 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej w technologii eMMC 5.1. Jak wygląda wydajność takiego zestawu? Na papierze całkiem przyzwoicie, a bohater publikacji w testach benchmarkowych spokojnie wyprzedza urządzenia pracujące pod kontrolą Snapdragona 636, zbliżając się do Kirina 710. Jak na sprzęt za niespełna 1000 zł to bardzo ładny rezultat. Niestety nieco gorzej wygląda to w praktyce, gdzie tej mocy obliczeniowej po prostu nie czuć. Interfejs jest ospały, a tablet na nasze polecenia reaguje z wyraźnym opóźnieniem. Osobiście z tego powodu nie nazwałbym pracy z urządzeniem komfortową, choć jeśli zamierzamy ograniczyć się wyłącznie do konsumowania treści, to nie powinno nam to tak bardzo doskwierać. Za dostarczenie energii dla całego zestawu odpowiada akumulator o pojemności 7000 mAh. W naszym teście pozwolił on uzyskać ok. 6,5 godziny przeglądania internetu, co jest wynikiem adekwatnym dla tego typu sprzętu.
Jako że tablety nie są zwykle używane do robienia zdjęć, to i producent w kwestii możliwości fotograficznych szczególnie się nie wysilał. Dostajemy dwa aparaty o rozdzielczości 8 MP: jeden z przodu, drugi z tyłu. Oferowana przez nie jakość również jest bardzo podobna i… nie powala. Fotografie, nawet te wykonane w korzystnych warunkach, nie grzeszą ani ostrością, ani dobrym odwzorowaniem kolorów, a zakres dynamiki woła wręcz o pomstę do nieba. Tutejsza matryca fatalnie radzi sobie także z szumem, który jest widoczny właściwie niezależnie od warunków. Generalnie rzecz biorąc nie polecam więc Chuwi Hi9 Plus do uwieczniania wspomnień z wakacji, a jedynym zastosowaniem, gdzie taką jakość obrazu mógłbym uznać za akceptowalną, są rozmowy wideo. Z drugiej jednak strony ponownie podkreślam, że mamy do czynienia z tabletem, a nie smartfonem, więc na całe szczęście nie jest to funkcja newralgiczna.
Chuwi Hi9 Plus rzeczywiście ma swoim użytkownikom bardzo dużo do zaoferowania, jednak liczba kompromisów, których dopuścił się jego producent, może zniechęcać.
Podsumowując, na Chuwi Hi9 Plus można spojrzeć na dwa sposoby. Z jednej strony mamy tu do czynienia ze sprzętem, który w niskiej cenie oferuje bardzo bogatą funkcjonalność i całkiem przyzwoitą specyfikację. Już sama dedykowana klawiatura czyni z niego opcję wartą rozważenia, jeśli akurat szukamy ultramobilnej maszyny do pisania. Jeśli doliczyć do tego obecność niezłej klasy wyświetlacza czy przyzwoitą moc obliczeniową, to Chuwi Hi9 Plus rysuje się nam w bardzo pozytywnym świetle. Niestety jest też druga strona medalu, którą też trudno zignorować. Żeby zapewnić nam tak kompletną paczkę, producent musiał pójść na kilka kompromisów. Właściwie kilka to spore niedopowiedzenie, gdyż właściwie nie ma tu elementu, do którego nie można by mieć zastrzeżeń. Począwszy od kiepskiego spasowania elementów, poprzez niską czułość wyświetlacza i słaby aparat, a skończywszy na ociężałym interfejsie - wszystko krzyczy do nas, że mamy do czynienia z propozycją mocno budżetową. Nie twierdzę, że nie da się z tym żyć. Wręcz przeciwnie - tablet mimo wad ma nam całkiem dużo do zaoferowania. Mimo to uważam, że zanim damy się uwieźć imponującej specyfikacji wypisanej na stronie jednego z chińskich sklepów warto się najpierw zastanowić czy aby lepszym wyborem nie będzie któryś z bardziej renomowanych konkurentów. Być może skończymy wtedy ze sprzętem nieco gorszym na papierze, ale za to bardziej dopracowanym.
Chuwi Hi9 Plus
Cena: ok. 900 zł
![]() |
|
Sprzęt do testów dostarczyła firma:
Powiązane publikacje

Recenzja Samsung Galaxy Tab S10+. Duży, szybki, funkcjonalny i wodoszczelny tablet z AI. Sprawdzam, czy warto go kupić
69
Recenzja PocketBook InkPad Color 3 - czytnik e-booków z panelem E Ink Kaleido 3, który oferuje świetną funkcjonalność
29
Recenzja tabletu Samsung Galaxy Tab S9 FE+. Dobry czas pracy, elegancka obudowa, aktywne piórko w komplecie
19
Dużo grasz? A może konsumujesz sporo treści VOD? Z tabletem Samsung Galaxy Tab S9 Ultra multimedia wchodzą na nowy poziom
33