Recenzja S.T.A.L.K.E.R.: Czyste Niebo - Zono moja!
Technikalia
Engine X-Ray, ma za sobą już bogatą historię. Żeby sprostać wymogom graczy potrzebna była kolejna jego aktualizacja. Na szczęście chłopaki z GSC odwalili kawał dobrej roboty, grafika nadal trzyma wysoki poziom. Do wyboru oddano aż pięć trybów renderowania, w tym DirectX 10, którego niestety nie miałem okazji podziwiać. Jedynie co pozostało, to skusić się na „rozszerzone pełne” DirectX 9. Moc użytych wodotrysków od razu rzuca się w oczy. Po pierwsze „efekt głębi pola” podczas przeładowywania broni prezentuje się arcyciekawie – szkoda, że przy celowaniu już go zabrakło. Świetnie wyglądają także promienie słońca przedzierające się przez korony drzew, kreśląc malownicze smugi. Rewelacyjnie wykonano teksturę nieba, szczególnie o wschodzie i zachodzie słońca jest co podziwiać - mimo iż jest statyczne. Niezwykle realistycznie odwzorowano także warunki atmosferyczne, w tym pioruny i błyski podczas burzy, rozświetlające okolicę bladym światłem, by za chwilę ponownie zniknęła w odmętach ciemności. Jedynie „zielenina” wygląda mało ciekawie - po Crysis jest ciężko zaprezentować coś lepszego. Do pełnych detali wymagany jest nie lada „kombajn” - ale mnogość ustawień pozwoli cieszyć się grą nawet na wybitnie średnim sprzęcie.
Klasą samą w sobie jest animacja, szczególnie ta przed, jak i pośmiertna. Przeciwnicy w widowiskowy sposób żegnają się ze światem na wiele wymyślnych sposobów. Strzał z obrzyna dosłownie wywala ich w kosmos, ciało szybuje kilka metrów, po czym bezwzględna siła przyciągania sprowadza truchło na ziemię. Ginąc, często wystrzeliwują jeszcze ostatnią serię na "do widzenia”. Niejednokrotnie też z niedowierzaniem łapią się za miejsce, które przed chwilą spenetrowała kula. Z kolei Snork, jeden z ciekawszych mutantów w grze, w wyniku ciężkich ran powłóczy bezwładnymi nogami, starając się znaleźć bezpieczne schronienie. O tak, animacje są wykonane naprawdę porządnie, aż miło popatrzeć. Do Assassin's Creed jednak trochę brakuje. Złego słowa nie można powiedzieć o udźwiękowieniu, chociaż motyw przewodni w menu głównym pozostał niezmieniony. Lenistwo to paskudna cecha. Niesamowicie sugestywnie za to brzmią „ciężkie” oddechy postaci, które doskonale słychać, gdy zaczaimy się gdzieś za rogiem w oczekiwaniu na przyszłą ofiarę. W ucho wpadają także kawałki wygrywane na gitarach przez stalkerów, chociaż nie stwierdziłem żadnych nowych kompozycji. Za to „festynowa” muzyczka w radiu, kojarząca się z latami 70/80 (a jakże), jest całkiem przyjemną odskocznią od jęków i odgłosów wystrzałów.
Jak się okazuje, stalkerzy mają całkiem swojskie poczucie humoru, o czym przekonamy się dobitnie. Absolutnie polecam wersję z dubbingiem - nie ma sobie równych. Komentarze klasy: „masz tu ananasa!” podczas rzutu granatem, czy „przyszedł, zobaczył, dostał wpie*dol”, doprawdy potrafią wywołać szeroki uśmiech, pomimo ogólnie ciężkiego klimatu. Czy muszę przytaczać kolejne przykłady? „Kto zadziera z elitą, nakryje się pytą” lub „nie bądź fletem, schowaj broń”? Nie brakuje także licznych aluzji odnośnie świata rzeczywistego min: do piractwa komputerowego. Spotkamy także kilka niezwykle barwnych postaci, na czele z Gandzią Fajkarzem, który zachęca do „przepalenia kiszek”. Na pudełku można wyczytać „klimatyczna polska wersja językowa”, co z całym przekonaniem potwierdzam. Czasami lektor mówi odrobinę zbyt cicho, ale nie jest jednak to uciążliwe.
Słowo na niedzielę
Podobnie jak Cień Czarnobyla, S.T.A.L.K.E.R. Czyste Niebo nie jest grą dla każdego. Wymaga poświęcenia sporej ilości czasu i cierpliwości, przynajmniej w początkowej fazie. Osoby, dla których część pierwsza mogłaby nie istnieć, powinny skupić uwagę na czymś innym, natomiast jej entuzjaści będą bawić się świetnie. Pomimo częściowej wtórności (lokacje, przeciwnicy, broń), grywalność stoi na wysokim poziomie, podobnie jak klimat. Z ręką na sercu mogę napisać, że gra wciągnęła mnie w swój posępny świat bez reszty. Dla człowieka zapracowanego nie było łatwe wygospodarowanie nawet tych kilkunastu godzin na zabawę. Jednak zrobiłem wszystko, żeby skorzystać z uroków Czystego Nieba. Zdecydowanie było warto.
[Skomentuj publikację na forum dyskusyjnym]
|
Plus i Minus: 80/100 PLUSY: + Oprawa wizualna trzyma poziom - ... i potrafi czasami „świrować” |
Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie CD Projekt - oficjalnemu wydawcy S.T.A.L.K.E.R. Czyste Niebo w Polsce
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
89
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150