Piękny, a bestia - ASUS P565
- SPIS TREŚCI -
Wygląd
Tradycyjnie zacznę od wyglądu. Styl telefonu jest raczej klasyczny, powściągliwy. Nie znajdziemy w nim ekstrawagancko prowadzonych krawędzi, za to urzeka prostotą (nie prostactwem!). Można by rzec, że design jest troszkę toporny, ale zaokrąglone dolne krawędzie i opływowe klawisze sprytnie zmieniają to stwierdzenie w fałsz.
Jak mawiają – diabeł tkwi w szczegółach, a tych tzw. „smaczków” urządzeniu nie brakuje. Telefon pełen jest przyjemnych detali, ale ich ilość z drugiej strony nie przytłacza. Elementy takie, jak stylizowany na platynę polerowany włącznik, platynowana siatka osłony głośnika czy pokryta skórą klapka od baterii naprawdę nadają urządzeniu smaku. Wystarczy dodać aluminiowe matowe wykończenie obudowy i już mamy produkt z najwyższej półki. Nie trzeba dodawać, że wszystkie elementy są idealnie spasowane .
Tak prezentuje się tył telefonu. Okienko to oczywiście aparat fotograficzny (gdzie jest lampa błyskowa?). Na dole widoczna regulacja głośności. Głośnik przysłonięty jest stylową metalową siatką imitującą chrom. Mała rzecz, a cieszy. Widoczny na zdjęciu odstający fragment klapki ma za zadanie ułatwiać jej ściągnięcie, w rezultacie jednak przyczynia się czasem do przypadkowego otwierania np. podczas wysuwania telefonu z kieszeni.
Po umieszczonym napisie domniemam, że w tym miejscu umiejscowiony został przez inżynierów moduł GPS. Ukształtowanie tego kawałka plastiku wyraźnie sugeruje, że można z nim coś zrobić... Niestety wszystkie moje próby otwarcia / odłączenia / rozsunięcia spełzły na niczym.
A oto autorskie rozwiązanie ASUSa – suwakowy wyłącznik ekranu i klawiatury. Działa on podobnie do krótkotrwałego wciśnięcia przycisku zasilania - z tą różnicą, że przy jego zastosowaniu nie następuje automatyczne wyłączenie modułu Wi-Fi ani np. odtwarzanej muzyki. Ten kawałek plastiku obok telefonu to wyciągnięty rysik.
Tak wygląda telefon ze zdemontowaną baterią. Ciekawostką jest slot karty pamięci microSD, który został umieszczony równolegle tuż pod gniazdem karty SIM. Dzięki temu zabiegowi nie dość, że ryzyko przypadkowego wyciągnięcia i zgubienia karty jest praktycznie zerowe, to jeszcze całkowicie wyeliminowany został problem zabrudzenia gniazda w przypadku nieskorzystania ze slotu. Z drugiej strony, takie rozwiązanie uniemożliwia szybką wymianę danych pomiędzy telefonami wyposażonymi w to samo gniazdo rozszerzeń bez wyciągania baterii i resetowania całego urządzenia. Całe szczęście, że producent umieścił na wewnętrznej naklejce symbol karty, w przeciwnym wypadku poszukiwania gniazda mogłyby trwać w nieskończoność.
P565, pomimo swoich sporych możliwości, fizycznie jest bardzo mały. Fani HTC Diamond pewnie przyczepiliby się, że jest za gruby (bo grubszy od w/w), ale tak naprawdę na tle innych telefonów o dużo gorszych parametrach wypada całkiem nieźle. Nie ma niestety sprzętu idealnego, dlatego napiszę w tym miejscu o elementach, które producent mógłby poprawić. Nie jest tego dużo, ale nie da się nie zauważyć. Po pierwsze rysik – wykonany jest w całości z lekkiego (co w tym wypadku niekoniecznie jest zaletą) plastiku i po schowaniu „lata” po telefonie (nieodpowiednie mocowanie). Może to nic strasznego, ale przyzwyczajony jestem do masywniejszych rysików z matowego aluminium, które wywołują wrażenie solidności, a uczucie to, w mojej opinii, jest kluczowym przy zakupie drogiego, ekskluzywnego sprzętu, do którego P565 ma aspiracje się zaliczać. Podobne wrażenie wywołuje podświetlenie przycisków – światło, zamiast podświetlać jedynie ikony przycisków, „wycieka” między klawiszami tworząc po raz kolejny skojarzenie z tandetną chińską zabawką.
Kabura natomiast cieszy oko i dłonie. Wykonana jest z dwóch kawałków skóry naturalnej połączonych ze sobą solidnym szwem. Na jednej stronie wytłoczone jest logo producenta. Na początku użytkowania sprawiała troszkę problemów – była zbyt ciasna i przy próbie wyciągnięcia z niej telefonu klapka baterii zostawała w środku. Po kilku użyciach, jak na skórę naturalną przystało, dopasowała się jednak do kształtu telefonu i problem zniknął.
Uchwyt samochodowy w zestawie to bardzo dobre posunięcie ze strony ASUSa. Logicznym jest, że to akcesorium jest niezbędne przy wykorzystaniu funkcji nawigacji, jednak nie wszystkie modele na rynku z wbudowanym modułem GPS mają uchwyt w standardzie. Konstrukcja jest sztywna i bez problemu utrzymuje P565.
Do zestawu dołączony jest elegancki zestaw słuchawkowy, którego działanie można krótko podsumować jako w zupełności satysfakcjonujące.
Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Powiązane publikacje

Test smartfona CMF Phone 2 Pro - znakomity wybór dla oszczędnych. Nie ma lepszego od CMF Phone'a drugiego!
34
Test smartfona Samsung Galaxy A36 5G - to miał być kompletny model dla Kowalskiego, jednak sprzeczności tu nie brakuje...
33
Test smartfona Google Pixel 9a - dobre aparaty, mocna bateria i... kontrowersyjny design. Takiego Pixela jeszcze nie było
102
Test smartfona Samsung Galaxy A56 5G - jeszcze lepszy niż poprzednik. Wydajny Exynos 1580 i pewność wielu lat aktualizacji
56
Test smartfona REDMAGIC 10 Pro - wydajnościowy potwór i zarazem technologiczna ciekawostka. Niszowa opcja dla odważnych
21Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.