Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Darksiders II - Śmierć tańczy, śpiewa i krew przelewa

Sebastian Oktaba | 30-08-2012 08:12 |

Kto boi się Kosiarza

Kiedy robi się naprawdę nieprzyjemnie czy wręcz dramatycznie, hołota naciera z każdej strony i powoli ulegamy jej ciosom, nadchodzi moment właściwy do użycia broni masowego rażenia. Odkrycie prawdziwego oblicza Śmierci, to bardzo przykra niespodzianka dla osobników znajdujących się w najbliższym otoczeniu i zasięgu naszej kosy. Z uwagi na misję daleką od statutowych zajęć, bohater nie może korzystać z pełni swej potęgi, jednak po naładowaniu specjalnego paska jesteśmy w stanie przyjąć postać Żniwiarza na kilkanaście sekund. Krótko? Wystarczy żeby narobić niezłego bigosu! Zmiana w bezlitosnego egzekutora nie tylko wpływa na wygląd, bardzo sugestywny i wiele mówiący, ale przede wszystkim na odporność oraz siłę ataków. Gigantyczny scyzoryk w łapie, luźno opadający kaptur i lewitowanie nad ziemią sugerują, że wunderwaffe działa i zaczynamy bezceremonialną rzeźnię, acz najlepiej zostawić taką ewentualność na trudniejszego zwierza. W trybie Żniwiarza nie można używać pozostałych zdolności, niemniej wydają się wtedy jakoś mało potrzebne...

Poruszanie po rozległych planszach, które rozmiarami znacznie przewyższają obszary z poprzedniej odsłony serii, byłoby trudnym wyzwaniem nawet dla osoby z nieprzyzwoicie dobrą orientacją w terenie. Struktura świata jest częściowo otwarta i wzorowana na sandboxach, oferując z jednej strony mniej swobody niż Prototype, Assassin's Creed czy Grand Theft Auto, ale równoważąc to wielopoziomowymi labiryntami w lokacjach zamkniętych. Właśnie w tych ostatnich przypadkach bardzo przydaje się Proch - kruk przewodnik dyskretnie wskazujący gdzie powinniśmy skierować kroki - alternatywna i mniej „kaużalowa” wersja strzałki. Z kolei na otwartych przestrzeniach dosiądziemy Rozpaczy, upiornego wierzchowca Śmierci, który przyspiesza podróżowanie między sektorami. Dzięki szarży oraz możliwości wymachiwania kosą, zdejmiemy kilku przeciwników w siodle, lecz precyzyjne manewry na wierzchu są wyjątkowo nieprzyjemne. Sterowanie pupilem bez pada to prawdziwa męczarnia w tym przypadku i czasami lepiej już skorzystać z opcji szybkiej podróży, zaznaczając na mapie punkty w kluczowych lokacjach.

Oprócz klasycznych atrybutów, jakimi może i powinien charakteryzować się zawodowy Kosiarz, naszego farysa wyposażono w kilka niestandardowych zabaweczek. Żeby było ciekawiej, dodatkowy sprzęt nie służy wyłącznie eksterminacji, a bywa wręcz niezbędny do rozwiązywania przebiegłych łamigłówek. Owszem, rewolwer doskonale sprawdza się jako szybka broń dystansowa, ale celnym strzałem wywołamy także eksplozje obiektów, które mogą spowodować np.: przesunięcie dźwigni czy popchnięcie głazu. Eteryczna łapa również jest wielofunkcyjnym narzędziem - służy za chwytak do wykonywania wyjątkowo dalekich skoków, choć z powodzeniem można nią przyciągać przeciwników oraz małe obiekty. Tutaj twórcom Darksiders II należą się szczere gratulacje, ponieważ wszechstronność gadżetów jest bardzo dobrze przemyślana i znajduje uzasadnienie w rozgrywce.

Jeśli komuś brakowało w poprzedniku zbierania wypadających z poległych wartościowych przedmiotów, to sequel nadrabia zaległości z solidną nawiązką, zbliżając Darksiders II do typowego hack'n'slash z Diablo III na czele. Ekwipunek został posegregowany w plecaku w kilku zakładkach, co ułatwia zarządzanie zawartością, jednak programiści popełnili jeden zatrważająco oczywisty błąd. Otóż nie przewidzieli osobnego okienka, gdzie na poszczególne części ciała zakładamy zdobyte graty. Efektem tego niedopatrzenia jest kiepska przejrzystość inwentarza i trzeba się nieźle przyjrzeć, coby zobaczyć jak jesteśmy aktualnie ubrani. Zresztą, sylwetka Śmierci przedstawiona w podglądzie okazuje się uwłaczającej jakości - straszą rozlazłe piksele oraz brak ostrości... Na szczęście „lootu” wypada zatrzęsienie i wybierać można między wieloma gatunkami magicznych przedmiotów o przeróżnych właściwościowych oraz wyglądzie.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 13

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.