Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Microsoft Xbox One, Kinect i sprawa szpiegowania

Morfeusz888 | 24-07-2013 11:49 |

Microsoft w konsoli Xbox One zamierza doprowadzić do jak największego wykorzystania kontrolera ruchu Kinect i trzeba przyznać, że powoli zaczyna to producentowi wychodzić, a przynajmniej dobrze kombinuje. Jedną z nowości będzie możliwość sterowania urządzeniem przy pomocy naturalnego języka oraz gestów. Na słowo „Xbox, włącz się” konsola posłusznie się uruchomi. Jak to możliwe, skoro będzie wyłączona? Bardziej pasuje tutaj słowo zahibernowana, ponieważ domyślne ustawienia kontrolera oraz konsoli pozwalają na nasłuchiwanie rozmów. Kiedy Kinect wyłapie wypowiedziane przez nas słowa, które figurują w jego bazie poleceń, wykona odpowiednią akcję. Oczywiście, jeżeli nie chcemy być „podsłuchiwani”, możemy zmienić odpowiednie ustawienia prywatności i problem zniknie. Niestety w obliczu afer związanych z programem PRISM nasuwa się wiele wątpliwości. Czy na pewno po zmianie ustawień urządzenia firmy Microsoft przestaną nas podsłuchiwać? Obrońcy prywatności zaczynają drążyć ten temat, ale również my spróbujmy się przez chwilę zastanowić nad tym procederem...

Zakładamy czarny scenariusz - urządzenie będące w trybie stand-by nas podsłuchuje, pomimo wyłączenia odpowiednich opcji w panelu konfiguracyjnym. Pierwsza metoda zapobiegawcza, to całkowite odłączenie urządzenia z prądu, ale wtedy również tracimy możliwość uruchomienia konsoli „na zawołanie”. Załóżmy jednak, że jesteśmy leniwi lub nieświadomi zagrożenia i nie wyłączyliśmy fizycznie urządzenia z gniazdka. Konsola po zebraniu naszych rozmów może je wysłać w świat. Nagrywane dane w takim razie muszą być gdzieś składowane, a następnie wysyłane do odpowiednich serwerów. Takie rozwiązanie może i jest dobre, aczkolwiek istnieją na tym świecie ludzie, dla których inżynieria wsteczna stanowi chleb powszedni. W ciągu kilku tygodni po rozpracowaniu kodu źródłowego systemu operacyjnego konsoli, cały świat dowiedziałby się o tych dokonaniach oraz o niegodnych praktykach giganta. Czy firmie Microsoft opłaca się podjąć takie ryzyko?

Afera związana z PRISM i Microsoft odbiła się szerokim echem, więc kolejny taki przypadek byłby nie tylko strzałem w kolano, ale również w głowę. Poza tym, są chyba lepsze i bezpieczniejsze sposoby śledzenia użytkowników np.: czytanie wiadomości e-mail, śledzenie urządzeń mobilnych lub przeglądanie plików na wirtualnych dyskach. Microsoft w tej sprawie wystosował nawet oficjalne oświadczenie, w którym czytamy:

Jeżeli nie pojawi się nowe prawo, nie wydaje nam się, aby rząd miał możliwość prawną zmusić nas, czy jakąkolwiek inną firmę produkującą kamery lub mikrofony, żeby zaczęły zbierać dane głosowe i wideo. Wystąpilibyśmy do sądu, gdyby próbowano nas do tego zmusić”.

Ktoś może powiedzieć, iż „papier wszystko przyjmie.”. Zgadza się, jednak według nas istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo, że Microsoft będzie chciał śledzić swoich użytkowników przy uśpionej pomocy konsoli oraz Kinecta. Gdyby jednak się odważył i wyszło to na jaw, grunt pod nogami firmy nagle by zapłonął.

Źródło: Eurogamer

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 7

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.