Ubisoft ma większe dochody z mikrotransakcji niż sprzedaży gier
Do niedawna wydawać by się mogło, że mikrotransakcje są ściśle związane tylko z grami mobilnymi oraz tytułami Free-to-play. Nie byłyby one wcale tak uciążliwe gdyby nie fakt, że niejednokrotnie są graczom wręcz narzucane, a niewykupienie jakiegoś pakietu może spowolnić postępy w zabawie. Niestety przyszedł czas, że mikropłatności znalazły swoje miejsce w grach typu AAA, czyli najbardziej wyczekiwanych, ale co za tym idzie należących do stosunkowo drogich. Gracze coraz głośniej narzekają na taką formę wciągania dodatkowych pieniędzy, ale jednocześnie... coraz chętniej sięgają po najróżniejsze mikropłatności. Ostatni raport finansowy Ubisoftu pokazuje ogromne wpływy z mikrotransakcji. Można się jedynie domyślać, że w przypadku pozostałych producentów wykorzystujących ten model płatności jest podobnie.
Ostatni raport finansowy Ubisoftu za pierwsze półrocze roku rozliczeniowego pokazuje, że model płatności w postaci mikrotransakcji staje się coraz bardziej popularny, mimo ciągłych narzekań ze strony graczy.
Firma Ubisoft opublikowała wyniki finansowe za pierwsze półrocze roku rozliczeniowego, czyli okres od 1 kwietnia do 30 września 2017 r. W ciągu tych sześciu miesięcy producent może się pochwalić wypracowaniem przychodu w wysokości 466,2 mln euro, gdzie w zeszłym roku w tym samym okresie było to o 60 procent mniej. W raporcie znalazło się również miejsce dla bardziej szczegółowych danych finansowych, które mogą być bardzo istotne dla przyszłości firmy. Przychody z cyfrowych źródeł wzrosły o 69%, osiągając poziom 342,6 mln euro. Na kwotę tę złożyły się dwa czynniki - sprzedaż gier oraz mikropłatności, DLC, przepustki sezonowe oraz subskrypcje. Jeszcze do niedawna można by było stwierdzić, że zdecydowana większość tej kwoty przypadnie sprzedaży gier, jednak jak się okazuje wygenerowały one "tylko" prawie 168 milionów euro. Reszta kwoty, czyli 175 milionów euro jest zasługą mikrotransakcji i tym podobnych tworów. Jest to pierwszy raz w historii Ubisoftu, kiedy to dystrybucja elektroniczna pełnych wersji wygenerowała mniej niż połowę przychodów cyfrowych. Śmiało pokazuje to zwiększenie popularności modelu "gier jako usługi", gdzie wydawcy zarabiają coraz więcej na produkcjach, wydając do nich szereg płatnych dodatków.
Need For Speed: Payback - twórcy bronią mikropłatności
Na tą chwilę trudno nazwać ten przełom pozytywnym dla branży gier komputerowych. Możemy się spodziewać, że w przyszłości coraz większa ilość producentów zdecyduje się na wprowadzanie do swoich tytułów różnych metod wymuszających lub zachęcających do dalszego wydania pieniędzy. Miejmy jednak nadzieję, że w parze z taką formą płatności pójdzie coraz dłuższe wspieranie tytułów przez producentów. Jak bowiem możemy się dowiedzieć z raportu finansowego Ubisoftu, sprzedaż starszych tytułów, czyli tych wypuszczonych przed okresem objętym raportem wzrosła 47,9% i dała 379,4 mln euro przychodu. Niestety jak na razie nie możemy się spodziewać odwrócenia tego trendu, a śmiem twierdzić, że w przyszłości coraz częściej na ekranach naszych monitorów ujrzeć będziemy mogli okienka z napisem "New content available" lub też "DLC coming soon". Czasy, w których mogliśmy po zakupie gry cieszyć się w pełni grywalnym i dokończonym produktem niestety już chyba nie wrócą. Ciekaw jestem tylko, kiedy w przyszłości będziemy zmuszeni do wykupowania slotów na save'y czy amunicję do broni w FPSach. Niestety, ale wina leży po stronie graczy.
Gra jako dodatek do mikropłatności? Tak wygląda przyszłość
Powiązane publikacje

StarCraft - nowa odsłona legendarnej serii może nie być tworzona przez zespół Blizzarda. Południowokoreańska firma na horyzoncie
0
Ghost of Yōtei - garść informacji o grze twórców Ghost of Tsushima. Nielinearna kampania, historia i inne
3
Klasyka Star Wars wchodzi do GOG Preservation Program, w tym Dark Forces, Battlefront i X-Wing. Wyprzedaż gier z uniwersum
9
The Elder Scrolls IV: Oblivion - Remastered bije rekordy. Zdobył 4 mln graczy w 4 dni. Tak wygląda odrodzenie legendy RPG
124