Recenzja Need for Speed: The Run - Szybcy i bardzo wściekli
- SPIS TREŚCI -
CoD za kierownicą
Wzorem ostatnich odsłon cyklu także w Need for Speed: The Run zdobywamy punkty doświadczenia, awansujemy na kolejne poziomy kierowcy oraz odblokowujemy najróżniejsze bonusy. Pasek postępu rośnie szczególnie szybko, gdy czysto bądź brutalnie wyprzedzamy rywali, efektowne driftujemy, osiągamy maksymalne prędkości i grzejemy przeciwnym pasem autostrady mijając nadjeżdżające z naprzeciwka auta. Analogicznie „expa” nabijamy też kasując radiowozy i unikając lub niszcząc postawione przez stróżów prawa blokady, których w późniejszych etapach rozgrywki nie brakuje. Nagrodami za progres są tapety do sieciowego profilu, ikonki oraz inne niepotrzebne bzdurki, jak również znacznie bardziej użyteczne nitro czy nowe samochody do wyboru. Sporadycznie uzyskujemy też umiejętności np.: drafting, natomiast zaliczając kolejne etapy gonitwy uzyskujemy dostęp do specjalnych wyzwań w ramach gratyfikacji za postępy.
Awansowanie w hierarchii przedstawiono dość interesująco, bowiem oponentów spotykamy na trasie i sukcesywnie zostawiając za sobą, pniemy do góry w klasyfikacji generalnej. Zaczynamy w okolicach dwusetnego miejsca, więc dogonienie czołówki będzie wymagało przebicia przez zastępy przeciętniaków, wśród których niefortunnie się znaleźliśmy. Rozgrywki nie podzielono na kategorie tematyczne, płynnie kontynuujemy więc zapoczątkowany wątek zmuszeni zaliczać każdą konkurencję - forma może i jest odrobinę przemodelowana, ale zasady kariery pozostały w sumie nietknięte. Natomiast praktycznie wszystkie wyścigi zaczynamy w trakcie jazdy, przejmując sterownie chwilę po zakończeniu krótkiego wprowadzenia i dalej musimy już radzić sobie na własną rękę. Żeby było zabawniej - honowane są wyłącznie pierwsze lokaty, zatem druga lub trzecia pozycja to murowana przegrana.
Pomimo surowych praw obowiązujących w The Run, twórcy postanowili nieco ułatwić życie mniej doświadczonych kierowcom wprowadzając rozwiązanie uderzające w komputerowych przeciwników, pozbawionych pewnego ekskluzywnego przywileju. W czym dokładnie rzecz? Zwykle jeśli wywiniemy oberka, zderzymy z innym pojazdem tudzież wypadniemy z trasy, zmuszeni jesteśmy rozpoczynać wyścig od początku, jako że szanse na wygraną drastycznie maleją. Niemniej w Need for Speed: The Run zaliczając punkty kontrolne aktywujemy także bramki umożliwiające odtworzenie ostatniego fragmenty rywalizacji. Zależnie od poziomu trudności, mamy do dyspozycji maksymalnie kilka „respawnów” pozwalających naprostować ewentualne błędy, redukujących stres oraz napięcie związane z widmem porażki. Już widzę zbulwersowane twarze poniektórych i trudno się temu dziwić... save w trakcie zmagań jeszcze (poza DiRT 2) w samochodówkach nie było ;]
Takie rozwiązanie trochę zabija ducha współzawodnictwa nawet w przypadku wirtualnych oponentów, ale jednocześnie gra pozbawiona cudownego „przewijania” byłaby naprawdę trudna i doprowadzała do szewskiej pasji, zwłaszcza w późniejszych rozdziałach. Z drugiej strony pojawiają się możliwości nadużycia - jeśli dosłownie paręset metrów przed linią mety wykalkulujemy, że przeciwnik przekroczy ją pierwszy, to wciąż dzierżymy w rękach broń pozwalającą zgarnąć wygraną Reset następuje automatycznie również w sytuacjach mniej dramatycznych oraz zwyczajnie niepożądanych - wystarczy chociażby wyjechać nieznacznie poza trasę lub zawrócić i... ciach! Gra usilnie będzie nas ustawiać w jedynej słusznej pozycji nie pozwalając na odrobinę swobody. Oczywiście, używanie „respawnów” jest dobrowolne i zawsze można powtórzyć przejazd, ale dokąd zmierza seria?
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150