Test Roccat NOZ: Ultralekki headset dla graczy bez cienia tęczy
Wiecie, nie to żebym miała coś do tęczy, właściwie to nie należę do wojujących przeciwników LEDów i uważam nawet, że gamingowe stanowisko z dobrze wyważoną ilością dobrej jakości podświetlenia LED, może przykuwać wzrok w pozytywnym tego sformułowania znaczeniu. Ale ilu graczy tyle gustów, dlatego też powinniśmy cieszyć się, że producenci tacy jak Roccat nie porzucili jeszcze w pełni tych konsumentów, którym LEDami już się z lekka odbija, a niektórym to nawet wzbiera. Dlatego też model słuchawek gamingowych Roccat NOZ tak bardzo przypadł mi do gustu od pierwszego wejrzenia (to znaczy początkowo na zdjęciach). Do testów zachęciła również lekka waga sprzętu (210 g) oraz materiałowe wykończenie poduch. Poza tym, to już klasyczna specyfikacja, jakiej uświadczymy w produkcjach o podobnej cenie. A ten konkretny produkt od Roccata kosztuje 299 złotych. W sklepach pojawił się dokładnie 18 kwietnia tego roku.
Roccat NOZ czyli headset dla tych graczy, którzy nie przepadają za ledowym szaleństwem i celują w elegancką, ale i ultralekką rozgrywkę. A wszystko to w rozsądnej cenie 299 złotych za sprzęt do "Gamingu".
Ostatnie opakowania produktów Roccata celują w klasyczną czerń niezależnie, czy dane urządzenie proponuje podświetlenie LED czy też nie. Tak też jest więc w przypadku kartonika, w którym przybywa do nas Roccat NOZ. Front prezentuje tylko połyskujące zdjęcie headsetu, zaś nieco więcej dowiemy się o nim z informacji zawartych na boku oraz tyle. W telegraficznym skrócie: producent informuje nas o konstrukcji wokółusznej, budowie redukującej dźwięki z zewnątrz (redukcja pasywna, nie mylić z aktywną) czy o możliwości połączenia nie tylko z PC, ale także z konsolami czy smartfonem. Roccat wspomina także o 50-mm przetwornikach, mikrofonie wykorzystujących technikę Real-Voice, oddychających materiałach czy w końcu ultralekkiej wadze, wynoszącej 210 g. Wewnątrz opakowania oprócz headsetu znajdziemy jeszcze broszurkę informacyjną (nie jest to ani instrukcja, ani też specyfikacja), odczepialny mikrofon oraz 20-centymetrowy przewód, dzięki którym dwa złącza jack 3,5 mm "przeobrazimy" w jedno 3-pinowe, zdające egzamin podczas zabawy z konsolą czy smartfonem (a także równie upośledzonymi laptopami jak mój, który posiada tylko jedno złącze jack). Konstrukcja waży 210 g wraz z mikrofonem, zaś bez niego - jeszcze lepiej - jedyne 200 g.
Dane techniczne headsetu Roccat NOZ:
- Konstrukcja słuchawek: wokółuszne, zamknięte
- Redukcja szumów z otoczenia: pasywna
- Zakres częstotliwości mikrofonu: 100 ~ 20 tys. Hz
- Stosunek sygnału do szumu: 58 dB
- Przetwornik: 50 mm Neodymium magnet
- Zakres częstotliwości głośników: 10 ~ 20 tys. Hz
- Wymiary muszli w najszerszych miejscach: 95 x 77 mm
- Głębokość muszli: 12 mm
- Rozmiar zagłębienia muszli w najszerszych miejscach: 60 x 40 mm
- Impedancja: 60 omów
- Waga: 210 g (z mikrofonem)
- Długość przewodu: 2.45 m
- Wersje kolorystyczne: czarna
- Cena: ~ 299 złotych
Jak zauważyłam już na wstępie, Roccat NOZ to headset raczej wizualnie stonowany, co nie oznacza w zupełności, że nieciekawy. Wręcz odwrotnie. I muszę w tym miejscu przyznać, że jeśli podoba się Wam w 2D, to na żywo spodoba się Wam jeszcze bardziej. Króluje tu matowy, czarny plastik, ale na klapach możemy doszukać się także elementów połyskujących. Nie ma tego wiele, ale robi ogólnie dobre wrażenie, można powiedzieć nawet, że konstrukcji droższej, niż w rzeczywistości. Pałąk, na którym widnieje logo Roccat pokryty został raczej cienką ekoskórą, zaś poducha znajdująca się pod nim to już przyjemny w dotyku materiał, który pokrywa gąbkę identycznie zresztą jak dzieje się to w przypadku poduch na muszlach. Jedyny element innego koloru niż czerń, to aluminiowy stelaż regulacyjny pałąka, a także subtelne loga: Roccat na prawej muszli oraz NOZ na lewej. Na lewej muszli znajduje się jeszcze pokrętło głośności oraz przycisk wyciszania mikrofonu. Po tej samej stronie konstrukcji znajduje się gniazdo na odczepiany mikrofon. I znów - także z lewej muszli wypuszczony został dość długi, niemal 2,5-metrowy przewód w oplocie, rozgałęziający się na dwa 3,5 mm złącza jack. Co do jakości wykonania headsetu nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Jest szalenie elastyczny (co zobaczyć możecie na dalszych zdjęciach), nic przy tym nie trzeszczy, a i spasowanie elementów stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie wiem tylko czy zastosowanie tak długiego przewodu było najlepszym pomysłem. Moim zdaniem warto było pójść w stronę 1,6- 1,8 m przewodu + podobnej długości przewód scalający podwójny jack do jednego, 3-pinowego. Mimo to, przewód jest lekki, bardzo elastyczny, wręcz "leje się" przez palce i nie ściąga headsetu ku ziemi.
Po założeniu Roccat NOZ na głowę od razu będziemy wiedzieć, że waga zestawu to najbardziej istotny jego element. Widać, że Roccat postawił właśnie na możliwość użytkowania headsetu przez wiele godzin. Poparciu tej teorii służą także materiałowe obszycia, które nie zapocą naszych uszu tak, jak lubi czynić to popularnie nazywana "cerata". I faktycznie wszystko to działa: głowa nieprędko zmęczy nam się pod takim ciężarem zwłaszcza, że nie uświadczymy tu najmniejszego ucisku także na uszy, jednak ta elastyczna i lekka budowa przełożyła się na pewien (niezamierzony?) minus w kwestii dźwięku, ale o tym później. Wróćmy jeszcze do wygody użytkowania, a dokładniej do regulacji wysokości. Otóż zakres jest tu spory, więc nawet przesadnie "stożkogłowi" nie będą musieli martwić się, że słuchawki będą dla nich za małe, bo w sumie tak też trochę wyglądają. Mechanizm jest też dość ciasny, więc nie ma obaw, że prędko się wyrobi i słuchawki same będą się obniżać. Dobrze ma się też sprawa z głębokością i wielkością muszli. Małżowina nie ciśnie się tu niewygodnie a przez to i nie poci. Ma to też swoje (a przynajmniej powinno mieć) walory, jeśli chodzi o dźwięk. Jednak mimo całej tej swojej lekkości, headset lubi zjeżdżać np. gdy przechylimy głowę mocniej do tyłu. Nie to, żeby była to częsta poza przybierana podczas grania, ale wypada nadmienić, że tak się właśnie dzieje. Pochwała należy się z kolei dobremu położeniu przycisków jak i samym przyciskom, a właściwie temu zawiadującemu wygłuszaniem mikrofonu. Jest to bowiem przycisk, który aktywuje się bardzo lekko i w nagłych przypadkach nie musimy macać za pstryczkiem, który ciężko by się przełączał. Co zaś do wyglądu na głowie: tu kolejna pochwała. W całej swej eleganckiej budowie, słuchawki nie są przesadnie "bycze" dzięki czemu nie wyglądamy jak komentator sportowy.
A oto i pora na audiofilskie pierdololo. Ale nie za dużo, bo mamy przecież do czynienia ze słuchawkami do grania czy sporadycznego oglądania filmów. Tu liczy się więc poprawne pozycjonowanie - wirtualizacja, dobrze zaakcentowane tony wysokie (coby odnotowywać strzały, świszczące kule) ale także jakość mikrofonu w przypadku, gdy przychodzi się nam bawić w multiplayerze ze znajomymi. Jeśli chcemy otrzymać dobrej jakości dynamikę czy detaliczność dźwięku, bo np. headset w równie dużym stopniu będzie towarzyszył nam codziennemu słuchaniu muzyki, to skupimy się raczej na poszukiwaniu droższej konstrukcji. No bo co tu mówić: Roccat NOZ gra czysto, ale na kolana nas nie zwali. Bas jest mocno przeciętny, średnica mało detaliczna, i w sumie tylko do sopranów ciężko się przyczepić. No ale jak mówię: w tej cenie i w tym segmencie na próżno szukać nam urządzenia, które zapewni nam detaliczności czy separacji. Mimo wszystko, w Roccat NOZ odnajdziemy zaskakująco szeroką jak i głęboką scenę, co przekłada się na łatwiejsze pozycjonowanie wszelkich źródeł dźwięku w grze.
Poprzez relatywnie słabą separację i podobną dynamikę lepiej spisywać się tu będą więc gry-shootery, gdzie nagromadzone są raczej jedynie dźwięki wystrzałów / wybuchów (patrz CS), niż np. mocno "hollywoodzkie" Battlefieldy, gdzie soundtrack jest nieodłączną częścią gameplay'u. "Gracz sieciowy" już pewnie zaczął zacierać ręce, ale niestety ostudzę ten zapał. Wszystko byłoby bowiem dobrze gdyby nie fakt, że lekkość i brak dociskania muszli do małżowin generuje dwa problemy: totalny brak izolacji od zewnętrznych bodźców, jak i w drugą stronę: grając np. w akademiku wszyscy będą słyszeli to, co my. W tym wszystkim dość zacnie sprawuje się przynajmniej mikrofon. I choć wiem, że wizualnie zupełnie nie pasowałaby tu materiałowa osłonka, to jej zastosowanie już całkiem przekonałoby mnie do jakości nagrywania dźwięku. Głos jest czysty i mogłabym się nawet pokusić o sugestię, że da się dzięki niemu tworzyć treści streamingowe czy letsplay'owe bez narażenia uszu oglądających (słuchających) na krwawienie. Jak widać (słychać) technologia Real Voice zrobiła swoje.
Chyba najłatwiej będzie podsumować Roccat NOZ słowami, że byłaby to świetna propozycja dla graczy, gdyby... kosztowała nieco mniej. Za 300 złotych wymagałabym jednak zdecydowanie lepszej izolacji, której to niemal zupełny brak najmocniej razi w tej konstrukcji. Aż tak mocno nie będę pastwić się nad przeciętnej jakości dźwiękiem, bo przecież mamy do czynienia z zestawem do grania, nie zaś stricte do słuchania muzyki, ale muszę przyznać, że na uszach miałam już niejedne, a przecież i tańsze modele headsetów gamingowych, w których muzyki aż chciało się słuchać. Dość ambiwalentne odczucia mam także co do przewodu, który choć sporej długości (no właśnie może i za sporej), to jest także mocno elastyczny, a co za tym idzie nieco zbyt cienki, by mówić o wytrzymałości. Ale kwestia przewodu to najmniejszy problem zderzając się z wcześniej już wymienionymi, dużo gorszymi bolączkami.
Roccat NOZ to ultralekki headset, który jest bardzo estetycznie wykonany, utrzymany w eleganckiej stylistyce i oferuje niezłą przestrzenność dźwięku, co najmocniej liczy się w graniu, zwłaszcza sieciowym. Nie po drodze mu jednak chociażby z izolowaniem zewnętrznych bodźców audio.
Bezapelacyjnie mimo wszystko Roccatowi udało się jednak stworzyć bardzo lekki, ładny i przede wszystkim wygodny sprzęt, który nie zmęczy i nie zapoci naszej głowy nawet po wielu godzinach zabawy w wirtualnym świecie. Mimo iż bardzo elastyczna, to konstrukcja ta zdaje się być także równie wytrzymała, odporna na wszelkie maltretowanie pod postacią rozciągania, zginania, a nawet... siadania (tak, ten test także odbył się, choć przez nieuwagę). Na koniec wspomnę jeszcze raz o wzorowym działaniu mikrofonu, który nie tylko szafuje kryptonimem Real-Voice, ale także godnie go reprezentuje. Nie jestem jednak w tym wszystkim pewna, czy ze względu na wspomnianą lekkość, wygodę i design, aż tak bardzo przymknęłabym oko na słabą izolację dźwięków oraz mocno przeciętną stronę audio. Jednak jak wiadomo, każdy z nas ma inne potrzeby i każdy w sprzęcie gamingowym szuka czegoś innego. Ja - niestety - także i zacnego brzmienia, gdyż headset nie służy mi tylko do grania - w moich słuchawkach bowiem całymi dniami coś brzęczy.
Roccat NOZ
Cena: 299 zł
![]() |
|
Sprzęt do testów dostarczyła firma:
Powiązane publikacje

Test Nextbase Piqo 2K - niewielki wideorejestrator za niewielkie pieniądze. Niezła jakość wideo i kilka ciekawych funkcji
3
Test Navitel RS3 Duo Wide - wideorejestrator z dwoma kamerami o ultraszerokim kącie widzenia. Prostota i uniwersalność w jednym
21
Recenzja Realme Buds Air 6 Pro. Bezprzewodowe słuchawki z ANC, wysoką jakością dźwięku i odpornością na zachlapanie
12
Test projektora Vivibright D1000 - sprzęt dla niewymagających, który przyciąga przydatnym zestawem akcesoriów
10