Test obudowy komputerowej be quiet! Pure Base 501 Airflow Window - Nowsza wersja bardzo popularnej skrzynki

Test obudowy be quiet! Pure Base 501 Airflow Window - Wnętrze

Wnętrze obudowy be quiet! Pure Base 501 Airflow Window niewiele odbiega wyglądem od poprzednika, czego należało się spodziewać zważywszy na zastosowanie identycznego szkieletu, bowiem fizyczne rozmiary nie uległy poszerzeniu. Środek jest całkiem przestronny i sensownie rozplanowany, mieszcząc wieżowe systemy chłodzenia procesorów o wysokości 178 mm, podobnie jak karty graficzne o długości 369 mm. Sztywność konstrukcji jest przyzwoita, bowiem zastosowano blachy o grubości 0.8 mm, natomiast ilość otworów wszelkiej maści nie została przesadnie rozdmuchana. Względem be quiet! Pure Base 500 / 500DX zmiany ponownie są symboliczne, ograniczając do rearanżacji komory zasilacza oraz wstawienia większego kołnierza dla okablowania. Reszta została po staremu i nadal trzyma odpowiedni poziom.

Zaplecze recenzowanej obudowy skrywa oczywiście komorę zasilacza i wyjmowany metalowy koszyk przeznaczony dla dwóch nośników, odsłaniając pozostałą część systemu aranżacji okablowania. Producent nie zapomniał o wyspecjalizowanych rozwiązaniach m.in. paśmie zarezerwowanym do poprowadzenia głównych przewodów, spinanych za pomocą czterech opasek rzepowych, dodając również liczne wypustki dla opasek zaciskowych. Przestrzeń między tacką montażową i bokiem wynosi satysfakcjonujące 20-22 mm, więc domknięcie obudowy nie powinno stanowić żadnego problemu. Klasowa konkurencja zwykle nie oferuje niczego ekstra w tym zakresie, zatem be quiet! Pure Base 501 Airflow Window wypada przyzwoicie. 

Jednolite boczne skrzydło wykonano z blachy SECC 0,8 mm, zapewniającej takiej powierzchni bardzo dobrą sztywność, ale swoje dokłada jeszcze warstwa maty bitumicznej. Prawy bok wykonano z transparentnego hartowanego szkła o grubości 3 mm, którego marginesy zakrywa czarna obwoluta maskująca profile boczne. Szkoda jedynie, że zastosowano klasyczny system montażowy oparty na szybko-śrubach i prowadnicach, zamiast coraz popularniejszych oraz znaczenie bardziej praktycznych zawiasach czy zatrzaskach. Obydwa panele wchodzą w metalowe szyny bezproblemowo i szczelnie przylegają do szkieletu, aczkolwiek odświeżenie oferty było doskonałą okazją do wprowadzenia takich poprawek. W przedziale około 400 złotych zdarzają się konstrukcje oferujące takie udogodnienia np. Chieftec Apex.

W przeciwieństwie do poprzednika, piwnica be quiet! Pure Base 501 Airflow Window żadnej perforacji nie otrzymała, pozostając jednolitym kawałkiem gładkiej stalowej blachy. Dzięki takiemu zabiegowi uzyskano większą spójność wizualną oraz sztywność komory zasilacza, ale jednocześnie przepadły potencjalne miejsca montażowe dla nośników lub wentylatorów. Zmianie uległo jeszcze rozstawienie otworów na wewnętrznej krawędzi piwnicy, bowiem zamiast trzech symetrycznych pozostawiono jeden solidniejszych rozmiarów i dodatkowy mniejszy. Niestety, żaden z przepustów nie doczekał się gumowych kołnierzy, aczkolwiek górne kątowe i szeroki boczny raczej uniemożliwiłyby wstawienie jakichkolwiek maskownic, zatem decyzja o kompletnym ich pominięciu nie powinna specjalnie dziwić.

Obudowa be quiet! Pure Base 501 Airflow Window posiada siedem perforowanych zaślepek kart rozszerzeń, oczywiście metalowych oraz wielokrotnego użytku. Urządzenia montowane na szybko-śruby dodatkowo blokuje regulowana metalowa nakładka. Żeby zamontować kartę graficzną horyzontalnie, trzeba wykręcić wszystkie śledzie i wstawić dwie specjalne przejściówki, umożliwiające odpowiednie ustawienie GPU. Szparę powstałą po zmianie elementów wypełni maskownica. Wszystko co potrzebne otrzymujemy w komplecie, natomiast sam proces został bardzo czytelnie rozrysowany w instrukcji obsługi. Skrzynka nie otrzymała zbędnych otworów wentylacyjnych, często spotykanych na tyłach, najczęściej tylko zwiększających ilość wpadającego kurzu. Znajdziemy tutaj jednak drugi be quiet! Pure Wings 3 140 mm PWM.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• następna ›
• ostatnia »