Recenzja Diablo III: Reaper of Souls - Dodatek na miarę oczekiwań?
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Idzie nowe... Idzie lepsze... Idzie Żniwiarz
- 1 - Krzyżowiec - Serce zakute w stalowy pancerz
- 2 - Zmiany w podstawowych zasadach rozgrywki
- 3 - Tryb przygodowy i system wypadania przedmiotów
- 4 - Zachodnia Marchia to bardzo klimatyczny obszar
- 5 - Platforma testowa - Gry
- 6 - Diablo III: Reaper of Souls - Galeria screenów
- 7 - Podsumowanie, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Tryb przygodowy i system wypadania przedmiotów
Jeśli znudziła Was kampania i nieustanne wykonywanie tych samych zadań fabularnych, aby przynajmniej zachować pozory jakiegokolwiek sensownego end-game, powinniście z otwartymi ramionami powitać drugą formę rozgrywki wprowadzoną w Reaper of Souls. Tryb przygodowy jest odpowiedzią na oczekiwania graczy, którzy nieustannie szukają coraz trudniejszych wyzwań lecz swobodne bieganie po planszach w poszukiwaniu zaczepki zdążyło im obrzydnąć. Zabawa polega na wykonywaniu szeregu zleceń w obrębie każdego z aktów, gdzie najczęściej trzeba ukatrupić określoną ilość potworów, załatwić bossa, pomóc komuś w odzyskaniu artefaktu albo oczyścić przeklętą skrzynię. Kontrakty są powtarzalne i niezbyt oryginalne, ale standardy hack'n'slash spełniają. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że proste mechanizmy twórcy mogliby skutecznie urozmaicić, natomiast potencjał takiego rozwiązania jest znacznie większy niż prezentuje Reaper of Souls. Losowe generowanie misji byłoby najlepszym pomysłem, chociaż nawet aktualna forma zapewnia wiele godzin radosnego szatkowania maszkaronów, pozwalając w międzyczasie nieźle się obłupić.
Pomyślne ukończenie wyzwania w trybie przygodowym owocuje dużym przyrostem doświadczenia oraz przypadkowymi nagrodami, które wypadają ze skrzyneczki Horadrimów będącej zadośćuczynienia za wykonaną robotę. Wśród żelastwa znajdują się krwawe odłamki, jakie pełnią funkcję niestandardowej waluty. Drobiazgi możemy wymienić na przedmioty u sklepikarza, ale ponieważ nie widzimy statystyk potencjalnego nabytku, wszystko przypomina hazard z Diablo II. Czasami trafimy naprawdę przyzwoity gadżet, innym razem bezużyteczne badziewie. Fragmenty klucza służą z kolei do otwierania tzw.: Szczelin Nefalemów - nieskończonego ciągu poziomów, gdzie bohaterowie stawiają czoła hordom najróżniejszych bestii. Rzecz polega na konsekwentnym zabijaniu łapserdaków, dopóki nie pojawi się lokalny watażka, którego załatwienie definitywnie kończy wyzwanie. W trybie przygodowym filmiki zostały automatycznie wycięte, teleporty są odblokowane, a ilość elitarnych oponentów jest większa, podobnie jak szansa na zdobycie unikalnego wyposażenia.
Skoro już mówimy o wartościowych przedmiotach do zgarnięcia, wypadałoby także wspomnieć o zmodyfikowanym systemie ich wypadania, bowiem Reaper of Souls zmienia absolutnie wszystko w kwestii rozdzielania stuffu. Diablo III rzadko nagradzało zwykłego poszukiwacza niejako zmuszając do kupowania sprzętu, bowiem najlepsze kąski niezbędne do buszowania po trzecim i czwartym akcie Inferno, najłatwiej było znaleźć... pod strzechami domu aukcyjnego. Perspektywa długich tygodni bezskutecznego farmienia (niestety), ciułania absurdalnej ilości wirtualnej waluty lub wyłożenia realnych pieniędzy sprawiła, że grzecznie podziękowałem diabełkowi za taką zabawę... Potem nastąpiła deflacja i wystarczyło kilka milionów złotych monet, aby zdobyć satysfakcjonujący ekwipunek, więc połowa wysokopoziomowych postaci biegała z prawie identycznymi zestawami. Tymczasem chwilę przed premierą dodatku Blizzard zamkną dom aukcyjny - handel wymienny odbywa się wyłącznie w trakcie rozgrywki, pomiędzy dwoma stronami zdecydowanymi na dokonanie transakcji.
Teraz musimy bazować niemal wyłącznie na własnoręcznie znalezionych fantach, które są trwale przypisywane do konta po kilku godzinach, ale dzięki algorytmom Loot 2.0 szukanie wreszcie nabrało sensu - opłaca się klepać potwory, otwierać skrzynie i wykonywać zlecenia. Programiści naprawili w Reaper of Souls podstawowy błąd zniechęcający zwykłych graczy do dłuższego obcowania z podstawowym Diablo III. Przedmioty legendarne wypadają bardzo często, zawierając mnóstwo nowych unikalnych właściwości, które niejednokrotnie zmuszają do przebudowania postaci pod konkretny bonus. Część jest typowo rozrywkowa np.: spodnie rozpraszające śmierdzącą substancję zadającą obrażenia od trucizn, ale większość naprawdę wzmacnia bohaterów. Generowanie współczynników również uległo modyfikacji, zaś ekwipunek na siedemdziesiątym poziomie jest nieprawdopodobnie potężny (bronie jednoręczne z DPS 2500!). Zniknęło Męstwo Nefalemów przyznawane za zabijanie elitarnych przeciwników, podnoszące prawdopodobieństwo znalezienia unikalnego sprzętu, jednak w praktyce do niczego nie byłoby już potrzebne. Kilkanaście godzin intensywnego łupania wystarczyło, abym wypełnił skrzynkę niezłymi złotymi przedmiotami. Satysfakcja gwarantowana!
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Idzie nowe... Idzie lepsze... Idzie Żniwiarz
- 1 - Krzyżowiec - Serce zakute w stalowy pancerz
- 2 - Zmiany w podstawowych zasadach rozgrywki
- 3 - Tryb przygodowy i system wypadania przedmiotów
- 4 - Zachodnia Marchia to bardzo klimatyczny obszar
- 5 - Platforma testowa - Gry
- 6 - Diablo III: Reaper of Souls - Galeria screenów
- 7 - Podsumowanie, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150